Elżbieta Woźnicka

Spis treści

  1. Wstęp……………………………………………………………………………………………………………………………….. 3

Zdrowie, czyli wszechświat w nas jako ciało, dusza i umysł……………………………………………………………. 3

  1. Jak Płyną informacje…………………………………………………………………………………………………………….. 5

Przygoda w supermarkecie…………………………………………………………………………………………………….. 5

  1. Medycyna a zdrowie…………………………………………………………………………………………………………….. 7
  2. Powięź jako narząd komunikacyjny………………………………………………………………………………………….. 8

Czym jest powięź i jej budowa………………………………………………………………………………………………… 8

  1. Terapia powięziowa……………………………………………………………………………………………………………. 11

Powięź i aura, razem czy osobno? – nierozerwalna całość……………………………………………………………. 11

Pamięć wody……………………………………………………………………………………………………………………… 11

Kryształowa matryca…………………………………………………………………………………………………………… 12

  1. Uraz stopy a ból karku…………………………………………………………………………………………………………. 14

Pajęcza siatka – nierozdzielna struktura…………………………………………………………………………………… 14

Terapia czaszkowo-krzyżowa……moje życie………………………………………………………………………………….. 15

Uzdrawianie przez świadomość……………………………………………………………………………………………… 15

Bibliografia…………………………………………………………………………………………………………………………… 16

Użyte rysunki i fotografie……………………………………………………………………………………………………… 16

Jesteśmy czymś więcej niż potrafimy zrozumieć.  

Zapomnieliśmy.

Wszelkie istnienie, nie tylko tutaj, ale wszędzie wokół wie, że tak przebiega wzór stworzenia – do środka i na zewnątrz. 

Duch stworzył nas na wzór tego obrazu. 

Wiecie, że to prawda, została ona zapisana w waszym ciele, we wszystkich ciałach.
Drunvalo

Każda część ciała podporządkowuje się wiecznemu prawu życia i ruchu.
Dr.A.T.Still

1.    Wstęp

Zdrowie, czyli wszechświat w nas jako ciało, dusza i umysł

Organizm ludzki, jego budowa i zasady funkcjonowania są obiektem badań od zarania świata. Ta doskonale funkcjonująca maszyna, fascynuje badaczy i naukowców. Napisano tomy książek i prac naukowych. Powstało wiele dziedzin nauki specjalizujących się w poznaniu zasad funkcjonowania ludzkiego organizmu.  Niemniej jednak stanowi on wciąż nieodgadnioną tajemnicę, a zasady jego działania wciąż są poznawane. Postęp nauki pozwala na odkrycie co rusz to nowych magicznych i fascynujących możliwości tej idealnie działającej fabryki.  Mamy zdolność poruszania się, przemieszczania, samo regeneracji i aby dobrze funkcjonować powinniśmy żyć w balansie i równowadze. 

Powinniśmy utrzymywać się w zdrowiu. 

 Zdrowie, to wspólne działanie duszy, ciała i umysłu. Te trzy aspekty istnienia są od siebie zależne i działają jak mechanizm zegarka. Jedno nie będzie działało bez drugiego, żaden nie jest ważniejszy. Wszystko w zgodzie, połączeniu i harmonii. Wszystko wzajemnie napędzające się jak trybiki idealnie dopasowane w działającym mechanizmie. Zdrowie, tak ważna i szeroko pojęta dziedzina, przez każdego rozumiana inaczej i inaczej rozpoznawana, stanowi trzon naszego istnienia. Powinniśmy nauczyć się dbać o nie, rozpoznawać sygnały jakie przekazuje nam poprzez nasze ciało. To ciało jest łącznikiem i przekaźnikiem. To subtelna, ale jakże wyrazista rozmowa, będąca kluczem najczulszego zadbania o istnienie w dobrostanie. Twoje ciało to obraz, lustro przedstawiające stan w jakim jesteś. Jeśli nie zadbasz o duszę i umysł, Twoje ciało powie DOŚĆ! Pokaże tą dysharmonię. 

Tak powstają choroby. Brak równowagi emocjonalnej, nieustający mętlik w głowie, stres związany z walką o przetrwanie sprawia, że spadamy energetycznie w dół i jakkolwiek brzmi to ezoterycznie, to energia w kontekście nauki wyjaśnia życie. Energia z definicji, to moc napędzania różnych funkcji, także funkcji życiowych w makro i mikro wymiarze. Aleksander Lowen powiedział „(…) jeśli przyjmiemy, że istoty ludzkie są stworzeniami duchowymi, musimy również przyjąć, że zdrowie ma związek z duchowością. Jestem przekonany, że utrata poczucia łączności z innymi ludźmi, zwierzętami i naturą poważnie zakłóca zdrowie umysłowe (…)”.

Twoje ciało jest wyrazem Twojego umysłu, a umysł karmi się Twoimi emocjami, a emocja jest wibracją, która napędza ciało. Perpetuum mobile istnienia.

Proste a skomplikowane.

Uświadomienie sobie tej zależności pozwala egzystować w Zdrowiu. 

Tak delikatna, a wręcz filigranowa materia jaką jest ciało, pozwala na komunikację.

Sekret tkwi w tym, że często musimy to ciało w ogóle zobaczyć, aby poczuć że je mamy. Trzeba uspokoić głowę, wrócić do początku. Poczuć ciepło szumiącej wody i rytm, który jest od zawsze. Przypomnieć sobie ten stan po prostu bycia i odczuwania.

Mistycyzm poczęcia i zaiskrzenia, zmaterializowania energii, którą jesteśmy. 

Ciało pamięta, a Ty?  

Ciało zapisało każdy moment jestestwa, każdą przygodę, która nas spotkała, niepowtarzalną opowieść. Pamięta i pragnie być wysłuchane. Nasze ciała jak dzieci opowiadają historię. Napinają się, kiedy jest nerwowo i gorączkowo, kiedy są niezrozumiane i płyną w pełni i lekkości, kiedy są otoczone czułością i ukochaniem. W każdym momencie, tu i teraz, daje znaki w jakim stanie się znajdujemy. Umiejętność odczytywania sygnałów jest nam dana od zawsze, jednak pęd współczesnego świata wielu z nas pozbawił tej umiejętności. Nasza empatyczność „ciałomiłowania” została zastąpiona środkami chemicznymi które tłumią objawy dysharmonii istnienia dając pozorne poczucie stabilności. Wszelkie sygnały takie jak ból, dyskomfort, są tłumione i nie wysłuchiwane aż do chwili, w której pojawia się choroba – brak zdrowia. Wtedy na scenę wkracza medycyna. Współczesny świat pełen odkryć i dokonań, pozwala nam korzystać ze swoich dobrodziejstw. Nowoczesne aparaty, leki, urządzenia, badania pozwalają na pozornie długie i lepsze życie. Ale czy tak jest? 

Czy odłączenie od czucia, od źródła istnienia jest dla nas dobre?

Ciało z założenia zostało zaprojektowane, aby tworzyć życie, karmić je, gościć. Mamy wiele wspaniałych narzędzi: słuch, wzrok, mięśnie, nerwy, kości, wszystko po to, aby chronić nas przed niebezpieczeństwem, przed utratą życia. Genialna architektura powstała w całym procesie ewolucyjnym którego celem jest tworzenie, przechowywanie i ochrona zdrowia. Cała sieć genetyki, idealnych wyliczeń i przystosowań. Ciało, które robi wszystko, żeby życie mogło przetrwać. Idealnie stworzone naczynie, w którym zamieszkujemy. Otworzyć się i wsłuchać w to, co ma do powiedzenia jest medycyną, jest źródłem wiedzy. Jest tym czego powinniśmy się nauczyć.

Jedną z wielu metod wsłuchiwania się w rytm życia jest Biodynamiczna Terapia Czaszkowo-Krzyżowa. To terapia polegająca na delikatnym dotyku umożliwiającym wsłuchanie się w indywidualny rytm życia każdej istoty, każdego organizmu. Jej istotnym zadaniem jest poszukiwanie zdrowia w nas i umożliwienie mu zaiskrzenia. Stworzenie dogodnych warunków energetyczno – emocjonalnych umożliwiających samoleczenie.

2.    Jak Płyną informacje

Przygoda w supermarkecie

           Dla mnie terapia czaszkowo-krzyżowa jest trochę jak przygoda w supermarkecie. Kiedy mama wybiera się do zatłoczonego sklepu z małym dzieckiem. Maluch jest zagubiony, przytłoczony i przebodźcowany hałasem panującym wokół. Świat jest idealny, piękny, ale przytłaczający. Wszystko piękne, jaskrawe, głośne i przykuwające uwagę, a maluch zagubiony w pięknym wielkim świecie. Kiedy tych dwoje się rozdzieli, maluch zagapi się i mama zniknie w tłumie przemieszczających się ludzi, nastąpi dysharmonia energetyczna. Zostaje sam bez wsparcia swojego źródła życia jakim jest mama. Dziecko poczuje lęk, a co za tym idzie wykona szereg niepotrzebnych ruchów. Będzie płakał, krzyczał, biegał bez celu w poszukiwaniu mamy. Stanie się bezradny sam w chaosie. Będzie tracił energię na wykonanie ruchów, które pozbawiają go mocy i budują zamrożenie w jego ciele. Będzie w takim stanie zagubienia, że mijający go dorośli będą jego zasobem zewnętrznym, dającym mu wsparcie. Będą go pocieszać, uspokajać. Będą oddawać mu swoją uwagę, energię na zatrzymanie jego traumatycznego zachowania, a nie szukać mamy. Pomoc zewnętrznych czynników będzie miała wpływ na jego dalsze życie. Ta pomoc zewnętrzna MOŻE stać się jedynym źródłem utrzymującym go przy życiu. Wytraci energię z braku umiejętności ukierunkowania jej na właściwy tor. W takiej sytuacji maluch może też usiąść spokojnie i poczekać aż mama go odnajdzie. Zatrzymać cały zasób energii, który jest mu potrzebny do przeżycia i pozwolić, aby to mama jako źródło życia, ta „dorosła” i bardziej doświadczona osoba odnalazła go. Pozwolić jej na to. Wystarczy zatrzymać się i wyostrzyć zmysły. Obserwować, wypatrywać w przemieszczającym się tłumie mamy i nasłuchiwać znajomych dźwięków – jej głosu. Sama myśl o tym, że mama, wybawienie jest blisko, że zbliża się, sprawia, że w ciele dziecka następuje odprężenie. Ciało się nie spina nie wysyła sygnałów do walki o przetrwanie. Czeka w otwarciu i gotowości na pojawienie się mamy – uzdrowienia, źródła życia. Mijający go ludzie przekazują sobie informację, że tu i tu pod takim sklepem czeka dziecko, że jest samo. Działanie przejmują dorośli. Płynie informacja. Jest przekazywana głośno, cicho, szybko, wolno…..płynie. Nie ma stagnacji. Informacja o zagubionym dziecku niesie się przekazywana, aż dotrze do jego matki. Ta bez trudu może go odnaleźć, bo dziecko się nie przemieszcza. Czeka spokojnie i pozwala jej działać, uzdrawiać zaistniałą sytuację.

Kiedy się odnajdą i przygoda    się zakończy, maluch w zależności od tego jak zadziała, będzie wyczerpany i słaby albo po prostu lekko zagubiony i zaciekawiony nową sytuacją. Przygoda może być traumą a może być lekcją życia. Tak właśnie działa terapia. Możemy tracić własne zasoby, szukać wsparcia na zewnątrz, a możemy się też zatrzymać i pozwolić na samo uzdrowienie. Pozwolić na to, aby to Zdrowie się przebudziło.

3.    Medycyna a zdrowie

              Współczesna medycyna konwencjonalna bazuje na uspakajaniu i tłumieniu objawów. Wspaniale chroni nas przed śmiercią, ale nie dociera do źródła powstania konfliktu, do źródła choroby. Jest medycyną chorób i cierpienia a nie medycyną zdrowia. Bazuje na poszukiwaniu choroby. Wszystkie badania jakie są zlecane mają na celu odnaleźć chorobę. Wszelkie instytucje, które w swój status mają wpisaną ochronę i ratowanie życia, tak naprawdę przyczyniają się do zwiększenia cierpienia. Cały ten świat medycyny nastawiony jest na niesienie pomocy cierpiącym i ratowanie już chorych. W Szpitalach nie odnajdujemy zdrowia tylko szukamy choroby, a to kluczowa różnica w procesie leczenia.

           Biodynamiczna Terapia Czaszkowo Krzyżowa działa odwrotnie. W terapii skupiamy swoją uważność na odnalezieniu Zdrowia. Nastawiamy się w tym procesie na regenerację i samo uzdrowienie. Terapeuta, jak maluch w supermarkecie, kładąc dłonie na pacjencie odbiera ogrom bodźców. Są fale, pulsy, prądy, drżenia, skręty, naprężenia, wypełnienia, ubytki. Ruch jak w ogromnym sklepie. Całe spektrum bodźców. Zadaniem terapeuty jest wyciszyć ten chaos i pozwolić na przepływ informacji. Musi on dobrze osadzić się w sobie, odnaleźć punkty podporu, które pozwolą na zachowanie spokoju, wyostrzyć zmysły i nasłuchiwać. Nie może na oślep podążać za pojawiającymi się bodźcami, jego zadaniem jest odnaleźć Zdrowie. Skupić swoją uwagę i energię za nią podążającą na iskrze życia, pierwotnym oddechu, który toruje drogę dla uzdrowienia.

           Zadanie pozornie proste wymaga jednak ogromnej pracy i znajomości zasad funkcjonowania ludzkiego organizmu. Mięśnie, ścięgna, kości, skóra, organy wewnętrzne, ręce, nogi, głowa – ciało. Biologicznie mniej więcej wiemy, jak jest zbudowane. Ale o tym, że o jego prawidłowym działaniu decydują emocje i ich przepływ, przepływ energii już nie koniecznie. Nasłuchiwanie żalu, smutku, łez, radości, szczęścia poprzez fizyczny kontakt z ciałem człowieka jest zadaniem wymagającym i nie łatwym. Zatrzymać się i usłyszeć informację, gdzie jest zdrowie i jak utorować mu drogę, to jak wiadomość dla zagubionego malucha – gdzie jest mama. Można zaufać ciału, aby samo przywróciło się do równowagi, ono wie jak oczyścić nieczystości które, kumulują się każdego dnia. Potrafi poruszyć energię na każdym poziomie w narządach i komórkach. Naszym naturalnym, biologicznym stanem jest zdrowie i równowaga, należy pozwolić ciału powrócić do tego naturalnego stanu. Ono pamięta. W naszej przygodzie w supermarkecie nośnikiem tych informacji jest przemieszczający się tłum, a co w ciele niesie informację? Co jest nośnikiem? Co zapisuje i przekazuje dalej wszystkie przydarzające nam się historie?

4.    Powięź jako narząd komunikacyjny

Czym jest powięź i jej budowa

             To POWIĘŹ i jej niełatwa historia. „Kryształowa matryca ciała.”, „Pajęcza sieć”.

           Według definicji, to wielowymiarowa tkanka miękka która otacza nasze mięśnie, kości oraz narządy wewnętrzne. Nadaje ciału formę oraz strukturę. Kształtuje jego wewnętrzną architekturę. 

blank

Definicja ta wielokrotnie była zmieniana. Zapisana w tej formie została w 2015 r. a badania wciąż trwają i dostarczają nowych faktów. Badania tej tkanki są stosunkowo młode. Przez wiele lat powieź była ignorowana przez badaczy anatomii. Była traktowana jak niepotrzebne opakowanie, którego, należy się pozbyć, aby dostać się do ciekawszych organów. Niebywale lekceważono jej funkcje i rolę jaką spełnia. Nazywano ją „tkanką – Kopciuszkiem”, ponieważ uważano, że jest niepotrzebna, można ją pominąć i wyrzucić. Gdyby spróbować wyobrazić sobie czym jest powięź to, można by ją przedstawić jako duży kawałek foli bąbelkowej, który otula całe nasze ciało. Każdy narząd osobno, ale jest nigdzie nie przerwany, stanowi jedną całość. Jest miękka, elastyczna, dająca się uformować, kurczy się i rozciąga, bąbelkuje. Swoimi właściwościami przypomina trochę ciasto drożdżowe które, w sprzyjających warunkach pięknie rośnie i oddycha otulając nasze wnętrze a w warunkach niesprzyjających twardnieje i obumiera tracąc swoją elastyczność.

           Profesor anatomii i rehabilitacji Andry Vleeming powiedział kiedyś: „Powięź to twój miękki szkielet” (Vleeming, 2011). Rozciąga się od czubka głowy po palce u stóp. Tworzy sieć połączeń. Jest jednością, samoregulującym się narządem. Składa się z kolagenu, elastyny, fibroblastów i płynnej substancji podstawowej.

  Dzieli się na:

  • Powięź powierzchowną – składa się z podskórnej warstwy tkanki łącznej luźnej zawierającej sieć włókien elastycznych. Stanowi ochronę zarówno mechaniczną jak i termiczną, a także umożliwia przesuwanie się skóry nad powięzią głęboką. Powięź powierzchowna zawiera podściółkę tłuszczową oraz wiązki włókien mięśniowych. W powięź powierzchowną zatopione są skórne naczynia krwionośne jak również nerwy.
  • Powięź głęboką –

łącznotkankowa błona otaczająca wszystkie mięśnie. Jest pozbawiona tłuszczu i tworzy pochewki nerwów i naczyń krwionośnych, przyjmuje wyspecjalizowaną formę wokół stawów, buduje oraz wzmacnia ścięgna, otacza gruczoły i organy oraz pełni funkcję łączącą dla wszystkich struktur. W niektórych rejonach powięź głęboka rozdwaja się tworząc blaszkę głęboką.

  • Namięsną – powięź, która obejmuje poszczególne mięśnie i stanowi ciągłość z omięsną i śródmięsną. Namięsna dzieli mięsień na poszczególne włókna oraz pęczki włókien. Śródmięsna zawiera mało elastycznych włókien i nie posiada komórek tłuszczowych.

              Jest to bardzo umowny podział zważywszy, że jest to jednolita tkanka. Porównać można ją do skóry. Mówimy o skórze rąk, brzucha, nóg, ale tak naprawdę jest to nieprzerwana całość i taką samą jest powięź.

blank

              Powstaje z mezodermy w około 2-3 tygodniu rozwoju zarodka. Z mezodermy powstają również mięśnie gładkie, szkieletowe i mięsień sercowy, kości, chrząstki, czerwone ciałka krwi, leukocyty, opona twarda, a także struna grzbietowa i mikroglej. Powięź rozwija się właśnie z tej warstwy zarodkowej która, podczas rozwoju fałduje się bez końca i pozostaje w nieustannym ruchu.  Ten nieustający ruch towarzyszy powięzi już zawsze. W ciele powięź kurczy się, rozciąga,

nadbudowuje, znika. W zależności od sytuacji i warunków w jakich się znajdujemy.

Nieustający ruch, jak tętniąca życiem ulica w wielkim mieście.

          Tak! Nasz wewnętrzny New York! Tak można zobrazować tą niekończącą się pracę jaką wykonuje powięź. Terapeuta czaszkowo – krzyżowy podczas wykonywania sesji, kierunkując swoją uwagę na powięzi może odczytać wiele sygnałów płynących z ciała ale może też zauważyć dysocjacje w obrębie samej powięzi. Wielokrotnie podczas pracy z pacjentami zauważałam takie nieprawidłowości.

 5.Terapia powięziowa

Powięź i aura, razem czy osobno? – nierozerwalna całość

 W drzwiach mojego gabinetu pojawiła się kiedyś Agnieszka prowadząca bardzo aktywny tryb życia kobieta. Biegaczka, mama dwójki dzieci, wysportowana, że smukłą sylwetką. Sprowadził ją do mnie ból pleców. Był to dość zagadkowy ból. Przeszła wiele terapii, zabiegów, odwiedziła wielu specjalistów a ból powracał. Pojawiał się i znikał. Był na tyle intensywny, że choć nie utrudniał codziennego życia to sprawiał dyskomfort, który powodował u Agnieszki zdenerwowanie. Podczas sesji jakie odbyłyśmy wspólnie, zauważyłam, że w ciele mojej pacjentki jest zaburzona komunikacja. Kiedy skupiłam swoją uwagę na powięzi odczułam, że ma ona wyraźne zaburzenia w obrębie miednicy, dokładnie w tym miejscu, gdzie pojawia się ból. Nie było tam jednak żadnych wyraźnych zakłóceń, przestojów, odkształceń – punktów inercji.  Pojawiało się coś w rodzaju zwalniającego przekazu, jak Internet, który nagle traci zasięg, aby znów po chwili wrócić do pełnej pracy. Postanowiłam poszerzyć swoje pole percepcji, objęłam uwagą całe ciało pacjentki oraz otaczającą ją wokół przestrzeń. Przeniosłam uwagę na tak zwaną biosferę pacjenta. Wysłałam w myślach intencję zapraszając Wrodzony Plan Leczenia czyli wrodzoną zdolność do samo uzdrawiania, którą każdy z nas ma.  Zauważyłam, że zakłócenia powstają poza ciałem fizycznym, w polu je otaczającym, w tej przestrzenie która wykracza daleko poza ciało a jest z nim powiązana i ma wpływ na nasze zdrowie. Odczułam, iż komunikacja powięziowa wykracza daleko poza ciało fizyczne i w tym obszarze są zakłócenia. Informację nie płyną płynnie i harmonijnie, pojawił się obraz zacisków, zniekształceń braku przepływu. Stagnacja oddechu pierwotnego czyli zastój tej siły która, napędza naszą potencję , wolę życia. Pojawił się obraz pola energetycznego jakby przewiązanego i ściśniętego paskiem. Bodźce i fale przemieszczały się jednak zwalniając jakby czekały w kolejce, jak na trasie szybkiego ruchu, kiedy ruch zwęża się do jednego pasa i powstaje zator. Tak płynęły informacje o zdrowiu Agnieszki, zatrzymując się w korku. Odczytywałam te informacje trzymając dłonie na ramionach pacjentki. Wyraźnie odczuwałam w moich dłoniach te zakłócenia, powieź przekazywała sygnały.

 Kiedy po skończonej sesji opowiedziałam pacjentce o moich spostrzeżeniach ona powiedziała, że bardzo często nosi pasek, lubi przewiązywać się w tali. 

Z rozmowy wyniknęło również, że często nosi dopasowane spodnie zapinane ciasno na guzik.

Wiedziałam już wtedy, że fizyczne dolegliwości wynikają z zahamowania przepływów. Powięź mojej pacjentki w ciele energetycznym obumierała. Ściśnięta, związana przez wiele godzin dziennie była pozbawiana przepływu potencji. Na kolejnych sesjach popracowałyśmy z tym obszarem, zapraszając intencyjnie światło i nawilżenie do miejsc najbardziej posklejanych. Pracując z ciałem eterycznym pacjentki i punktami inercji tam pojawiającymi się przyszło uzdrowienie w ciele.

 Pojawiło się pytanie co sprawia że, komunikaty z ciała wykraczają po za jego namacalne granice? Czy powieź ma zdolność komunikowania się z Naszą aurą?

Pamięć wody.

 Aby powięź mogła się komunikować prawidłowo potrzebna jest woda i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. To ona daje możliwość zapisywania i odtwarzania informacji. To oczywiste, że potrzeba wody, aby się ślizgać! Woda jest nośnikiem, ma pamięć molekularną, jest w stanie gromadzić i przechowywać informacje. Udowodnił to francuski immunolog Jacques Benveniste w 1988 r., a potwierdził później w wielu eksperymentach Masaru Emoto – japoński badacz, zajmujący się zagadnieniami struktury wody. Stwierdził, że ludzkie emocje mają ogromny wpływ na wodę. Potwierdziły to fotografowane pod mikroskopem kryształy wody, które przybierały różne kształty,  w zależności od wibracji emocji, otoczenia, muzyki je otaczającej. Badania przeprowadzane nad teorią ”pamięci wody” udowadniają że, woda ma zdolność zapamiętywania informacji, przechowywania ich i co najważniejsze możliwość ich odzyskiwania. Emoto podjął szeroko zakrojone badania nad zdolnościami wody udowadniając naukowo jej ogromny wpływ na życie człowieka i całej planety. Pokazało to, jak woda jest głęboko związana z naszą indywidualną i zbiorową świadomością. Woda jest żywa, świadoma i inteligentna, daje możliwość komunikowania się na poziomie komórkowym. 

Kryształowa matryca

Istotna jest kryształowa budowa cząsteczek wody. Kryształy chociaż występują w różnych kształtach i wielkościach posiadają dokładny porządek atomów co sprawia, że mają one zdolność do skupiania energii. Badania nad fraktalną budową kryształów są wciąż w toku. Fizyka kwantowa badająca ruch cząsteczek mniejszych niż atom wciąż odkrywa lecznicze i „magiczne” właściwości kryształów. Wiemy na pewno, że kierują energią, mogą ją skupiać, gromadzić, przesyłać i przemieniać tak, aby wywoływała korzystne działanie lecznicze i energetyzujące. Wykorzystuje się właściwości kryształów w rozmaitych technologiach. W ciele kryształy są również nośnikiem intencji, mają szerokie spektrum informacji. Jeśli woda to tysiące kryształów a powięź to „kryształowa rzeka” to ma ona zdolności tworzenia różnych stanów skupienia. Woda wytwarza w tkance środowisko, w którym zachodzi wymiana chemiczna na poziomie całego organizmu i chociaż jest bezkształtna, przezroczysta i galaretowata, ma różną lepkość i elastyczność – może mieć postać od całkiem miękkiej tkanki łącznej luźnej do twardszej, nabrzmiałej chrząstki. Kość jest powięzią, to jej najbardziej zbita postać a nasza aura to najbardziej rzadka krystaliczna postać powięzi. To, co jest naszym ciałem eterycznym nie widocznym dla ludzkiego oka jest ściśle powiązane z ciałem i zdrowiem. Jesteśmy nierozdzieleni z otoczeniem. A więc Nasza aura może chorować! Tam mogą powstawać punkty inercji i blokady chorobowe. Dlatego tak ważne jest to, aby w pracy terapii obejmować uwagą całe pole pacjenta, również biosferę. To tam czasem zostaje za torowana droga do przepływu zdrowia. To, co niewidoczne nie oznacza, że nie istnieje. Można nie widzieć, ale można czuć. To jak emocja – nie widać złości, ani miłości, ale czy to oznacza, że nie istnieją?     

Badania nad otaczającym ciało ludzkie polem pozostają w sferze duchowości. Ja uważam jednak, że jest to nierozerwalna całość. Duch i materia a może bardziej jest właściwe stwierdzenie – materia różnej gęstości. Kryształowe fraktale polaryzujące światło to nasz budulec. I chociaż nie przeprowadzamy procesu fotosyntezy jak rośliny to chorujemy bez dostępu do światła. Tracimy życiodajną energie – potencję.       Płynny komponent powięzi jest istotą podstawową. Przepływ płynu jest niezbędny do utrzymania zdrowej tkanki, a mimo to nadal bardzo niewiele terapii manualnych się na nim skupia. Podejrzewa się, że skuteczność takich technik leczenia jak stawianie baniek czy akupunktura opiera się właśnie na działaniu przepływu płynów w organizmie. Miejscowe zmiany w zagęszczeniu powięzi u osób z chronicznym bólem pleców, u których obserwuje się większą jej grubość niż u osób bez objawów bólowych, występuje jednocześnie ze zmianami w lepkości co upośledza akcje ślizgowe pomiędzy powięzią a położonymi poniżej mięśniami, dając objawy znane jako ból mięśniowo-powięziowy. Powięź reaguje na bodźce chemiczne i mechaniczne. Jest wrażliwa zarówno na rozciąganie, jak i wibracje. Każda komórka w ciele jest podłączona do powięzi, dzięki czemu można monitorować zachodzące procesy poprzez „słuchanie” jej. 

blank

Jeśli pociągniecie za jedną z nitek w sieci pająka, zobaczycie, że reaguje cała pajęczyna. Powięź odpowiada mniej więcej w ten sam sposób. Szarpnięcia i pociągnięcia przekazują informację do komórek, co z kolei powoduje zachodzenie zmian chemicznych oraz zmian w zmysłowej percepcji. Prywatna, wewnętrzna sieć komunikacyjna dba o to, aby wszystkie komórki porozumiewały się ze sobą nawzajem, tworząc sieć sygnalizacyjną, która jest rozpostarta po całym ciele. Trwałe napięcie doprowadza do powstania anomalii wewnątrz tkanki, pod wpływem nieco gorszych niż optymalne warunków naprężenie osłabi funkcjonowanie powięzi, powodując kompensacje i – z czasem – widoczne zaburzenia funkcjonowania a nawet ból.

5.    Uraz stopy a ból karku

Pajęcza siatka – nierozdzielna struktura

Jeden z moich pacjentów przez długi czas uskarżał się na chroniczny ból karku. Z przeprowadzonego wywiadu wynikało, że nie doznał on nigdy poważnej kontuzji w tym obszarze i nie uskarżał się na inne dolegliwości. Korzystał z wielu terapii takich jak masaż i fizjoterapia, jednak nie przynosiły one długotrwałej poprawy. Postanowiłam przyjrzeć się powięzi mojego pacjenta, aby utorować „Drogę Zdrowia”. Po raz kolejny przekonałam się że, jeśli chcę skutecznie pracować muszę patrzeć na całe ciało. Ukierunkowałam się na słuchanie powięzi, wiedziałam że to ona przekazuje komunikaty. I co się pojawiło? Powieź otacza wiele struktur ciała ,porusza się tuż pod skórą ale biegnie też w najgłębszych otchłaniach ludzkiego ciała. Otula organy i mięśnie, „umocowana ” jest jak taśma. Kiedy otworzyłam się na słuchanie obejmując uwagą cały system  pacjenta, zauważałam jak powieź  wpływa na napięcia w ciele. Prawidłowa ruchomość powięzi jest szalenie ważna a każda interwencja chirurgiczna ,która przerywa ciągłość powięzi tworzy blizny i sklejenia, zaburza jej funkcje, powoduje zmiany jej budowy i jakości przewodnictwa. Zauważyłam pewne nieprawidłowości w lewej stopie. Powięź w tym miejscu była posklejana, ciężka, wysuszona. Pozbawiona życia. Wyginała się w różne strony, ciągnęła w dół, w bok, napinała się. Poruszała się dziwnie. Bardzo chciałam pomóc mojemu pacjentowi ale wiedziałam też że Matka Natura i jej wrodzony plan leczenia wchodzą na pierwszy plan. Ja jako terapeuta zrobiłam krok w tył i otworzyłam się na słuchanie pojawiających się bodźców. Zapytałam mojego pacjenta czy miał kiedykolwiek problemy z lewą stopą a on opowiedział mi historię upadku z dzieciństwa. Podczas kolejnych sesji pracowaliśmy z tym miejscem, co przyniosło ogromną poprawę. 

Ból nie powracał. Znacznie poprawiła się jakość jego życia. 

I chociaż uwaga ukierunkowana była na powięź stopy, przyniosło to odczuwalną poprawę w bólu karku. Wszelkie napięcia zgromadzone w tym obszarze odpuściły. Powięź jako całość, jednolita, nieprzerwana tkanka daje objawy chorobowe w całym ciele i często miejsce powstawania niedyspozycji nie jest oczywiste i jednoznaczne. Z ciałem człowieka należy pracować jako całością, błędem jest dzielenie go na poszczególne partie i segmenty. Szukając zdrowia, powinniśmy mieć świadomość połączenia wszystkiego razem w jedną nierozerwalną całość. 

Tak należy traktować żywy organizm – jako system wzajemnie uzupełniających się i napędzających struktur.

Terapia czaszkowo-krzyżowa……moje życie

Uzdrawianie przez świadomość

Terapia czaszkowo – krzyżowa, to terapia holistyczna opierająca się na leczeniu całego organizmu a nie tylko części dającej objawy choroby. Założeniem terapii jest praca z całym systemem. 

W organizmie wszystko ma swoje miejsce i niewątpliwie każdy element tej układanki jest dokładnie na swoim miejscu tak, jak tego potrzebujemy by żyć, a aby uzdrawiać, powinniśmy mieć świadomość tych świętych połączeń, nierozerwalności i wzajemnej zależności.

Rolą uzdrowiciela – terapeuty jest przywrócenie harmonii do całego organizmu poprzez odnalezienie sił życiowych. Ta wiedza otwiera przed nami nowe możliwości niesienia zdrowia. Nowe możliwości pracy terapeutycznej i samo uzdrawiania. Terapeuta BTCK*, co ważne, nie narzuca własnego programu ani nie zakłada co jest w danym momencie najlepsze dla pacjenta. Terapeuta wykorzystuje możliwość komunikacji z całym systemem człowieka i pozwala mu, aby leczył się sam i harmonizował na swój własny sposób. Możliwość komunikacji z powięzią daje terapeucie ogromne narzędzie otwierające nowe drogi poznania ciała ludzkiego i całego systemu.  

W chwili, kiedy poznałam pracę terapii cranio, moje życie stało się medycyną. Nie naprawiam na siłę swojego życia, nie szukam diagnozy na jego bolączki i recepty, która rozwiąże wszystko. 

Po prostu JESTEM. 

blank

Mam swoje punkty podporu, jestem mocno osadzona, ale to nie znaczy, że nie robię nic. Jestem bardziej otwarta i czujna niż kiedykolwiek do tej pory, dostrzegam najmniejsze ruchy życia, najmniejszą falę, przepływ, każdy punkt inercji jaki się pojawia. Jestem spokojna i pozwalam życiu płynąć. Pozwalam sobie na przepływ w ciele.

Terapia i praca z nią nauczyła mnie dbać o siebie i o połączenie ze sobą. Taka subtelna praca po raz kolejny potwierdza regułę, że mniej może zdziałać dużo więcej niż nam się wydaje. Terapia nie musi boleć, aby przynieść terapeutyczne skutki. Czasem to dotyk uważnością sprawia, że uwalniają się uzdrawiające ciało emocje – traumy. Terapia Cranio, to dotyk uważności, czuły i uważny dotyk. Rozpuszcza nasze traumy i uwalnia ciało w sposób dla każdego z nas indywidualny i według wzorca, który sami stworzymy. 

Nie ma dwóch takich samych sesji terapeutycznych. 

Samo uzdrowienie to „recepta” na zdrowie stworzona dla każdego z Nas na zamówienie.

Bibliografia: 

Architektura żywej powięzi człowieka – Jean Claude Guimberteau Medycyna energii w terapiach i życiu człowieka – Oshman J.

Powięź bez tajemnic – David Lesondak

Uzdrawiająca siła wody – Masaru Emoto, Jurgen Fliege

Woda obraz energii życia – Masaru Emoto

Tajemnice kryształów – Cassandra Eason

Tajemnice aury ludzkiej – Regina Sidorkiewicz

Aura czyli pole energetyczne człowieka – Ted Andrews

*BTCK Biodynamiczna Terapia Czaszkowo-Krzyzowa

Użyte rysunki i fotografie

Strona tytułowa: https://mockomfortu.pl/2020/03/15/powiez/

Strona 5: https://www.edziecko.pl/rodzice/7,79318,19906054,widziszzagubionedzieckocorobiszzatrzymujeszsieidziesz.html

Strona 6:

https://www.edziecko.pl/starsze_dziecko/56,79317,21921798,cudzedzieckociekopie-zaglada-dotalerzawrestauracjico.html

Strona 8: Rysunek własny

Strona 9: Rysunek własny

Strona 13: https://warsztatzdrowia.eu/kopciuszeknaukortopedycznychanatomiapowiezi/

Strona 15:

https://pl.pinterest.com/magorzata6225/zach%C3%B3ds%C5%82o%C5%84ca/