Spis treści

  1. Co to jest wrodzony plan leczenia
  2. Kto jest autorem wrodzonego planu leczenia
  3. Etapy wrodzonego planu leczenia
  4. Przebieg przykładowej sesji terapeutycznej
  5. Podsumowanie
  6. Literatura i źródła internetowe

Co to jest wrodzony plan leczenia

Wrodzony plan leczenia jest terminem stworzonym przez Rollina Beckera, aby skierować uważność terapeutów na to, że to co ma być zrealizowane w procesie leczenia jest już dostępne w warunkach i siłach, które są obecne w pacjencie.

Nasza fizjologia skupia w ciele nierozwiązane napięcia i stresy, tak aby była możliwa ich jak najlepsza kompensacja. Istnieje inteligentny układ utrzymujący to uwarunkowanie, jak również precyzyjny sposób w jaki doświadczenia te mogą być rozwiązane, specyficzne dla uzdrawiania priorytety obecne wewnątrz nas. Jest to fizjologiczna mądrość, która wie, jak optymalnie rozwiązać nasze inercyjne wzorce. a te naturalne priorytety uzdrawiania są nazywane wrodzonym planem leczenia. 

Jeżeli terapeuta jest wstanie podążać za wrodzonym planem leczenia to może wspierać proces uzdrawiania, leczenia. Wymaga to od terapeuty słuchania i podążania za fizjologią pacjenta, gdy tkanki, płyny i potencja szukają w naturalny sposób rozwiązania. Dr Becker wspomina, aby pozwolić fizjologicznym funkcjom wewnątrz pacjenta dosłownie nas trenować, co wymaga wręcz stania się sługa tej Inteligencji.

W tym podejściu patrzy się raczej na pacjenta od wewnątrz na zewnątrz, jakbyśmy byli wewnętrznym obserwatorem. Łatwiej jest nam wówczas podążać za naturalnymi procesami leczenia, które same się przed nami odsłaniają. Podejście takie jest dla wielu osób najbardziej skutecznym sposobem wspierania leczenia, jak również eliminuje niepożądane skutki uboczne. Jest to niezwykłe i tajemnicze, że naturalna mądrość ciała wie co po kolei trzeba robić, aby znaleźć optymalną równowagę. 

Kto jest autorem wrodzonego planu leczenia

W biodynamicznej terapii czaszkowo-krzyżowej w odniesieniu do Źródła związanego min. z działaniem Oddechu Życia, wrodzonego planu leczenia można  spotkać określenia Wrodzona Inteligencja, Niezwykła inteligencja, Stwórca, Wyższy Porządek. Nie czuje się w żaden sposób upoważniony, ani kompetentny, aby się na ten temat wypowiadać. Nie chciałem jednak tego tematu pomijać, gdyż jest on dla mnie istotny. Poniżej przedstawiam cytaty z różnych obszarów które są jedynie przejawem moich odczuć, intuicji na ten temat.

„Wszystko działa dzięki wyższemu porządkowi rzeczy, któremu są podporządkowane świadome i nieświadome potrzeby naszego życia i umysłu i który odpowiada za ruch naszego świata” (Dr. A.T. Still „Autobiography of A.T.Still”)

„Wierzę, że kochający, inteligentny Stwórca zdeponował w jakimś miejscu ciała człowieka lub w całym organizmie obfitość lekarstw, które wyleczą wszystkie dolegliwości” (Dr. A.T. Still „Autobiography of A.T.Still”)

Określił [im] właściwe czasy i granice zamieszkania, aby szukali Boga; może dotkną Go i znajdą niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak to powiedzieli niektórzy z waszych poetów: „Jesteśmy bowiem z jego rodu”. (Dz17)

„Zgadza się tutaj z myślą Carla Gustava Junga, który definiował jaźń, sam rdzeń nasze osobowości, jako odbicie Boga w nas (Imago Dei). Dla Junga jaźń jest zasadą organizującą całą osobowość: jest bezczasowa, zarazem młoda i stara; jednoczy w sobie wszystkie cechy męskie i żeńskie; kieruje procesem leczenia naszej istoty; wreszcie zna naszą misję”. (Jean Monbourquette „Twoja misja, jak odkryć swój życiowy cel”)

„Niczym pusta przestrzeń niekażona swoją zawartością lub woda, na którą pływające w niej ryby nie mają wpływu, Rzeczywistość Boga jest poza, a jednocześnie wewnątrz każdej formy” (David R. Hawkins „Oko w oko z Jaźnią”)

„Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch, różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan, różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg sprawca wszystkiego we wszystkich” (1Kor12)

„Cała świętość i doskonałość nasza polega na zgadzaniu się z wolą Bożą, która jest jedynym i najwyższym prawidłem doskonałości i świętości” (Błogosławiony Alfons Maria od Ducha Świętego, cytat w muzeum w klasztorze Karmelitów Bosych w podkrakowskiej Czernej) 

Poniżej przedstawiam, etapy wrodzonego planu, bazując na podziale zaproponowanym przez Franklyna Sillsa (Franklyn Sills „Foundations in Craniosacral Biodynamics” volume one str.55), które w dalszej części pracy będę rozwijał.

  1. Etap związany z działaniem terapeuty
  2. a) wejście w stan obecności
  3. b) skoncentrowanie się na pierwotnym oddechu w swoim ciele
  4. c) zorientowanie się na objawy pierwotnego oddychania u klienta
  5. d) zorientowanie się i pogłębienie kontaktu z Dynamiczna Cisza z której powstaje Oddech Życia i pierwotne oddychanie.
  6. e) ustanowienie i negocjowanie bezpiecznego pola relacyjnego w szerokim polu uważności 
  7. f) czucie pierwotnego oddychanie ukierunkowanego na linie środkową klienta i szerokie pole percepcji 
  8. Ustanowienie pola relacyjnego
  9. Ustanowienie przejścia z orientacji na uwarunkowane wzorce i aktywności układu nerwowego na całość i pierwotne oddychanie – holistic shift
  10. Objawienie się intencji leczenia i procesów z poziomu średniego pływu, długiego pływu lub Dynamicznej Ciszy. 
  11. Rozwiązanie inercji i traumatycznych sił i wzorców
  12. Zakończenie z fazą reorganizacji systemu do naturalnej linii środkowej, reorganizacja płynów i tkanek do naturalnych punktów podporu. 

 

  1. Etap związany z działaniem terapeuty

Przedstawię tutaj kwestie, które są niezbędne lub wspierające, aby pojawił się wrodzony plan leczenia. Niektóre z nich omówię szerzej, niektóre jedynie zasygnalizuje. Dodam również klika aspektów, które są dla mnie osobiście przekonujące i ważne, a nie są ujęte w tym schemacie, natomiast przewijają się wśród autorów piszących, czy wypowiadających się na temat wrodzonego planu leczenia. Zamieszczam je przy punkcie związanym z wejściem w stan obecności, gdyż moim zdaniem są jego częścią, jak również aspektem podejścia do terapii.

  1. a) Wejście w stan obecności

Obecność

Franklyn Sills podkreśla, że pierwszą i najbardziej bazową umiejętnością jaką powinien rozwinąć terapeuta jest umiejętność przechodzenia ze stanu gdzie dominuje ego do stanu obecności.

Dla Giorgi Milne jest ważne, aby osoby w pełni siebie zamieszkiwały. Giorgia opisuje jak działa nasz umysł. Jest nakierowany na zewnątrz, jak antena aby spoglądać, widzieć i czuć co tam się dzieje. Porównuje również umysł do starodawnej łodzi podwodnej, która, gdy wypływa na powierzchnię, wysuwa do góry mały peryskop i spogląda dookoła. Tak właśnie działa nasza zwykła świadomość i uważność. Jeżeli chcemy siebie zamieszkiwać musimy zwrócić się do środka, opuścić ten peryskop w dół do środka. Wielu z nas nie rozumie co znaczy obecność na poziomie tkanek. Wyciąga peryskop patrzy w dół i mówi: jestem obecny. Zupełnie czymś innym jest zamieszkanie, bycie obecnym wewnątrz. Chodzi o ucieleśnione, namacalne poczucie bycia obecnym. Giorgia Milne podkreśla, że zajmuje to ludziom pewien czas aby poznać siebie, swoje odczucia i zrozumieć, kiedy ich tam nie ma. Jest to kluczowa rzecz, której nie można obejść.

Nasze myślenie dodaje Giorgia może się wydarzyć, ale my nie powinniśmy wsiadać to tego autobusu, ale kierować się do naszej czystej, bezpośredniej ludzkiej natury zdolnej do prawdziwego odczuwania i postrzegania.

Jest to naturalne, że umysł chce to ustrukturyzować nazwać i zrozumieć, ale powinniśmy iść do tego bezpośredniego doświadczenia, bycia w tym polu. 

Giorgia mówi, zajmuje to trochę czasu, praktyki być naprawdę obecnym, że jest to bardzo trudne. Zgadzam się z tą opinią. Dla mnie osobiście jest to również trudne, obserwacja myśli, uczuć, emocji, bycie wewnątrz, bez oceny, bez etykiet, uprzedzeń, w punkcie neutralnym, aby mieć na to uważność, zarówno w trakcie sesji, jak i w codziennym życiu. 

Neutralność, otwartość

Powinniśmy się uczyć, jak zamieszkiwać i osadzać się do dyspozycji bycia neutralnym. Giorgia Milne porównuje to do samochodu, który jest zapalony, na biegu jałowym, ale nie porusza się, ani do przodu, ani do tyłu. Więc, gdy myślimy, jak pociągnąć lub pchnąć samochód, to nie jest neutralność. Bycie neutralnym pozwala nam, aby nasza uwaga, impulsy, ciało  była poruszane, kierowane. Nie chodzi tutaj o to, aby być pasywnym. Takie myślenie stanowi wielkie niezrozumienie. Gdy jesteśmy otwarci, uwalniamy naszą świadomość, aby nie była skoncentrowana na jednej rzeczy. Z tego miejsca będziemy kierowani, jesteśmy bezpośrednio informowani i odczuwamy impulsy, odpowiedzi.

Bycie otwartym, to bycie wolnym otwartym neutralnym, w odpoczynku i gotowym, aby nasza świadomość, uwaga były kierowane. Jest to droga powrotu do naturalnego nieuwarunkowanego stanu.

Zdanie się na kierowanie

„Nie możemy rozpocząć zabiegu z motywacją. Nie możemy rozpocząć zabiegu od nawiązania do lezji. „Nastawienie na pozbycie się lezji” oraz „odczuwanie obecności miłości” nie są ze sobą zgodne. Dlatego, ze celem miłości nie jest pozbycie się lezji. Jej celem jest przebudzenie całości na jej istnienie, by sama mogła zareagować” (James Jealous „Fulcrums”).

Lezja (łac. laesio – uszkodzenie) – patologiczne lub sztuczne (w celu doświadczalnym) uszkodzenie narządu lub tkanki. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Lezja)

William Garner Sutherland powiedział, że powinniśmy pozwolić, aby wewnętrzne fizjologiczne działanie przejawiło swoją własną nieomylną potencję, zamiast stosować ślepą siłę z zewnątrz.

Giorgia Milne wspomina Sutherlanda, który przez 32 lata prowadził prywatne studia, praktykę wsłuchując się w te impulsy zanim zaczął mówić i pisać o tym. Jakie było połączenie pomiędzy nim, klientem, atmosferą w pokoju, z czego pojawiała się technika, która została jakoś nazwana. Giorgia jest zainteresowana, jak my możemy wrócić, dostać się do tego miejsca, tego punktu podporu istnienia, gdzie inteligencja powstaje i uczy, leczy, rozwija.

Ryan Hallford powiedział, że dla niego była to wielka zmiana, kluczowe doświadczenie, gdy zdał sobie sprawę z tego, że jego świadomość była poruszana, kierowana. Według niego chodzi o to, aby pozwolić tym momentom, naturze, Duchowi kształtować naszą świadomość i pokazywać nam co było ważne, zamiast tego, co terapeuta myśli, że jest ważne. Ta inteligencja wie, co jest ważne w danym momencie.

Charles Ridley sugeruje, aby iść od miejsca, gdzie mamy wiedzę, jesteśmy terapeutami do miejsca, gdzie nie wiemy jak pracują miliardy komórek w naszym ciele. Zdać się na Oddech Życia. Nie wiemy, jakie życie prowadził do tej pory pacjent, nie wiemy czego teraz potrzebuje, jaka jest kolejna rzecz w jego rozwoju.

Stwierdził również, że nie tworzymy nic z siebie, ale pozwalamy tej mocy w środku klienta określać przestrzeń, dystans i wszystkie granice. Wszystko co robimy, to trzymamy przestrzeń wewnątrz nas, odpoczywamy w tej przestrzeni i pozwalamy tej jakości, aby nami kierowała, poruszała w sposób, który nie rozumiemy, po prostu na to pozwalamy.

Michael Kern stwierdza, że terapeuta i pacjent powinni przed zabiegiem wyzbyć się wszelkich koncepcji, wcześniejszych planów, przewidywań, prognoz, myśli, co powinno nastąpić. Oddech Życia sam w sobie zapewnia plan zdrowia.

Giorgia Milne mówi, że jest coś bardzo uwalniającego, w umiejętności osadzania, czekania. Dodaje, że jest to praktyka wymagająca pokory. 

Z kolei Franklyn Sills powiedział, że ten proces uczy pokory i wdzięczności do Wrodzonej Inteligencji. Zdrowie, którego się nigdy nie tracimy na pewno się objawi. Wizualizacja, która mnie osobiście pomaga, to obraz, ze rozkładam ręce, puszczam to co w nich trzymam, zdaje się na to co się ma wydarzyć.

Zaufanie

Bezpośrednio powiązane ze zdaniem się na prowadzenie jest zaufanie. Ciężko zdać się na prowadzenie jeżeli nie ufamy, temu co może się wydarzyć.

Franklyn Sills pisze, że wrodzony plan leczenia kieruje nas do wiedzy, że powstawanie i kolejność tego co powinno się wydarzyć w każdym  procesie leczenia jest funkcją Pierwotnego Oddechu, a nie analizy terapeuty i będzie się objawiało według swoich zasad. Sills wspomina jak raz słyszał na kasecie Dr. Beckera mówiącego ” Zaufaj pływowi i usuń mu się z drogi”

Giorgia Milne stwierdza, że wszystko co może zrobić to całkowicie ufać, naprawdę całkowicie ufać zasadom praktyki, robić co możliwe, aby być w tym nastawieniu. Odpoczywać i całkowicie ufać, gdzie iść, gdzie nie iść i w jaki sposób.

Dodaje również, że  bardzo dobrze się z tym czuje pozwalając, aby było to dla niej tajemnicą, gdy pozwala być temu takie jakie jest. Stwierdza, że nie wie wszystkiego na ten temat i nie rozumie wszystkiego, ale nie tylko ufa temu, ale ma w to absolutną wiarę.

Osobiście dostrzegam, jak ciężko jest nam zaufać, aby nie było to tylko etykietka, a prawdą, która jest w nas. Poniżej kilka moich refleksji na ten temat próbujących przybliżyć, zrozumieć nieco to słowo.

Prof. Jerzy Gogola, który jest wykładowcą akademickim, a jednocześnie zakonnikiem  na jednym z wykładów powiedział, wypowiadając się o życiu zakonnym, że w podaniu jest wolność. Powiedział, że nie musi się martwić, ma w klasztorze plan, zaplanowane pewne rzeczy, co kiedy robić. Oczywiście trzeba założyć, że osoby, które odpowiedzialne są za to planowanie mają na względzie najwyższe dobro osób, które są w tej społeczności. Pamiętam było to dla mnie dużym zaskoczeniem i pobudzeniem do refleksji. Przenosząc to na grunt omawianego obszaru można powiedzieć o poddaniu się wrodzonemu planowi leczenia.

Jedną z najbardziej trafnych dla mnie określeń, zawierzenia Osobie, temu co się dzieje spotkałem w książce o. Jerzego Zielińskiego „Największe tajemnice duszy”, gdzie użył zwrotu „zawierzając Jej siebie lub oddając się Jej na całkowitą i wyłączną własność” Podobnie przenosząc na nasz obszar … „oddać się na własność” wrodzonemu planowi leczenia.

Natrafiłem też kiedyś słowo „poruczyć” czyli «powierzyć komuś z zaufaniem zrobienie czegoś» daw. «oddać kogoś pod czyjąś opiekę lub władzę» (internetowy słownik PWN) 

Poniżej dalsze etapy wrodzonego planu leczenia

  1. b) skoncentrowanie się na pierwotnym oddechu w swoim ciele

Następnie ze stanu tej wewnętrznej ciszy terapeuta uczy się orientować na Źródło i siły kreacji, które pojawiają się ze Źródła. W kontekście biodynamicznym ten pierwszy krok to umiejętność orientacji na czucie pierwotnego oddychania w sobie i poza sobą.

W podejściu biodynamicznym ukierunkowanie terapeuty jest zarówno na wrodzone zdrowie manifestująca się jako cisza i pierwotne oddychanie oraz uwarunkowane, czy inercyjne siły, a nie na zmianach w tkankach, czy płynie. Franklyn Sills podkreślił również konieczność rozwijania przez terapeutów umiejętności koncentracji na potencji, która jest ucieleśnioną ekspresją pierwotnego oddychania.

Rollin Becker stwierdził, że w potencji leży moc. W sercu, środku inercji jest potencja, która ma moc utrzymywać ją i organizować w najlepszy sposób dla fizjologii ciała.

  1. c) zorientowanie się na objawy pierwotnego oddychania u klienta

  2. d) zorientowanie się i pogłębienie kontakt z Dynamiczną Ciszą z której powstaje Oddech Życia i pierwotne oddychanie.

  3. e) ustanowienie i negocjowanie bezpiecznego pola relacyjnego w szerokim polu uważności 

Następnym krokiem jest ustalenie relacyjnego pola. W przypadku, jeżeli nie zostanie ustanowione takie pierwotne, bazowe zaufanie, jest mała szansa, że coś głębokiego się pojawi. Terapeuta negocjuje jakość kontaktu  zarówno fizycznego, jak i dystans w stosunku do systemu klienta i jego linii środkowej.

  1. f) umiejętność czucia pierwotnego oddychania ukierunkowanego na linie środkową klienta i szerokie pole percepcji.

Kolejnym krokiem jest czucie pierwotnego oddychania w relacji do linii środkowej klienta, jego ciała i pojawiających się procesów. Terapeuta powinien również utrzymywać szerokie pole percepcji.

Jeżeli terapeuta słucha ludzki system w szerokim polu percepcji nie chcąc, nie oczekując niczego i orientuje się na pierwotne oddychanie, coś zaczyna się objawiać. Nie jest to intencja terapeuty, ale Oddechu Życia. Metody pracy zależą w dalszej kolejności od umiejętności dostrojenia się do intencji pierwotnego oddechu i natury pojawiających się procesów. Praca koncentruje się wówczas na wspieraniu procesów zdrowienia w każdy sposób, który jest odpowiedni i który nie wchodzi w drogę wrodzonym siłą dążącym do tego, aby rozwiązać problem. Analizując ten podpunkt zdałem sobie sprawę, że stosunkowo rzadko zwracałem uwagę na swoja i klienta linie środkową. Staram się od tego czasu mieć na to uważność. Zauważam, że wspiera to min: obecność, osadzenie.

  1. Ustanowienie pola relacyjnego

  2. Ustanowienie przejścia z orientacji na uwarunkowane wzorce i aktywność układu nerwowego na całość i pierwotne oddychanie – holistic shift

Bardzo ważne jest, aby nastąpiła zmiana w orientacji przejście od uwarunkowanych wzorców ruchu do stanu połączenia z zasobami i zdrowiem, zwane holistycznym przełącznikiem – holistic shift. Może to być odczuwane, że jakby fizjologia pacjenta połączyła się w całość. Terapeuta może mieć odczucie, jakby trzymał „całość”, odczuwać jedność tkanek, płynów i potencji. Holistic shift może przechodzić przez kolejne etapy pogłębiania, gdy jak wspomina Dr Becker „wola pacjenta pozwala mu zatopić się w woli pierwotnego oddychania”. 

Czasem potrzeba wielu minut na dostrojenie się do pacjenta, do systemu pierwotnego oddychania, zanim to co jest ważne zacznie się ujawniać. Problemy, które pojawiają się najpierw nie zawsze są tymi z którym trzeba pracować w pierwszej kolejności. Warto przeczekać jak mówi Michael Kern ten „nerwowy szczebiot”. 

Czasem trudne może być osiągnięcie u pacjenta holistycznego przesunięcia, zwłaszcza w sytuacji, gdy pacjent jest mocno dotknięty przez stres,  traumę.  Wzmocnienie zasobów poprzez „wykonanie” punktów zaciszenia może być pomocne w osiągnięciu holistic shift. Przy bardzo dużej inercji lub w obecności traumy i nadmiernego pobudzenia możemy zastosować CV4. Natomiast przy obniżonej aktywności, stanie zamarcia, braku ruchomości lub przy dysocjacji możemy zastosować EV4.  

CV4 odnosi się do kompresji, zwężenia 4 komory mózgu, która wypełniona jest płynem mózgowo-rdzeniowym i umiejscowiona przednio do potylicy. Na wydechu 4 komora zwęża się, a płyn mózgowo-rdzeniowy cofa w kierunku dolnej części ciała. Terapeuta zaprasza na końcu wydechu zaciszenie, gdy ono się pojawia tkanki i płyny rozluźniają się. Przynosi to nie tylko głęboki fizjologiczny wypoczynek, ale również mobilizuje do wzrastania potencję i jej siły porządkujące wewnątrz ciała. Wspomaga to również wyciszenie i wyregulowanie układu nerwowego.

EV4 dotyczy również 4 komory mózgu i jest zapraszana przez terapeutę na końcu wdechu. Organizm jest utrzymywany wówczas w fazie wdechu. Potencja manifestuje się ze środka na zewnątrz, wzmacnia się fluktuacja podłużna, a zasoby pełniej się wyrażają. EV4 ma działanie aktywujące i stymulujące. 

Franklyn Sills podaje praktyczną wskazówkę, że gdy holistyczna zmiana się nie pojawia, wówczas powinniśmy się upewnić, czy nie  przenieśliśmy uwagi za blisko do klienta. Powinniśmy osadź się mocniej w linii środkowej i punktach podporu, poszerzyć i zwiększyć swoją percepcję, zorientować się na ciszę. To wszystko wspiera pojawienie się holistycznej zmiany na zasadzie rezonansu.

  1. Objawienie się intencji leczenia i procesów z poziomu średniego pływu, długiego pływu lub Dynamicznej Ciszy. 

Gdy nastąpi holistyczna zmiana, terapeuta może poczuć, że cały system klienta stanowi całość. Pole tkanek może być postrzegane jako zawieszone w płynnej potencji. Gdy pojawia się średni pływ, terapeuta może odczuwać przemieszczanie się potencji w płynach, a wzorce tkankowe organizują się wokół inercyjnych punktów podporu. Becker podkreślał, że potencja w płynach skupia się i kompensuje uwarunkowane, nie rozwiązane siły w organizmie. Uwarunkowane siły mogą być różnego rodzaju: siły traumatyczne, toksyny, patogeny itp.

Gdy holistyczna zmiana pogłębia się terapeuta osadza się w stanie nastawionym na słuchanie i czeka, aby pierwotny oddech zainicjował proces leczenia. Jest to kluczowy koncept w biodynamicznej terapii czaszkowej. To pierwotny oddech podejmuje decyzje, nie terapeuta. 

Procesy lecznicze mogą objawić się z poziomu średniego pływu, z długiego pływu lub bezpośrednio z Dynamicznej ciszy. Dopytałem Michaela Kerna, czy gdy po holistic shift pojawiają procesy z poziomu średniego pływu, długiego pływu lub Dynamicznej Ciszy, może zdarzyć się powrót do rytmu czaszkowego? Powiedział, że jest to mało prawdopodobne, może jednak mieć to miejsce np.: przy aktywacji traumy. 

Proces zmian, które następują opisał Rollin Becker. Etapy te opisują min: jak działa wrodzony plan leczenia.

Dr Becker po wielu latach praktyki uświadomił sobie, że tak naprawdę nie wie co się dzieje. To nie dotyczyło tego, że nie było rezultatów, gdyż one były, ale dotyczyły pytania, czym tak naprawdę był proces leczenia. Zdobył się na odwagę. Przestał cokolwiek wykonywać dla swoich pacjentów i zaczął po prostu słuchać. Podzielił się potem refleksją, że po 40 tys. sesji terapeutycznych proces leczenia zaczął się dla niego klarować. Becker zaobserwował, że potencja, płyny i tkanki przechodzą przez 3 podstawowe etapy, gdy holistyczna zmiana się pogłębia i procesy lecznicze klarują się w płynach i ciele fizycznym.

To jest dobry punkt wyjścia, aby uczyć się orientować na objawienie się procesów leczenia. 

Etap 1 Beckera – poszukiwanie

Gdy pogłębia się holistyczna zmiana decyzje odnośnie leczenia są inicjowane przez potencje Oddechu Życia i inercyjne wzorce oraz inercyjne punkty podporu zaczynają się klarować. Gdy są one wybrane potencja płyny i tkanki zaczynają organizować się wokół nich jako zunifikowane pole. Inne tkanki przechodzą jakby na drugi plan, gdy te wzorce i inercyjny punkt/y podporu zostaną wybrane. Gdy objawia się intencja leczenia siły które utrzymują wzorce i inercyjny punkt podporu są teraz zawieszone w zunifikowanym, skupionym polu i w sposób naturalny szukają stanu balansu i równowagi. Ten naturalny proces jest sercem, kluczowym aspektem pierwszego etapu Beckera. 

Gdy wybrany jest inercyjny punkt podporu mogą być odczuwane pewne zjawiska. Trzy podstawowe to:

  1. a) przesunięcie się bioenergii czy potencji w kierunku i wokół punktu inercyjnego
  2. b) zniekształcenie pola tkanek wokół punktu inercyjnego
  3. c) specyficzna fluktuacja płynu wokół punktu inercyjnego

Gdy się to pojawia może wydawać się, że potencja, płyny i tkanki wyrażają ruch i szukają swojej drogi do stanu równowagi. 

Może to być odczuwalne jako fluktuacja płynu, rozciągające ruchy tkanek, jak np.: kołysanie, chwianie się wokół punktu inercji szukającego równowagi. Ma to wielowymiarową jakość i zaangażowane są w to wszystkie trzy ciała (fizyczne, płynów i pływów).

  1. Rozwiązanie inercji i traumatycznych sił i wzorców

Etap 2 Beckera – osadzenie i wyciszenie

W etapie drugim jest osiągnięty stan równowagi i terapeuta może czuć, że całe pole potencji, płynów i tkanek osadza się, wycisza i dochodzi do równowagi wokół wybranego inercyjnego punktu podporu. Jest to stan dynamicznej równowagi pomiędzy potencjami skupionymi w inercji i siłami utrzymującymi ją. Nie jest to stan statyczny, ale dynamiczny w którym następuje wzajemna wymiana. Stan równowagi nie jest lokalnym zjawiskiem. Jest on odczuwany w całym systemie jako neutralny, osadzający i wyciszający w trzech polach potencji, płynów i tkanek.  

Becker pisał, że gdy następuje przerwa, wyraźnie ustają wszystkie ruchy, gdy wzorce przechodzą przez ciszę następuje zmiana w potencji „coś się wydarza”. Jest to naprawcza faza programu leczenia. 

Becker podobnie jak Sutherland ciągle nakierowywali terapeutów na role ciszy. Podkreślali, że w sercu każdego punktu inercyjnego jest cisza. która skupia wszystkie te siły. 

Gdy następuje cisza pojawia się dynamiczna równowaga sił, również zmiana w funkcjonowaniu potencji, z ochronnej gęstości, do aktywności leczniczej, zarówno w inercyjnym punkcie podporu, jak i utrzymujących go wzorcach.
Gdy się to pojawia „coś się wydarza” i potencja jest uwalniana, aby działać. Terapeuta może odczuwać wiele zjawisk w tej fazie:

– ruch płynów, ruch potencji w płynach w kierunku i przez inercyjny obszar

– tryskanie i przenikanie potencji w punkcie inercyjnym i wokół niego. Może mieć jakość miękką, ale pełną mocy. 

– wektorowe ruchy potencji w kierunku i przez inercję

– systematyczne przejawianie się potencji przez przypływ, wzrost w fazie wdechu pływu. Wzrastanie i przemieszczanie się potencji w płynach i przez płynną linię środkową

– pogłębianie się stanu równowagi i pojawianie się różnych zjawisk w płynach, procesów zdrowienia za pośrednictwem długiego pływu

– głębsze osadzenie w ciszę z którego to poziomu pojawiają się wielopłaszczyznowe procesy leczenia

W tym procesie terapeuta może odczuwać, jak traumatyczne wektory sił dosłownie opuszczają ciało i czuć pulsacje, gorąco, rozszerzanie się, oczyszczanie aktywacji systemu nerwowego, energii, która jest uwalniana w różnych kierunkach. Terapeuta może odczuć, że potencja przemieści się w inne miejsce, często do kolejnego inercyjnego punktu podporu co nazywamy automatycznym przemieszczaniem się potencji. Jest to zazwyczaj łatwiej odczuwalne w fazie wdechu.

Zarówno Sutherland jak i Becker zachęcali również terapeutów, aby kierowali uwagę na potencje w systemie. Becker wiedział, że jeżeli zmiana nastąpi w potencji, objawiają się nowe wzorce, zazwyczaj w kierunku zdrowia pacjenta. Świadomość tych zmian bioenergii daje terapeucie bogactwo informacji i pokorę. To nie my wykonujemy leczenie, to wykonują nieomylne siły z naszego wnętrza. 

Kiedy przez działanie potencji siły uwolnią się z punktu inercyjnego, etap drugi jest zakończony. Terapeuta będzie zazwyczaj czuł kolejne osadzenie. 

Może mieć takie wrażenie, że pole tkanek w całym ciele się osadza i rozciąga. Wynika to z tego, że nie musi  już dłużej  orientować się na inercję, która została rozwiązana. 

  1. Zakończenie z fazą reorganizacji systemu do naturalnej linii środkowej, reorganizacja płynów i tkanek do naturalnych punktów podporu. 

Etap 3 Beckera – reorganizacja i wyrównanie

Po zakończeniu etapu drugiego ruch powraca. Pole potencji, płynów i tkanek uwolnione inercyjnych punktów podporu zacznie reorganizować się i wyrównywać do naturalnych punktów podporu i linii środkowej. Terapeuta może odczuwać na tym etapie różnorakie ruchy. Mogą wydawać się one chaotyczne, gdy całe pole zaczyna się reorganizować. Może to być czasem błędnie interpretowane, jako kolejne wzory inercyjne w ciele. 

Gdy potencja dokona reorganizacji, ruchomość tkanek może być wyrażona z większą harmonia i balansem. Świadomość tego procesu, nowych relacji tkanek w stosunku do naturalnych punktów podporu i linii środkowej daje terapeucie ważne informacje, jak pole tkanek się zmieniło i przeorganizowało. Pod koniec fazy reorganizacji może być odczuwane kolejne osadzenie, wraz ze wzrostem potencji i pojawieniem się pływu płynów. Świadomość jakości wzrostu potencji i zmian w ruchu płynów daje terapeucie ważne informacje, jak system odbudował swoje zasoby i jak może manifestować potencje. 

Poniżej opiszę nieco szerzej, jak działa wrodzony plan leczenia z poziomu długiego pływu i Dynamicznej Ciszy.

Działanie wrodzonego planu leczenia z poziomu długiego pływu.

Długi pływ jest najbardziej pierwotnym ruchem, który podąża za intencją Oddechu Życia. Długi pływ utrzymuje w spójności ludzkie ciało i funkcje. Oddech Życia generuje kreatywną intencję, która staje się ruchem i ten ruch generuje stabilna kierującą matrycę. Z pustki przejawia się przestrzeń i organizuje formę.

Gdy nastąpi długi pływ możemy czuć, że wydech jest od horyzontu do linii środkowej wdech od linii środkowej po horyzont. Możemy również odczuwać ten ruch jako rodzaj wiatru, który przychodzi nie wiadomo skąd i podąża nie wiadomo gdzie. Działa precyzyjnie na kolejne inercyjne punkty podporu. Obserwując to działanie możemy być świadkiem, poczuć plan działania, który jest nierozłącznie związany z warunkami, które panują, z Inteligencją, która działa. Będziemy czuli bezpośrednio tą precyzję, następujący proces leczenia z jednego punktu do kolejnego inercyjnego punktu podporu, w określonej  kolejności. Gdy intencja leczenia dopełni się będziemy zazwyczaj dostrzegali osadzenie w systemie i reorganizacje na każdym poziomie. Wówczas trzy ciała wyrównują się do linii środkowej.

Sills podkreśla, na bazie lat praktyki i obserwacji, że orientacja na długi pływ może powodować pewne wyzwania. Terapeuci często mają tendencje do tracenia orientacji, gdy poszerzają percepcje z biosfery po horyzont. Stają się wówczas nie uziemieni i zdezorientowani, czego sami nawet nie są często świadomi. Poszerzają to pole z poziomu głowy, umysłu, a nie z poziomu czucia osadzonego w ciele. Z tego powodu kluczowe jest w pierwszej kolejności skoncentrowanie się na własnej linii środkowej, wewnętrznych punktach podporu i czuciu swojego ciała przed poszerzeniem percepcji. Po osadzeniu w ten sposób możemy następnie poszerzyć percepcję wokół linii środkowej klienta i ustalić szerokie pole percepcji ukierunkowane na trzy ciała. Pozwalamy również swojemu umysłowi być w odpoczynku, zawieszonym wokół linii środkowej klienta.

Działanie wrodzonego planu leczenia z poziomu Dynamicznej Ciszy

Z czasem, gdy terapeuci nabierają większej świadomości i doświadczenia dostrzegają, że Dynamiczna Cisza jest dostępnym, namacalnym doświadczeniem i leży w sercu procesu leczenia. Dostrzegają, że leczenie wywodzi się z tej Ciszy. Dynamiczna Cisza jest punktem startowym do przejawiania się wrodzonego planu leczenia. Intencja objawia się, gdy następuję wymiana pomiędzy Ciszą a formą. Tutaj każda intencja lub potrzeba terapeuty będzie zaburzała ten proces. Nawet myśli terapeuty mogą być odczuwane jako skupiające się siły inercyjne.

Cisza jest naturalnym stanem, którego nigdy nie tracimy, ale tracimy jej świadomość przez nasz ciągły strumień myśli, wyobrażeń, uczuć, które tworzymy oraz nasze mocne przywiązanie do naszej formy i naszego ego. Zdolność do wkroczenia w relacje z Ciszą zależy od naszego stanu umysłu i wewnętrznej ciszy. Kluczowa jest umiejętność utrzymywania stałej, szerokiej perspektywy i pozwolenie naszemu umysłowi na wejście w stan obecności, w którym nie ma przychodzących i wychodzących myśli, wyobrażeń, czy intencji. Umysł wkracza wówczas w stan równowagi i czystej świadomości. Tutaj nasze słuchanie jest jednością z tym co jest słuchane. W umyśle pojawia się prawdziwy stan równowagi i wchodzimy w wewnętrzną ciszę. Ten stan wewnętrznej ciszy jest bramą do Dynamicznej Ciszy. W tym stanie równowagi, gdy nasze pole percepcji trzyma klienta pośród tego źródła istnienia, pojawiają się procesy leczenia z poziomu Ciszy i połączenia do Źródła. Terapeuta może czuć, że intencja leczenia pojawia się prosto z Ciszy. Jeżeli ten stan się jeszcze pogłębi możemy odczuć to co nazwał Becker „rytmiczna zrównoważoną wymianą”, z Ciszy do potencji i do formy i z powrotem. Może okazać się, że terapeuta będzie się jeszcze głębiej zanurzał się w Dynamicznej Ciszy i będzie tam obiema stopami. Tutaj wkraczamy w obszar pewnego rodzaju wewnętrznej ciemności, stan niewiedzy, bezczasowości, gdzie nie ma świadomości mijającego czasu. Możemy wyłonić się z tej Ciszy wiele minut później i zauważyć, że nastąpiły procesy lecznicze, nastąpiło wiele zmian. Możemy również zauważyć, że procesy lecznicze zostały zainicjowane na różnych poziomach pierwotnego oddychania i różne intencje lecznicze się zadziewają. Przebieg sesji następuje  w wyniku działania Dynamicznej Ciszy. Obecność Oddechu Życia wysuwa się na pierwszy plan.

Uwalniana jest potencja, rozwiązywane inercyjne punkty podporu, również potencja, płyny, tkanki wyrównują się do naturalnych punktów podporu i linii środkowej. Wiele problemów, kwestii zostało rozwiązanych, system wszedł na wyższy poziom porządku i wszystko co możemy zrobić, to opisać zmiany, które nastąpiły.

Im więcej słuchamy jako terapeuci w Ciszy i w szerokim polu uważności, tym więcej doświadczamy nieoczekiwanych zjawisk i jesteśmy dotknięci przez tajemnicę życia, możemy być poruszeni, odczuwać, że obcujemy ze Świętością. 

Pojawiła się we mnie wątpliwość, czy zawsze powinniśmy dążyć do pracy z poziomu Dynamicznej Ciszy, nawet wówczas, gdy wrodzony plan leczenia prowadzi nas w inny sposób. Spróbuję to nieco rozwinąć.

Rollin Becker w liście do Anne Wales, który zatytułował „Używanie Ciszy” podzielił się informację, że pracuje głównie z Dynamicznej Ciszy i stało się to jego głównym sposobem pracy. Franklyn Sills wspomina również o wizycie u znajomej osoby, która pracuje tylko z poziomu Dynamicznej Ciszy. Wspomina on również, że po holistycznej zmianie kierując się do Dynamicznej Ciszy powinniśmy pozwolić odejść wszelkim ruchom i wzorcom, które powstają w polu uważności nawet tym związanym z pierwotnym oddechem i po prostu nakierować się na przestrzeń i ciszę.

Czy nakierowywanie się wyłącznie na Dynamiczna Ciszę jest dalej podążaniem za wrodzonym planem leczenia, a nie robieniem po swojemu? Może wrodzony plan leczenia może chciał na danym etapie pracować z wzorcami, które pojawiły się, związanymi z pierwotnym oddechem np.:na poziomie średniego lub długiego pływu.

Omówiłem te kwestie z Michaelem Kernem, który stwierdził, że jeżeli próbujemy i możliwa jest praca z poziomu Dynamicznej Ciszy, to wszystko jest w porządku. Praca z poziomu Dynamicznej Ciszy jest czymś optymalnym, co może spotkać klienta. Jeżeli mimo prób terapeuty nie będzie to możliwe, znaczy to, że w danym momencie inny proces dochodzenia do zdrowia jest zaplanowany dla klienta.

Jest jeszcze jedna kwestii, której nie udało mi się wyjaśnić (mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości), a chciałbym ją tutaj krótko zasygnalizować. Podążanie za wrodzonym planem leczenia wiąże się z współpracą podążaniem za pierwotnym oddechem, potencją itd. A co z sygnałami, które nie są tylko wynikiem analizy, odczuć z ciała, wokół ciała. Mam na myśli to, że jesteśmy jakby intuicyjnie kierowani do jakiegoś obszaru, na coś uwrażliwiani. Wspominał o tym William Sutherland, w bardzo znanym stwierdzeniu, gdy zauważył, że powierzchnia stawowa kości skroniowej jest skośna jak rybie skrzela i umożliwia ruch. Stwierdził, że jego uwaga „została przywołana” do tego obszaru. Czy nie można byłoby tego typu intuicji, „podpowiedzi”, „podszeptów” ująć, że jest to część wrodzonego planu leczenia? Wymagałoby to pewno poszerzenia jego definicji.

Sesja praktyczna 19.09.2022.

Była to druga sesja z pacjentką. Na początku powiedziała, że starała się choćby przez chwile mieć uważność na ciało. Następnie wspomniała, że od tygodnia boli ja głowa i stwierdziła coś w stylu „Może pan na to coś pomoże?”. Wzbudziło to we mnie w pierwszej chwili napięcie, że ktoś ma oczekiwania w stosunku do mnie, że powinienem jakoś na te dolegliwość zareagować. Jednak po chwili zreflektowałem się, że to nie musi być wcale moja kwestia, że mogę zdać się na wrodzony plan leczenia. Poczułem ulgę, choć w tle jeszcze tliła się poprzednia myśl. Starałem się „rozkładać ręce” i wypuszczać to. Rozpocząłem przy stopach, osadziłem się, skierowałem uwagę na mój punkt neutralny. w środku po prawej stronie klatki piersiowej – jasna przestrzeń. Zaprosiłem mentalnie klientkę do współpracy. Po pewnym czasie nastąpił holistic shift – pacjentka rozluźniła się, pojawił się pogłębiony oddech. Odczuwałem znacznie wyraźniej jak pracowała prawa strona klientki. Po  pewnym czasie pojawiły się 2 – 3 cykle długiego pływu, po których nastąpiło zaciszenie. Starałem się obserwować całe ciało klientki, jak również od czasu do czasu biosferę i szersza perspektywę. Przez chwilę poczułem ciało płynne, ciało kołysało się jakby na boki. Pacjentka powiedziała mi, że jej ból głowy się nieco zmniejszył. Pojawiło się u mnie pytanie „Gdzie mam pójść?”, stwierdziłem, że zdaję się na wrodzony plan leczenia. Moja uwaga skierował się na kość krzyżową. Czekałem jeszcze chwile obejmując uważnością ciało (i obszar wokół ciała) ponawiając pytanie, ale dość wyraźnie byłem „kierowany” w tym kierunku. Usiadłem obok klientki i po uzyskaniu jej zgody położyłem dłoń pod kość krzyżową. Czułem na początku, że była jakby się ta, stopniowo zaczęła „opadać” na moja dłoń. W dalszej kolejności nastąpił 3 stopniowy proces Beckera. Na początku kość krzyżowa zaczęła mocno poruszać się w różnych kierunkach (etap 1 Beckera – poszukiwanie). Po pewnym czasie to się uspokoiło, kość weszła w stan równowagi (etap 2 Beckera -osadzanie i wyciszanie). Następnie nastąpił ruch i jakby opadnięcie kości na moją rękę (etap 3 reorganizacja i wyrównanie) i zaraz po tym ruch wdechu (uniesienie przedniej części kości krzyżowej, czyli zgięcie) i wydechu (ruch wyprostu kości krzyżowej) w rytmie oddechu czaszkowego. Muszę powiedzieć, że w tym przypadku proces ten nastąpił dość szybko. Dalej obserwowałem to i pojawiła się myśl, jakby sugestia od wrodzonego planu leczenia, aby zobaczyć pierwotną i płynną linie środka. Najpierw płynna linia środka – były to regularne ruchy kości krzyżowej w kierunku głowy i stóp w częstotliwości oddechu czaszkowego. Przeniosłem następnie uwagę na pierwotną linię środka i poczułem jak moja ręka jest cały czas „ciągnięta” w kierunku głowy. Następnie ponownie przeszedłem uwaga na energetyczna linię środka i nastąpił ruch wdechu i wydechu. Pamiętam byłem zdziwiony, że tak od razu następował określony ruch po podaniu intencji. Obserwowałem jeszcze przez chwilę kość krzyżową, ponownie zaprosiłem przestrzeń, Kość ponownie jakby się „poszerzyła”, „rozpłaszczyła” na mojej ręce, jednak mniej niż za pierwszym razem. Po pewnym czasie ruch się uspokoił. Przeniosłem się następnie do stóp obserwując, jakie nastąpiły zmiany. Miałem wrażenie, że ciało klientki wyraźnie „rozłożyło się” na stole, jej rysy twarzy jakby się wygładziły. Po sesji usiadłem obok pacjentki. Powiedziała mi, że na teraz chłodniejszą twarz. Zapytała mnie, czemu ćwiczyłem z kością krzyżową, że ona ja czasem boli. Przyszło jeszcze do mnie, aby pacjentka miała małe zadanie domowe – koncentrowanie się choćby przez kilka sekund dziennie na ciele, taka uważność na ciało (była to kontynuacja z poprzedniego razu) i dodatkowo raz na tydzień, może na miesiąc zrobienie dla siebie jakiejś drobnej przyjemności, ale przyjemności, która płynie z serca, a nie z głowy. Pacjentka zareagowała na to bardzo pozytywnie. Chwilę rozmawialiśmy, że może to być coś absolutnie małego. Pacjentka podzieliła się ze mną refleksją „jak można się przez 2 lata tak zapuścić?”

Wrodzony plan leczenia dał mi w tej sesji ulgę, ściągnął z moich barków część odpowiedzialności, że to co się zadziało było na tym etapie jakim jest pacjenta i ja optymalne. Nie jest to łatwe, chcielibyśmy, aby od nas wszystko zależało, aby w naszych rękach była cała sprawczość. 

Podsumowanie

Wrodzony plan leczenia jest jednym z kluczowych założeń terapii czaszkowo -krzyżowej w ujęciu biodynamicznym. Wymaga od terapeuty przejścia ze stanu w którym dominują nasze poglądy, opinie jak powinien wyglądać z danym pacjentem proces leczenia do stanu obecności, neutralności i zaufania w którym pozwalamy abyśmy byli prowadzeni przez Oddech Życia.

Dla mnie osobiście jest to pociągające, ale i pełne wyzwań działanie. Życzę każdemu z nas jasności i ufności w ten pełen tajemnicy proces.

Tomasz Byczek

Literatura:

Europejskie Centrum Terapii Kurs terapii czaszkowo-krzyżowej w ujęciu biodynamicznym – materiały do seminarium 1, seminarium 3, seminarium 6.

David R. Hawkins „Oko w oko z Jaźnią”

Michael Kern „Mądrość ciała Czaszkowo-krzyżowe podejście do istoty zdrowia”

Jean Monbourquette „Twoja misja, jak odkryć swój życiowy cel”

Franklyn Sills „Foundations in Craniosacral Biodynamics” volume one

Adah Strand Sutherland „With thinking fingers: The story of William Garner Sutherland”

Jerzy Zieliński „Największe tajemnice duszy”

Źródła internetowe:

Wywiad z Giorgia Milne https://www.craniosacralpodcast.com/episode-69/

Wywiad z Giorgia Milne https://www.youtube.com/watch?v=XznD14JVVls

Wywiad z Wywiad Charles Ridley https://www.google.com/search?q=you+tube+charles+Ridley&oq=you+tube+charles+Ridley&aqs=chrome..69i57j69i64.8373j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8#fpstate=ive&vld=cid:3354fa24,vid:YnAul4iNE5w