1. Wstęp

            Celem mojej pracy jest omówienie zastosowania terapii czaszkowo-krzyżowej w pracy neurologopedy. Moją intencją jest omówienie konkretnych zaburzeń pacjentów, stanowiących najczęstszych potencjalnych klientów terapii kraniosakralnej w praktyce neurologopedycznej. Tę pracę należy postrzegać jako osobistą dyskusję zawodowego neurologopedy o holistycznym podejściu do terapii swojego pacjenta z różnorodnymi trudnościami w komunikacji, a nie jako badanie naukowe.

            Jestem neurologopedą klinicznym z wczesną interwencją logopedyczną, od kilku lat pracującym z osobami z rozmaitymi zaburzeniami komunikacji. Począwszy od niemowląt i dzieci z różnymi problemami rozwojowymi, w tym z wadami wrodzonymi, po dzieci w normie intelektualnej z zaburzeniami funkcji orofacjalnych i wreszcie osoby dorosłe, które utraciły zdolność nadawania i odbierania mowy na skutek przebytego wypadku, w którym doszło do uszkodzenia mózgu. W zasięgu moich działań jest nie tylko nauka komunikacji werbalnej i praca nad jakością wypowiedzi pacjenta. Znacznie częściej moje działania obejmują ćwiczenia funkcji prymarnych, a więc tych będących podstawą do rozwoju mowy. Zatem w zasięgu moich działań jest cała sfera związana z oddychaniem, ssaniem, gryzieniem, żuciem i połykaniem. Duża część pacjentów potrzebuje mieć możliwość komunikacji z użyciem środków pozasłownych- im także potrzebna jest moja pomoc. Te kilka lat praktyki uzmysłowiło mi, że patrzenie na moich pacjentów wyłącznie z perspektywy ciała i jego poszczególnych narządów oraz leczenie symptomów bez szukania przyczyn problemów, skazane jest na porażkę i nie przyczyni się do poprawy ich zdrowia. Dlatego uważam, że potrzebne jest szersze spojrzenie na każdego z nich- holistyczne. Mając świadomość tego, iż warunkiem koniecznym do rozwoju mowy i myślenia jest ruch, zależało mi na tym, aby znaleźć dla siebie alternatywne podejście terapeutyczne, takie, które generować będzie ruch płynów oraz wszystkich układów w ciele, wzmocni zasoby organizmu do samouzdrawiania, wspomoże ciało w procesie regeneracji i przywróci jego właściwą homeostazę. Dlatego postanowiłam ukończyć Biodynamiczną Szkołę Terapii Czaszkowo-Krzyżowej, aby jeszcze lepiej pomagać moim logopedycznym pacjentom.

  1. Rozwinięcie

1. TERAPIA CZASZKOWO-KRZYŻOWA W UJĘCIU BIODYNAMICZNYM OCZAMI NEUROLOGOPEDY

            Głównym założeniem mojej praktyki jako neurologopedy jest praca z ciałem. Kiedy podjęłam decyzję o nauczeniu się pracy z wykorzystaniem Biodynamicznej Terapii Czaszkowo-Krzyżowej, świadomie wybrałam tę właśnie metodę, ponieważ zależało mi na poznaniu takiego rodzaju terapii, który wniesie do mojego warsztatu coś więcej niż miałam szansę zaznać do tej pory, takiej pracy z pacjentem, która będzie terapią nie tylko jego ciała, ale również umysłu. Łączyć będzie naukowe rozumienie ciała z umiejętnościami uważności, wyjątkowym rodzajem dotyku i docenieniem zdolności organizmu do samouzdrawiania. I taka jest właśnie filozofia Biodynamicznej Terapii Czaszkowo-Krzyżowej- przyjmuje podejście do leczenia całej osoby, uwzględniając wzajemne połączenie ciała, umysłu i ducha. Poznanie Biodynamicznej Terapii Czaszkowo-Krzyżowej pozwoliło mi zrozumieć, że cała praca z ciałem jest pracą z energią, ponieważ wszystko wymaga energii. Jesteśmy stworzeni z energii. Każda tkanka naszego ciała emanuje polem bioelektrycznym. Reagujemy na siebie energicznie, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie. I choć nie uważam Biodynamicznej Terapii Czaszkowo-Krzyżowej za „pracę z energią”, to jednak według mnie, ta piękna praca z ciałem oprócz tego, że wymaga uwagi ciała fizycznego i opiera się na doznaniach fizycznych, to obejmuje również nie fizyczne i energetyczne wymiary naszej istoty.

            Moim zdaniem, nie możemy praktykować biodynamiki bez świadomości anatomii i fizjologii, która kieruje naszą percepcją i zwiększa naszą zdolność do zrozumienia tego, co przedstawiają nasi klienci. Jednak kiedy zwalniamy, osadzamy się i dajemy swojemu klientowi pełną uważność, zaczynamy dostrzegać bardziej subtelne warstwy tego, co nazywamy fizyczną rzeczywistością. Jedną z rzeczy, które uwielbiam w Biodynamicznej Terapii Czaszkowo- Krzyżowej jest to, jak łączy ona to co traktowałam do tej pory wyłącznie jako fizyczne z tym, co nazywamy energetycznym, a nawet duchowym. William Sutherland- ojciec Terapii Kranio-Sakralnej, odkrył ponad 100 lat temu, że na głębokim poziomie naszego fizjologicznego funkcjonowania, wszystkie żywe, zdrowe tkanki subtelnie „oddychają” ruchem życia – nazywamy go rytmem czaszkowo-krzyżowym lub pierwotnym oddychaniem, a płyn mózgowo-rdzeniowy przenosi tę moc do każdej komórki w naszym ciele, przynosząc życie i zdrowie. To dlatego intencją terapeuty tej metody jest ułatwienie ekspresji Oddechu Życia osobie, która do niego przychodzi, a tym samym zwiększenie zdolności jego organizmu do samoleczenia i samoregulacji.

                        Biodynamiczna Terapia Czaszkowo- Krzyżowa jest wyspecjalizowaną formą terapii czaszkowo-krzyżowej, z wykorzystaniem określonego rodzaju dotyku. Dotyku, który stymuluje mózg do tworzenia nowych połączeń nerwowych. Jest on lekki i pełen szacunku. Nie ma tutaj żadnego nacisku, manipulacji ani siły. W ten sposób, terapeuta czaszkowo- krzyżowy pracujący z dziećmi w oparciu o biodynamiczne ujęcie tej metody, oferuje małemu pacjentowi leczenie w delikatny i nieinwazyjny sposób. Moim zdaniem granice dla dzieci są święte! Biodynamicznemu Terapeucie Czaszkowo-Krzyżowemu zależy na tym, aby dzieci, tak samo jak osoby dorosłe, czuły się bezpieczne i szanowane. Jak pokazuje moja codzienna praktyka, podejście do dzieci wymaga szczególnie dużego wyczucia. Biodynamiczna Terapia Czaszkowo- Krzyżowa pozwala na ciągłą interakcję z małym pacjentem, nawet podczas gdy dziecko zaangażowane jest w zabawę, pozwala mu swobodnie się poruszać. Do gabinetu neurologopedycznego, bardzo często trafiają dzieci, które są niezwykle wrażliwe na dotyk. Są wśród nich dzieci z zaburzeniami integracji sensorycznej, jak również pacjenci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Wówczas konieczne okazuje się zaoferowanie wsparcia bez kontaktu fizycznego. Terapeuta musi wówczas stworzyć w pokoju odpowiednie pole terapeutyczne, poprowadzić sesję w taki sposób, aż dziecko poczuje się komfortowo i pozwoli na dotyk. Dlatego dopiero gdy pole relacji między praktykiem a klientem ustabilizuje się, staje się ono w pełni bezpiecznym środowiskiem, takim w którym może nastąpić głębokie uzdrowienie. Terapia Czaszkowo-Krzyżowa w ujęciu biodynamicznym, każe mi spojrzeć na moją pracę neurologopedyczną z zupełnie innej perspektywy. Żadna manipulacja ani głęboki nacisk nie są konieczne, gdy zamiast tego zapewnimy ciału czas i przestrzeń potrzebne do naprawy uszkodzeń, które narosły przez tygodnie, miesiące lub dziesięciolecia.

            Podstawową zasadą Biodynamicznej Terapii Czaszkowo-Krzyżowej jest to, iż zdrowie jest zawsze obecne w każdym organizmie. Każe nam pamiętać, że ciało jest zawsze zorientowane na zdrowie i dokłada wszelkich starań, aby utrzymać nas w optymalnym stanie, w warunkach w jakich się znajduje. Jak powiedział dr Andrew Taylor Still: „Znalezienie zdrowia powinno być celem lekarza. Każdy może znaleźć chorobę.” (Still 1986). Dlatego należy zdawać sobie sprawę z tego, że potencja będąca wyrazem zdrowia, jest zawsze obecna w systemie. I choć zdarzają się sytuacje, w których może być ona uwięziona, to jednak system zrobi wszystko, co w jego mocy, aby poradzić sobie z nierozwiązanymi traumatycznymi siłami. Mądrość ciała klienta wie, co musi zrobić. Ma swój własny tzw. „wrodzony plan leczenia”. Praktycy Biodynamiki mają głęboki szacunek dla tego przejawu Inteligencji. Zadaniem Biodynamicznego Terapeuty Czaszkowo-Krzyżowego jest dostrzeżenie i rezonowanie z potencją i zdrowiem w kliencie, co wspiera go w rozwiązaniu problemu i pełniejszym wyrażeniu siebie. Jako praktycy Biodynamicznej Terapii Czaszkowo- Krzyżowej cierpliwie czekamy na „wrodzony plan leczenia” naszego pacjenta – czekamy aż się rozwinie (postępując zgodnie z opracowanym przez Beckera systemem pracy). Jednak właściwa praca jest wykonywana przez Oddech Życia, ponieważ działa zarówno przez klienta, jak i terapeutę. Między nimi tworzy się rezonans, który jest kluczem do tego jak działa biodynamika. Kiedy system terapeuty się uspokaja, przypomina systemowi klienta o tym do czego jest zdolny. Zatem w tej terapii, terapeuta pełni rolę „przewodnika” dla wewnętrznych sił uzdrawiających swojego klienta. Tylko tyle i aż tyle.

            Takie podejście stanowi dla mnie duże wyzwanie, w czasie gdy nie znałam biodynamiki, chciałam mieć zawsze kontrolę nad tym co dzieje się w gabinecie. Teraz wiem, że oferując swojemu pacjentowi inną relację – poprzez obecność i przestronność, bez osądzania i oczekiwania, inteligentne ciało mojego klienta zacznie reorganizować tkanki organizmu, a to może doprowadzić do zmian na poziomie neuronowym i komórkowym. Dziś, w tym miejscu, w którym jestem, mam nadzieję, że podążając za „wrodzonym planem leczenia”, w miarę zagłębiania się w pracę kliniczną, ja i mój klient będziemy mogli doświadczyć tego, że decyzje podejmowane są od wewnątrz i nie są funkcją jej analizy ani interwencji. Dziś wiem jak ważne jest aby zagłębić się w rytmy Oddechu Życia, zwolnić. Wiem, że tylko słuchając ciała w ten sposób, będzie ono chciało opowiedzieć mi swoją historię, w efekcie będę miała szansę wrócić wraz ze swoimi klientami do początku, do czasu przed zranieniami i traumami w osobistej historii każdego z nich. Porównałabym to do wczesnego embrionu, który unosi się w pełni w tym, co ma do zaoferowania życie. Uważam, że to jest sedno Biodynamicznej Terapii Czaszkowo-Krzyżowej i tak starałabym się wyjaśnić tą naukę i filozofię moim klientom. Biodynamiczna Terapia Czaszkowo-Krzyżowa współpracuje z układem nerwowym, aby wywołać zmiany fizjologiczne i strukturalne. To wywodzące się z tradycji osteopatycznej podejście, angażuje się w relacje z tkanką łączną, układem mięśniowo-szkieletowym i dynamicznym ruchem płynów w ciele, aby ułatwić złagodzenie wzorców napięć wynikających z urazów, stresu lub napięcia emocjonalnego- zawsze jednak z uwzględnieniem tego co w myśl biodynamiki jest najważniejsze- to nie terapeuta, a pierwotne oddychanie naszego klienta i jego niesamowicie mądre ciało, podejmuje decyzje dotyczące leczenia.

2. TERAPIA CZASZKOWO- KRZYŻOWA WE WCZESNEJ INTERWENCJI LOGOPEDYCZNEJ

            Pomimo rozwoju medycyny, szczególnie w aspekcie neonatologicznym i choć obserwuję wzrost świadomości u Rodziców moich małych pacjentów, to jednak problem zaburzeń w przyjmowaniu pokarmu u noworodków i niemowląt nadal pozostaje olbrzymim obszarem do eksploracji.  Mam tutaj na myśli nie tylko samą diagnostykę zaburzeń, ale również skutecznie prowadzoną terapię logopedyczną.

            Aktualnie, w gabinecie neurologopedycznym najczęściej stosowanymi metodami i technikami stymulującymi torowanie prawidłowego poboru pokarmu są: Manualna Terapia Dysfagii N.A.P, Mioterapia, Ustno-Twarzowa Terapia Regulacyjna w opracowaniu R. Castillo Moralesa, Masaż Shantala, Integracja Odruchów Ustno-Twarzowych wg. Swietłany Masgutowej, Metoda Padovan, Taping Kinezjologiczny. Ten spory przekrój stosowanych przez neurologopedów metod wskazuje na konieczność łączenia wielu metod czy technik terapeutycznych w torowaniu funkcji pokarmowych u noworodków i niemowląt, w zależności od potrzeb i możliwości psychofizycznych dziecka.  Moim zdaniem może mieć to związek z tym, iż może istnieć więcej niż jedna przyczyna niektórych problemów z karmieniem piersią lub ssaniem. Dlatego w swojej pracy, aby zwiększyć efektywność takiego holistycznego podejścia, po ukończeniu Szkoły Terapii Czaszkowo-Krzyżowej, planuję rozszerzyć swoje działania o tą właśnie metodę. Biodynamiczna Terapia Czaszkowo-Krzyżowa wydaje mi się wychodzić naprzeciw potrzebom środowiska logopedycznego i neonatologicznego, szczególnie w sytuacji gdy trudności w karmieniu wynikają z napięć i ograniczeń w głowie czy kręgosłupie.   

            Jak zauważa Babette Rothschild, mózg noworodka jest jak nowy komputer- ma w sobie podstawowy system operacyjny zawierający to, co będzie niezbędne do dalszego rozwoju i programowania, a także dysk pamięci, lecz jest jeszcze niezdolny do wykonywania bardziej skomplikowanych operacji (Rothschild B. za Michael Kern 2012). Dodatkowo, mózg jest w dużej mierze plastyczny, podatny na programowanie jego organizacji oraz na wpływy z zewnątrz (Perry B.D. i inni za Michael Kern 2012). W związku z tym wczesne doświadczenia dziecka i jego interakcje ze środowiskiem mają duży wpływ na funkcjonowanie mózgu. Dlatego podczas terapii czaszkowo-krzyżowej niemowlęcia lub dziecka, kluczowe jest zebranie przez terapeutę informacji o przebiegu ciąży i porodu- mogą one bowiem świadczyć o podłożu objawów. Trudności z karmieniem: chwytaniem, ograniczone otwieranie szczęk, nadmierne ich zaciskanie, słabe ssanie, trudności w połykaniu, refluks, jednostronne problemy z karmieniem, mogą być spowodowane presją odczuwaną w późnej ciąży oraz siłami porodowymi. Naciski te zwiększają się w przypadku szybkiego, długiego i trudnego lub indukowanego porodu, porodu wspomaganego kleszczami lub podciśnieniem, bądź porodu przez cesarskie cięcie. Siły ściskające podczas porodu mogą powodować nacisk na układ nerwowy, zwłaszcza nerwy czaszkowe, które kontrolują ssanie, połykanie, ruchliwość szczęk i układ pokarmowy. Dziecko może mieć obszary dyskomfortu, napięcia mięśniowego lub nieprawidłowego ustawienia kości. Michael Kern pisze: „Kości i mechanizm wzajemnego napięcia membran czaszkowych determinują kształt rozwijającego się mózgu”. W myśl tych słów, utrzymywanie się wzorca inercyjnego w tych strukturach może zaburzyć rozwój i funkcjonowanie mózgu. W kontekście założeń terapii czaszkowo-krzyżowej, skutkiem inercji lub ucisku mogą być również zaburzenia pierwotnego oddychania lub układu nerwowego, co z kolei wpływa na funkcjonowanie mózgu i nerwów czaszkowych. Dee Kassing- Międzynarodowa Dyplomowana Konsultantka Laktacyjna IBCLC, napisała artykuł, w którym wyjaśnia, że jeśli 22 kości w czaszce z jakiegoś powodu nie są ustawione idealnie w jednej linii, może to wpłynąć na sposób pracy języka i mięśni twarzy, co z kolei może podrażniać mięśnie twarzy. Wszystkie te czynniki mogą wpływać na funkcje prymarne: ssanie, połykanie i oddychanie. Zdaniem tego autorki, jeśli kości czaszki nie wykazują współosiowości i brak jest między nimi równowagi, może to wpływać na funkcje podniebienia, języka i innych struktur głowy. Konsekwencją tego może być zbyt wysokie lub nierówne podniebienie, a mięśnie twarzy będą nadmiernie napięte. Ciągłe podrażnienie układu nerwowego, będące efektem braku równowagi struktur głowy może również powodować nadwrażliwość, która czasami może dawać objawy w postaci krztuszenia się.

            Układ nerwowy twarzy stanowi integralną część OUN. Odgrywa on bardzo ważną rolę w realizowaniu odruchów angażujących struktury twarzy związanych z jedzeniem, oddychaniem, mową oraz ekspresją emocji przez wyraz twarzy. Rejon głowy jest zaopatrywany przez nerwy czaszkowe oraz nerwy rdzeniowe szyjne, które prowadzą włókna nerwowe czuciowe, ruchowe oraz autonomiczne. Zaburzenia wyżej wymienionych funkcji mogą wystąpić w sytuacji, gdy struktury anatomiczne, pozostające we wzajemnej relacji z nerwami czaszkowymi nie są prawidłowo zbalansowane, czyli nie są w równowadze. Michael Kern potwierdza: „Ucisk nerwów czaszkowych często wynika z kompresji małych otworów w kościach czaszki, przez które te nerwy przechodzą.” W neurologopedii, szczególnie w kontekście wczesnej interwencji logopedycznej, istotne są następujące nerwy czaszkowe: V- nerw trójdzielny, IX- nerw językowo-gardłowy, X- nerw błędny, XI- nerw dodatkowy, XII- nerw podjęzykowy. I tak, jeśli np. szew pomiędzy kością potyliczną, a skroniową ulegnie kompresji, może to powodować drażnienie nerwu błędnego i dalej: u dziecka mogą pojawiać się kolki. I tutaj Michael Kern zapewnia, że usunięcie kompresji w takim obszarze podczas terapii czaszkowo-krzyżowej najczęściej nie jest trudne i gwarantuje szybkie usunięcie negatywnych objawów. Przez otwory jarzmowe w czaszce przechodzi także, podobnie jak nerw błędny- nerw językowo-gardłowy, który zaopatruje część mięśni gardła oraz śliniankę przyuszną. To bardzo istotne z punktu widzenia neurologopedy, ponieważ jego podrażnienie może być przyczyną problemów z przełykaniem u naszych pacjentów. Z kolei nerw podjęzykowy unerwia mięśnie i uczestniczy w koordynacji procesu ssania. Dlatego inercja w obrębie otworu znajdującego się w kości potylicznej, przez który przechodzi nerw podjęzykowy, może spowodować jego ucisk, w konsekwencji tego możliwe będą problemy z odruchem ssania. Kontynuując, gdy odruch ssania u dziecka jest słaby będzie ono połykać więcej powietrza, niż pożywienia, w efekcie może to doprowadzić do nadmiernego gromadzenia się gazów w przewodzie pokarmowym i ostatecznie u dziecka będą występować uciążliwe kolki.

            Wiele dzieci, będących pacjentami gabinetu neurologopedycznego przejawia zaburzenia ssania wynikające z ograniczeń powięziowych. Te dzieci często nie reagują na typową opiekę laktacyjną, dlatego postanowiłam zgłębiać temat zastosowania terapii czaszkowo-krzyżowej w karmieniu piersią. Trafiłam na badania, które wskazują terapię czaszkowo-krzyżową jako najskuteczniejszą metodę pracy z ciałem w leczeniu zaburzeń ssania (Fraval 1998; Hershaft-LeRoy i in.2016; Westcott 2004).

PROBLEM SSANIA KCIUKA U DZIECI

            Według Amerykańskiej Akademii Stomatologii Dziecięcej, większość dzieci pomiędzy 2 a 4 rokiem życia samoczynnie przestaje ssać kciuk. Jako neurologopeda uważam jednak, że jest to zdecydowanie za późno i nie powinno się czekać i liczyć na to, że „to samo minie”, czy dziecko „wyrośnie z tego”. Nieprawdą jest, że ssanie kciuka przez 3-4 letnie dziecko mamy traktować jako normę rozwojową. Moim zdaniem wizyta u specjalisty powinna odbyć się znacznie wcześniej- kontrolnie około 2 roku życia, a może i wcześniej, jeśli opisywany nawyk jest silnie manifestowany przez dziecko. Wcześnie podjęte działania mogą bowiem zapobiec późniejszym następstwom, a jak pokazują badania i dodatkowo moja praktyka terapeutyczna, nawyk ssania kciuka może nieść za sobą liczne konsekwencje zdrowotne. Ssanie kciuka może prowadzić do wielu problemów, takich jak: krzywe zęby lub zgryz, niewłaściwy tor oddychania (oddychanie przez usta), nawracające infekcje ucha. Taki pacjent będzie mieć trudności z osiągnięciem prawidłowej wertykalno-horyzontalnej pozycji spoczynkowej języka, a więc płaskim i szerokim utrzymaniem języka na podniebieniu twardym, co z kolei może mieć ścisły związek z niedojrzałym- infantylnym typem połykania.  Takie dzieci będą zwykle ssać kciuk, aby zwiększyć zdolność przełykania i oddychania przez nos. W konsekwencji, u opisywanych pacjentów bardzo często obserwuję opóźnienie rozwoju mowy czynnej i wreszcie wady wymowy.

                         Ssanie kciuka przez dzieci w wieku 3 lat i starsze to dość powszechny, a do tego złożony problem. Obecnie uznaje się, że dzieci ssą kciuk w sytuacjach stresujących i/lub kiedy potrzebują ukojenia i wyciszenia. Ponieważ nie istnieją uniwersalne porady na jego temat, za bardzo przydatne uznałam rozważenie tego w kontekście zastosowania terapii czaszkowo-krzyżowej. Michael Kern w swojej książce pt. „Mądrość ciała. Czaszkowo-krzyżowe podejście do istoty zdrowia.” pisze: „Zbyt intensywny proces kształtowania czaszki jaki przeszło dziecko podczas porodu, może powodować nadmierny ucisk lub nawet doprowadzić do zniszczenia tkanki nerwowej.” W myśl Jego słów, jednym z wyników ucisku na głowę dziecka może być właśnie przewlekłe ssanie przez niego kciuka. Zdaniem dr Carol J. Philips (1995)- kolejnej doświadczonej terapeutki czaszkowo- krzyżowej, członkini wydziału podyplomowego w Programie Dyplomatów Pediatrycznych Międzynarodowego Stowarzyszenia Chiropraktyków, ssanie kciuka z perspektywy strukturalnej może wskazywać na podwichnięcia czaszki, które z kolei powodują lub są wynikiem stresu oponowego. Te podwichnięcia/ naprężenia oponowe bardzo często są konsekwencją uszkodzenia neurologicznego spowodowanego urazem prenatalnym lub porodowym, wypadkami, stresem chemicznym lub stresem emocjonalnym. Gniew i inne skrajne emocje zaciskają system oponowy i zwiększają ciśnienie w mózgu. W ten sposób nagminne ssanie kciuka przez dziecko należy interpretować jako próbę zmniejszenia nacisku na mózg i układ nerwowy. To stanowisko wydaje nie być spójne ze stwierdzeniem Michaela Kerna, który uważa, że dziecko ssąc kciuk bardzo często w sposób nieświadomy próbuje uwolnić podniebienie twarde od napięć (Michael Kern 2012). Mając świadomość tego, iż terapia czaszkowo-krzyżowa ma na celu przede wszystkim normalizację napięć, rozluźnienie tkanek nadmiernie napiętych, bądź też pozmienianych na skutek wydarzeń okołoporodowych, używanie Biodynamicznej Terapii Czaszkowo-Krzyżowej jako jednego z narzędzi przydatnych w redukcji nawykowego ssania kciuka, znajduje naukowe potwierdzenie i z pewnością będzie przeze mnie jako neurologopedę stosowane w praktyce.

3. PODEJŚCIE DO ZABURZEŃ ZE SPEKTRUM AUTYZMU Z PUNKTU WIDZENIA TERAPII CZASZKOWO-KRZYŻOWEJ

         Zaburzenia ze spektrum autyzmu (ASD) stanowią najszybciej szerzące się zaburzenie rozwojowe w ciągu ostatnich lat. Każdego roku, odsetek zdiagnozowanych przypadków, wzrasta o 10-17 %. Zgodnie z najnowszymi danymi, problem autyzmu dotyczy 1 dziecka na 150 urodzeń, a łącznie w Polsce ok. 10 000 dzieci i młodzieży. (Pietras T. i inni 2010). W związku z tym, do gabinetu neurologopedy coraz częściej trafiają małe, niemówiące dzieci (od drugiego do czwartego roku życia), u których zaburzenia komunikacji wynikają z autyzmu wczesnodziecięcego. Mowa u tych dzieci rozwija się nieprawidłowo, z wyraźnym opóźnieniem w porównaniu z ich zdrowymi rówieśnikami i często to właśnie ten objaw choroby rodzice zauważają jako pierwszy.

            Dawniej, eksperci skupiali się wyłącznie na genetycznej etiologii autyzmu, za przyczyny nieprawidłowego rozwoju uznając wyłącznie geny i określając go jako chorobę mózgu lub neurologiczną. Dziś uznaje się, że ASD jest skutkiem zaburzeń biologicznych i / lub neurologicznych, a najnowsze badania, takie jak dr Marthy Herbert (autorki książki „The Autism Revolution”), pozwalają postrzegać autyzm jako chorobę całego ciała, która często może być powiązana z toksynami środowiskowymi oraz dysfunkcjami jelit, układu nerwowego i układu odpornościowego.

            W tym miejscu warto wspomnieć o najnowszym modelu autyzmu wg dr Upledgera- przedstawiciela biomechanicznego podejścia do terapii czaszkowo-krzyżowej. Stworzony przez Niego wzorzec to efekt wnikliwych obserwacji dzieci z autyzmem- poddawanie ich terapii oraz analizowanie reakcji na nią. Praktyczne doświadczenia Upledgera zostały dodatkowo poparte badaniami na Johns Hopkins University, które wskazują na „podwyższony poziom cytokin prozapalnych, aktywację neurogleju i zmiany zapalne” w płynie mózgowo-rdzeniowym u badanych pacjentów autystycznych. W myśl tego, za jedną z przyczyn ASD należy więc uznać utratę elastyczności i prawdopodobnie zapalenie warstw membran otaczających mózg. W efekcie, może to powodować nacisk na tkankę mózgu, który z kolei może skutkować naciskiem na wewnętrzne elementy podwzgórza, pobudzającą część układu siatkowatego, a także autonomiczny układ nerwowy. Jak pokazują badania, wspomniane zagrożenie ograniczającego nacisku na tkankę mózgu, może prowadzić również do całej rzeszy innych niepożądanych skutków, jak choćby: podrażnienia i nadwrażliwości neuronów, komórek glejowych i ścieżek neurologicznych; do nietypowych zmian ciśnienia w obrębie tkanki mózgowej; do szkodliwych wpływów na układ limbiczny; do nasilenia reakcji układu odpornościowego i zaburzeń w jego funkcjonowaniu i wreszcie stanu zapalnego oraz zatrucia tkani mózgowej. Reasumując: połączenie skrajnego nacisku wywołanego przez wyjątkowo nieelastyczne otoczenie mózgu (ściskane i podrażniane membrany) ze stanem zapalnym- może prowadzić do zamknięcia mózgu w bardzo niesprzyjających warunkach. W efekcie tego wewnętrznego chaosu, zarówno biomechanicznego, jak i biochemicznego, będziemy obserwować typowe dla autyzmu objawy: upośledzone funkcjonowanie społeczne, deficyty w sferze komunikowania się, zaburzenia w obszarze teorii umysłu.

            W pracy logopedycznej z dzieckiem autystycznym nie można koncentrować się tylko na mowie werbalnej, bo przecież aż 70% informacji uzyskujemy za pośrednictwem przekazów niewerbalnych, a odbiór sygnałów przekazywanych tą drogą jest u nich także mocno ograniczony. Praktyka pokazuje, iż w przypadku tych pacjentów mowa werbalna jest sprawą drugorzędną- świadomie wypowiadane słowa bardzo często pojawiają się u nich dopiero po miesiącach terapii albo wcale. Dlatego moim zdaniem, zaburzenia zachowania takie jak: agresja, stereotypie ruchowe i krzyk, brak nawiązywania kontaktu wzrokowego wymagają potraktowania w pierwszej kolejności. Autyzm jest chorobą, w której terapia powinna być ukierunkowana w stronę rozwoju prospołecznego. Dzieci autystyczne muszą wykształcić w sobie system radzenia ze zwykłą ludzką codziennością. Według mnie, terapia pacjenta z ASD wymaga holistycznego podejścia i tutaj, jak donosi literatura, z pomocą przychodzi terapia czaszkowo-krzyżowa.

            Głównym celem terapii czaszkowo-krzyżowej jest zapewnienie równowagi w ruchu następujących elementów:

  • warstwy membrany, która otacza mózg
  • płynu (krwi i płynu mózgowo-rdzeniowego), który wpływa do czaszki, a następnie z niej wypływa i przepływa przez tkankę mózgową
  • obszarów ciała, które pozbawione są normalnych reakcji na rytm czaszkowo-krzyżowy, co z kolei może obciążać cały układ czaszkowo-krzyżowy oraz sam mózg.

Dlatego świadomy powyższego terapeuta czaszkowo-krzyżowy, w pracy z osobą autystyczną koncentruje się na tym, aby odnaleźć ruchomość tkanki mózgowej i płynu. Terapeuta zdaje sobie sprawę z charakterystycznego, nietypowego i często ogromnego napięcia, którego doświadcza mózg ich pacjenta, dlatego stosując delikatny dotyk czaszkowo-krzyżowy stara się go zmniejszyć. Zwiększona zrównoważona ruchomość membrany otaczającej mózg wspomaga wypłukiwanie toksyn i redukcję stanu zapalnego z tkanki mózgowej. To, jak pokazują badania, może zwiększyć aktywność biochemiczną, co z kolei usprawni funkcjonowanie neuronów i ścieżek neurologicznych. Dzięki temu komórki mózgowe osób z ASD mają większe możliwości przetwarzania wszelkiego rodzaju informacji i reagowania na nie. Jak twierdzi Donna Williams w swojej książce zatytułowanej „Autism: An Inside-Out Approach”: terapia czaszkowo-krzyżowa może w sposób łagodny pomóc autystom odnaleźć nowe poziomy tolerancji, zrozumienia i reakcji zarówno wewnątrz ich samych, jak i w relacji ze światem zewnętrznym.

            Choć w pracy z pacjentem autystycznym nie można zapominać o tym, iż autyzm to tylko etykieta, a każde dziecko czy dorosły, z którym przyjdzie nam pracować jest inne i wyjątkowe, to jednak praktyka pokazuje, że istnieje kilka wspólnych aspektów, kluczowych w kontekście terapii czaszkowo-krzyżowych osoby autystycznej (Ettore M., 2018):

Uziemienie u stóp. W pracy z pacjentem z autyzmem zwykle zaczyna się od stóp i robi dużo uziemienia, ponieważ większość tych osób jest bardzo nieuziemiona i trudno jest im pozostać w bezruchu. Dodatkowo obserwuje się u nich trudności w skupieniu się na nauce, brak wspólnego pola uwagi oraz trudności w nawiązaniu kontaktu wzrokowego.

  • Uspokojenie centralnego i obwodowego układu nerwowego. Z powodu nadaktywnego centralnego i obwodowego układu nerwowego ciała autystów są w ciągłym stanie walki lub ucieczki. Uspokojenie obu tych układów może przynieść ulgę spiętemu i pobudzonemu pacjentowi.
  • Uspokojenie nadaktywnego układu współczulnego (walka i ucieczka) i pomoc w osiągnięciu stanu przywspółczulnego (odpoczynek i trawienie), aby jelita mogły funkcjonować optymalnie.

80 % osób cierpiących na ASD charakteryzuje dysfunkcja jelit, która wpływa nieprawidłowo na funkcjonowanie mózgu.

  • Wzmocnienie funkcji układu odpornościowego. Ostatnie badania łączą ASD z chorobami autoimmunologicznymi.
  • Mapowanie i łagodzenie stanu zapalnego. Zapalenie mózgu i jelit stanowi bardzo poważny problem u pacjentów z ASD.
  • Zwiększenie przepływu płynu mózgowo-rdzeniowego do mózgu wspomaga drenaż limfatyczny i usprawnia szlaki detoksykacji. Pacjenci z ASD często mają upośledzone szlaki detoksykacji oraz wysoki poziom metali i toksyn w organizmie.
  • Łagodzenie ciśnienia błony w mózgu lub rdzeniu kręgowym. Może to przyczynić się do zmniejszenia nadpobudliwości i drażliwości.
  • Koncentrowanie się na szyszynce i przysadce mózgowej. Niektóre badania wiążą objawy autyzmu z niskim poziomem wazopresyny, oksytocyny, serotoniny i melatoniny.
  • Naprawianie uszkodzeń nerwu błędnego. Są badania, które uznają to za kluczowy element tej układanki. „Vagus” to po łacinie „wędrówka” i jak sama nazwa wskazuje podróżuje on po całym ciele, łącząc mózg z każdym organem: sercem, płucami, nerkami, śledzioną, wątrobą i jelitami. Nerw błędny łączy się również z szeregiem innych nerwów, które są zaangażowane w mowę, kontakt wzrokowy, mimikę twarzy, a nawet zdolność dostrajania się do głosów innych ludzi. Kiedy nerw błędny nie funkcjonuje prawidłowo, układ współczulny przez cały czas pozostaje aktywny, a wtedy wiele markerów autyzmu, między innymi trzepotanie rąk lub kręcenie się, stają się jednymi ze sposobów takiego dziecka na samoregulację. Zatem nerw błędny to niezwykle ważny kanał komunikacji między mózgiem a ciałem. Dlatego należy traktować go w sposób szczególny w terapii cranio- nie wolno zapominać, iż odgrywa on kluczową rolę w zdolności organizmu do utrzymania homeostazy i zdrowia.

            Osobiście zauważyłam, że kiedy pracuję z pacjentami o specjalnych potrzebach, muszę umieć się dostosować. Zamiast podchodzić do leczenia zgodnie z protokołem, Biodynamiczna Terapia Czaszkowo-Krzyżowa podąża za naturalnymi rytmami regulacyjnymi dziecka. W pracy z osobami autystycznymi bardzo ważne jest to, aby na początku pracować nad budowaniem relacji opartej na zaufaniu. Praktyka pokazuje, że choć niejednokrotnie jest to bardzo trudne- opłaca się mieć cierpliwość i dać ciału wystarczająco dużo czasu na własną reakcję, we własnym tempie. Jako terapeuta chcę pomóc osobie autystycznej znaleźć równowagę i spokój. Sugerując się literaturą naukową oraz opinią innych terapeutów, wierzę, że Biodynamiczna Terapia Czaszkowo-Krzyżowa pomoże mi w tym.

III. Podsumowanie

            Do napisania niniejszej pracy skłoniła mnie chęć podzielenia się refleksjami dotyczącymi zasadności zastosowania Biodynamicznej techniki czaszkowo-krzyżowej w trakcie wspomagania terapii neurologopedycznej. W swojej pracy skupiłam się na najczęstszych zaburzeniach występujących u moich pacjentów, a bazując na własnych doświadczeniach oraz dostępnej literaturze naukowej, chciałam przedstawić przydatność używania tej metody w terapii pacjenta logopedycznego. Dziś, zbliżając się do zakończenia nauki w Szkole Biodynamicznej Terapii Czaszkowo-Krzyżowej, uważam, że praca techniką kranio-sakralną będzie wspaniałym uzupełnieniem innych metod stosowanych przez mnie w gabinecie: Metody Padovan i Metody wg. Swietłany Masgutowej i liczę na to, że właśnie w takich kompleksach wsparcia, przyniesie najlepsze efekty. Duża część moich pacjentów jest pod stałą opieką fizjoterapeutów metod Bobath lub Vojty. Myślę, że stosowana przeze mnie terapia czaszkowo-krzyżowa będzie skutecznie wspierała tę „klasyczną” pracę fizjoterapeutyczną.  Dzięki doświadczeniu Biodynamicznej Terapii Czaszkowo-Krzyżowej, zrozumiałam dlaczego dłonie, ich wspierający dotyk są tak ważne. Zrozumiałam znaczenie powiedzenia, że: Wszystko, co czyni się ręką, czyni się sercem. Od teraz wiem, że kiedy dotykam czyjegoś ciała rękami, tworzę głębokie połączenia. A właśnie z tego połączenia następuje uzdrowienie. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła powiedzieć, że ta metoda przynosi wielkie efekty!

Magdalena Socha

Piśmiennictwo:

  1. Ettore Miki „Touching Lives: How CST Can Help Autism” – artykuł dostępny na craniosacral.co.uk
  2. Fraval, M.M.P.R. „A pilot study: „Osteopathic treatment of infants with a sucking dysfunction.” Journal of the American Academy of Osteopathy, 8(2), 25-33: 1998
  3. Herbert Martha „The Autism Revolution”: 2012
  4. Hershaft-LeRoy J.; Xhignesse M.; Gaboury I.: „Efficacy of an osteopathic treatment coupled with lactation consultations for infants biomechanics sucking difficulties: A randomized controlled trial.” Journal of Human Lactation, 33(1); 1-8: 2016
  5. Kassing D. „Breastfeeding and CranioSacral Therapy: When It Can Help”: 2014
  6. Kern Michael „Mądrość ciała. Czaszkowo-krzyżowe podejście do istoty zdrowia”: 2012
  7. Phillips C.J. „Chiropractic Care, Including Craniosacral Therapy, During Pregnancy.”, 18(8), 525-529: 1995
  8. Pietras T., Witusik A., Gałecki P. „Autyzm- epidemiologia, diagnoza i terapia”: 2010
  9. Still AT „Philosophy and Mechanical Principles of Osteopathy”, 44: 1986
  10. Upledger JE. „Przewodnik po terapii czaszkowo-krzyżowej i odwróceniu procesów chorobotwórczych.” Upledger Institute Publishing: 2005
  11. Westcott N. „The use of cranial osteopathy in the treatment of infants with breastfeeding problems or sucking dysfunction.” Australian Journal of Holistic Nursing, 11(1), 25-32: 2004
  12. Williams D. „Autism: An Inside- Out Approach. Jessica Kingsley Publishers: 1996.