SPIS TREŚCI

1. WSTĘP

2. INTENCJA W SESJACH TRENINGOWYCH

3. DEFINICJA INTENCJI

4. INTENCJE STOSOWANE W TERAPII CZASZKOWO-KRZYŻOWEJ,

5. PRÓBA WYJAŚNIENIA MECHANIZMU DZIAŁANIA INTENCJI

6. WARUNKI DZIAŁANIA INTENCJI

7. PODSUMOWANIE I WNIOSKI

1. WSTĘP

Temat pracy dyplomowej związany z intencją pojawił się nie bez przyczyny, wpływ na to miały wcześniejsze moje doświadczenia i zainteresowania. Pewne wydarzenia sprawiły, że zaczęłam sięgać po różnego rodzaju literaturę z dziedziny psychologii, psychotroniki, kwantowej psychologii, dużo czytałam i poszukiwałam informacji na temat działania naszej psychiki, jak umysł i materia są ze sobą powiązane, czym jest świadomości, według jakich zasad funkcjonuje otaczająca nas rzeczywistości, co kieruje naszym życiem i mechanizmami w nim zachodzącymi. Przyciągały mnie tematy dotyczące wszechobecnej energii, zależności pomiędzy światem widzialnym i odczuwalnym oraz możliwości wpływania na materię poprzez myśli i wysyłaną intencję. Czy jednak wystarczy zwykła myśl, aby wpłynąć na coś lub na kogoś, jakie muszą być spełnione warunki, aby myśli nadać moc sprawczą, czy jest to w ogóle możliwe?

Intencja w terapii czaszkowo – krzyżowej w ujęciu biodynamicznym jest obecna stale. Jest jednym z narzędzi pracy terapeuty, który wykorzystuje ją jako środek do pozawerbalnego komunikowania się z systemem Pierwotnego Oddychania pacjenta. Komunikacja ta odbywa się na zupełnie innym poziomie, jeszcze nie do końca odkrytym. Ten nieodkryty poziom intryguje mnie najbardziej dlatego postanowiłam bliżej przyjrzeć się zjawisku działania intencji.

Zwolennicy bardziej mechanicznego podejścia do terapii czaszkowo-krzyżowej nie wykorzystują intencji podczas sesji, uważają, że jest to subtelna metoda fizyczna, a nie energetyczna bo gdyby tak było to ręce terapeuty nigdy nie musiałyby dotykać, aby w ogóle aktywnie angażować się i interweniować w ograniczone części ciała klienta.

W terapii cranio w ujęciu biodynamicznym, spotykamy się często z przypadkami kiedy terapeuta nie ma możliwości, aby zastosować bezpośredni kontaktu z ciałem klienta poprzez dotyk, np.: małe dzieci, które trudno zmusić do spokojnego leżenia na wznak przez kilkanaście minut, aby terapeuta mógł wyczuć pierwotny oddech w jego systemie i poprzez dotyk w odpowiednich miejscach diagnozował i komunikował się z organizmem i z systemem małego pacjenta. Pomimo tego jest w stanie przeprowadzić sesję z pozytywnym efektem, wykorzystując inne narzędzia, m.in. intencję w formie myśli, wyobrażenia, sugestii, system odbiera ten sygnał i podejmuje reakcję. Jak to się dzieje? Co leży u podstawy tego zjawiska?

Michael Kern w swojej książce „Mądrość ciała” podkreślił: „W naszych materialistycznych, mechanistycznych czasach próbujemy szukać wyjaśnień w kategoriach fizycznych, ponieważ często zapominamy o tym, że jesteśmy czymś więcej niż tylko grup a tkanek, kości i płynów. Uznanie siły witalnej jest podstawą koncepcji czaszkowo – krzyżowej.”

Roger Gilchrist, uczeń i asystent Franklyna Sillsa – ojca biodynamicznej terapii czaszkowo-krzyżowej, powiedział: „ Podejście biodynamiczne odkryło przede mną nową perspektywę, która pozwoliła zrozumieć, w jaki sposób energia współpracuje z fizjologią i jakie jest jej miejsce w strukturze ciała człowieka. Ruch energii jest siłą, która kieruje naszymi funkcjami życiowymi.” i dalej „ Podejście biodynamiczne jest jedyną metodą w terapii czaszkowo-krzyżowej, która daje możliwość pracy z rdzeniem systemu energetycznego człowieka. To odróżnia ją od innych podejść, ponieważ skupiamy się na ruchu energii i jego manifestacji w żywym organizmie”.1

Z moich własnych obserwacji podczas nauki niejednokrotnie wynikało, że musi istnieć jakiś element umożliwiający poza fizyczną komunikację pomiędzy terapeutą, a klientem, a ściślej jego siłą życiową czy energią, o której mówił twórca terapii Sutherland i jego następcy. W moim osobistym odczuciu tym elementem jest właśnie magicznie niekiedy brzmiąca intencja.

2. INTENCJA W MOICH SESJACH TRENINGOWYCH

W swoich sesjach treningowych przywiązywałam ogromną wagę do wysyłanych intencji ponieważ jak już wspomniałam, zawsze mnie intrygowała moc naszych myśli, a po drugie przeprowadzając pierwsze sesje treningowe niewiele byłam w stanie wyczuć, moja percepcja za pomocą dłoni była bardzo słaba. Pracowałam z różnymi klientami, a ponieważ na początku przygody z terapią czaszkowo-krzyżową nie znałam jeszcze większości technik dostępnych w terapeucie, które mogłabym u nich zastosować, wykonywałam te układy, które już znałam i miałam przećwiczyć, jednocześnie pracując z intencją i wizualizacją. Nie miałam jeszcze żadnej wprawy w wyczuwaniu struktur, punktów inercyjnych czy pływów. Pracowałam wspierana intuicją i moim ulubionym narzędziem – intencją. Ćwicząc powtarzałam odpowiednie układy rąk na ciele, przestrzegałam całej procedury rytuału kontaktu, dosyć szybko wchodziłam w przestrzeń serca i stan osadzenia. Zawsze z tego stanu wysyłałam intencje zapraszające system klienta do skorzystania z przestrzeni, rozluźnienia, rozłączenia czy zaciszenia, zdając się przy tym na jego wewnętrzną, wrodzoną inteligencję, na tę samonaprawczą siłę, która w nim jest od początku, siłę porządkującą, harmonizującą i uzdrawiającą. Efekty były i utwierdzały mnie w przekonaniu, że jest to zasługa nie moich umiejętności czy warsztatu, a w dużej mierze odpowiedniej intencji i silnego przekonania w moc jej działania. Pomimo braku spektakularnych odczuć z mojej strony, klient wyraźnie czuł zmianę w swojej percepcji, znikał ból czy przychodziło rozluźnienie i relaks jakiego potrzebował na dany moment.

Zastanawiało mnie wielokrotnie, jak to się dzieje, że obecność terapeuty pomaga organizmowi uwolnić potencję uwięzioną w inercyjnych punktach podporu i na nowo funkcjonować komórkom i tkankom w harmonii z Oddechem Życia. Co jest impulsem, który wyzwala reakcję uwolnienia potencji z inercyjnych punktu podporu w momencie spotkania się z terapeutą? Według moich przemyśleń jest to odpowiednia intencja.

Poniżej kilka przykładowych sesji, z początkowego etapu nauki, podczas których zwracałam szczególną uwagę na formułowane i wysyłane intencje, a efekty ich działania samą mnie zadziwiały ponieważ nie mogły być wynikiem moich umiejętności w tamtym czasie.

Magda, lat 45. Trafiła do mnie na sesje treningowe z polecenia, na początku mojej nauki. Wcześniej uczęszczała na sesje cranio w miarę regularnie, w celu złapania równowagi, relaksu i wyciszenia systemu. Na wstępie napomknęła, że od jakiegoś czasu boli ją kolano, praktycznie przy każdym kroku odczuwa dyskomfort i ból. Nie uległa żadnej kontuzji, nie przypominała sobie momentu, w którym coś mogło spowodować bezpośrednio ten ból, np. jakiś uraz, skręcenie, upadek, przeciążenie. Przystąpiłyśmy do sesji, która była sesją treningową a nie terapeutyczną. Najpierw zastosowałam chwyty, które miałam przećwiczyć, a na koniec postanowiłam jeszcze dodatkowo popracować nad kolanem. Nie posiadałam wówczas takiej wiedzy jak obecnie, sięgnęłam więc do znanych mi chwytów i zastosowałam technikę „wahadłowania”. Pamiętam, że dla zwiększenia efektu wysłałam wyraźną intencję poszerzenia, dodania przestrzeni i rozluźnienia. Zaprosiłam potencję w to miejsce. Poczułam delikatne pulsowanie. Klientka czuła się ogólnie dobrze, była zrelaksowana i zadowolona z naszej sesji, jednak o kolanie nie wspomniała. Zadzwoniła dopiero wieczorem z radością oznajmiając mi, że kolano przestało ją boleć całkowicie, zniknął dyskomfort i ból, który jej doskwierał od dłuższego czasu i już nawet zaczęła się obawiać, że skończy się to zabiegiem. To był pierwszy spektakularny efekt w mojej praktyce studenta. Pamiętam, że analizowałam potem tę sesję i czułam intuicyjnie, że dużą rolę odegrała w tym momencie właśnie moja intencja i neutralność ponieważ przystępując do sesji treningowej nie skupiałam się zbytnio na kolanie klientki. Nie było moim zamiarem ani wiodącym celem przeprowadzenie sesji terapeutycznej, pod kątem zlikwidowania lub uśmierzenia bólu gdyż po pierwsze klientka wspomniała o nim zdawkowo, a po drugie to była moja sesja treningowa, a nie sesja otwarta.
*** tu takie pytanie sie pojawia jak najbardziej intencja, zgadzam się, ale być może praca z miednicą, (tego nie wiem bo nie napisałaś w jakiej sesji) lub innym obszarem mogła również wpłynąć na kolano a intencja swoja drogą;)

Kolejny klient, Marzena, lat 34. Spotkałyśmy się pierwszy raz na mojej sesji treningowej. Wcześniej nie miała do czynienia z terapią cranio. Przeżyła ciężki wypadek ponad rok temu i do tej pory ma problemy z oddychaniem i bóle w różnych miejscach ciała. Przeszła depresję i stany lękowe. Przy pierwszym kontakcie poczułam mocne zestrojenie z nią i zaufanie z jej strony. W tamtym momencie nie znałam jeszcze tych chwytów, które zastosowałabym dzisiaj, ale od samego początku, podczas naszej rozmowy miałam w sobie wyraźną, nadrzędną intencję pomocy jej w takim zakresie, w jakim na dany moment jestem w stanie i w jakim jej system zechce odpowiedzieć. Wysłałam ją ćwicząc chwyty, które miałam na danym etapie do przetrenowania, dodatkowo zastosowałam intencję przestrzeni i rozluźnienia oraz zaproszenie do zaciszenia . Już przy drugiej sesji klientka powiedziała, że czuje wyraźną różnicę, odczuwa większy spokój, lepiej śpi, lżej oddycha.

Katarzyna, lat 37. Pierwszy raz na sesji czaszkowo-krzyżowej. Zmagała się z chronicznym lękiem, niepokojem i pobudzeniem. Zastosowałam intencję zaproszenia do zaciszenia. Po drugim naszym spotkaniu powiedziała, że na drugi dzień po terapii, czuła tak niesamowity spokój, jakiego nigdy wcześniej nie odczuwała. Dodatkową rekomendację otrzymałam od osteopaty, który leczył tę klientkę i potwierdził, że widzi duży postęp u niej po sesjach, które odbyła u mnie, a jej przypadek był sporym wyzwaniem.

Moja Mama, lat 78, odczuwała ból i kłucie w dole brzucha, bez względu na to jaką pozycję przyjęła, nie mogła ani leżeć ani siedzieć. Takie objawy miewała już wcześniej. Ból utrzymywał się przez 2-3 dni, kończyło się wizytą u lekarza i badaniami diagnostycznymi. Otrzymywała leki rozkurczowe, co w jej przypadku nie jest najlepszym rozwiązaniem ponieważ cierpi na zapalenie układu pokarmowego, do tego ma liczne uchyłki jelita, przestrzegać musi rygorystycznej diety. Tym razem gdy w sobotnie popołudnie znowu zaczęła skarżyć się na ból w dole brzucha, zaproponowałam jej, że możemy spróbować terapii, której się uczę. Chętnie przyjęła moją propozycję. Przystępując do sesji wiedziałam, że muszę zachować neutralność, jakkolwiek bardzo chciałam jej pomóc i ulżyć w cierpieniu. Pracowałam z intencją rozluźnienia tkanek w obrębie miednicy i proponowałam skorzystanie z przestrzeni. Udało się osiągnąć stan rozluźnienia, a ból minął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Obie byłyśmy zaskoczone tak szybką odpowiedzią jej organizmu. Do chwili obecnej ból się nie pojawił ponownie.

W każdym z tych przypadków i w każdej innej sesji byłam świadoma koncentracji na mocy mojej intencji. Te obserwacje skłoniły mnie do zgłębienia tematu roli intencji w procesie terapii i postanowiłam go nieco rozwinąć w niniejszej pracy. Podjęłam próbę wyjaśnienia jakie mechanizmy i zależności mogą istnieć pomiędzy siłami samoregulującymi i uzdrawiającymi w organizmie, a zewnętrznie działającą intencją terapeuty. W swoich rozważaniach starałam się przedstawić parę ciekawych badań i doświadczeń przeprowadzonych przez naukowców na całym świecie, które mogą to tłumaczyć oraz uzasadnić biodynamiczny i energetyczny aspekt terapii czaszkowo-krzyżowej.

3. DEFINICJA INTENCJI

Chcąc mówić o intencji i jej roli w terapii czaszkowo-krzyżowej w ujęciu biodynamicznym, należy najpierw wspomnieć czym jest intencja, co oznacza sama w sobie, a następnie połączyć jej definicję i interpretację z biodynamiczną metodą terapii, o jakiej mowa w tytule.

Definicji słowa intencja istnieje wiele, w zależności od tego w jakim kontekście i sytuacji go używamy. Korzystając ze źródła Wikipedii słowo intencja pochodzi od łacińskiego słowa intentio – rozciągnięcie, natężenie, napięcie, usiłowanie, uwaga) – świadomy proces umysłowy polegający na aktywnym stosunku umysłu wobec jakiegoś problemu (sytuacji), w wyniku czego pragnienia przekształcają się w potencjalny plan działania. Świadome zamierzenie, zamiar, zamysł, cel, motyw działania; myśl przewodnia, chęć, pragnienie.

Słownik Języka Polskiego definiuje intencję jako:

zamiar, zamysł;
w religii katolickiej: prośba skierowana do Boga, zwłaszcza w czyjejś sprawie.
Intencja w etyce oznacza akt woli zamierzającej spełnić jakiś czyn lub osiągnąć jakiś cel. Intencja w teorii poznania oznacza odniesienie się umysłu do przedmiotu poznania (intentio formalis) lub jest to sama treść przedmiotu, do którego umysł się odnosi (intentio obiectiva).

W fenomenologii oznacza moment charakterystyczny dla aktów świadomości, w którym „intencja” skierowuje akt poznawczy ku jakiemuś transcendentalnemu przedmiotowi. „Intencją” nazywa się także treść aktu odnoszoną do przedmiotu (E. Husserl).

Każdy z nas w codziennym życiu używa intencji, w sposób mniej lub bardziej świadomy. Intencje stoją za wszystkim co robimy, za każdym naszym działaniem. Intencja nadaje kierunek, który przeradza się w efekt, który potem doświadczamy. Nawet kiedy intencja jest nieuświadomiona to wpłynie ona na efekt odczuwany przez nas.

W tej pracy mówię o intencji jako myśli skierowanej nie na siebie tylko na drugiego człowieka, z którym jako terapeuta wchodzę w interakcję podczas sesji terapeutycznej cranio, a interakcja ta dotyczy jego organizmu i zdrowia, jego systemu Pierwotnego Oddychania.

4. INTENCJE STOSOWANE W TERAPII CZASZKOWO-KRZYŻOWEJ, W UJĘCIU BIODYNAMICZNYM.

Intencję w terapii czaszkowo – krzyżowej w ujęciu biodynamicznym można uznać za środek komunikacji z systemem pacjenta. Jest stale obecna podczas każdej sesji, a jej działanie rozciąga się poza określony czas spotkania terapeuta- pacjent. Terapeuta na etapie podjęcia decyzji o pracy z klientami już tworzy intencję, u podłoża której leży chęć pomocy i wsparcia, wyjścia naprzeciw potrzebom drugiego człowieka. Bez tej intencji nie byłaby chyba możliwa jakakolwiek praca terapeutyczna.

„Trzeba podkreślić, że w pracy czaszkowo – krzyżowej leczenie ukierunkowane jest na zastosowanie wewnętrznych sił systemu pierwotnego oddychania pacjenta, a nie na dążenie by doprowadzić energię od terapeuty lub skądś indziej, jak ma to miejsce w niektórych innych formach uzdrawiania. Doktor Becker zauważa: „Wyłącznym celem jest całościowe pobudzenie zasobów struktur fizjologicznych pacjenta.” – Michael Kern „Mądrość ciała”.

Terapeuta czaszkowo-krzyżowy wie zatem, że w organizmie każdego człowieka jest system samoregulujący i samonaprawczy, który czasami jest tak przytłoczony, że nie jest w stanie sam uruchomić tego procesu, potrzebuje wsparcia, wskazania drogi i możliwości, przypomnienia niejako o zasobach i kierunkach. Tutaj pojawia się terapeuta ze swoją podstawową intencją, którą nie jest bynajmniej chęć uleczenia bowiem powinien zdawać sobie sprawę z faktu, że to nie on leczy czy posiada tajemniczą siłę, którą przekazuje klientowi. To klient od początku swojego istnienia posiada tę wrodzoną samoleczącą siłę życiową. Terapeuta jedynie pomaga ją wzmocnić, wsłuchując się najpierw w obecny w każdym organizmie wrodzony plan leczenia. Obserwuje i nasłuchuje, jak się wyraża Oddech Życia, jak organizuje się ruch tkanek i płynów w ciele, bada gdzie są miejsca, które utrudniają swobodne wyrażanie się potencji zdrowia, co blokuje przepływ energii. Nasłuchuje jak system reorganizuje się, a następnie podąża za tym planem, zgodnie z jego priorytetami. Tym sposobem wspiera zdrowie obecne w pacjencie przed Pomaga zintegrować ciało, umysł i duszę.

O jaki rodzaj intencji zatem chodzi? Chodzi o intencje zapraszające system klienta do skorzystania z pewnych możliwości i zasobów, z których nie korzysta z różnych przyczyn, na skutek przeciążenia, osłabienia bowiem jest zaangażowany w utrzymanie równowagi i minimalizowanie negatywnego wpływu różnych stresujących czynników, zdarzeń i urazów, poprzez otaczanie biokinetycznej potencji w inercyjnych punktach podporu. To w tym miejscu potrzebna jest intencja, która pomoże uwięzionej potencji uwolnić się i na powrót swobodnie wyrażać się Oddechowi Życia.

Terapeuta mentalnie wysyła zaproszenie do wykorzystania przestrzeni, rozluźnienia, uwolnienia, rozłączenia czy zaciszenia, zdając się przy tym na wewnętrzną, wrodzoną inteligencję Oddechu Życia, na tę samonaprawczą siłę, która w nim jest od początku, siłę porządkującą, harmonizującą i uzdrawiającą. Stosując intencję, wysyłając ją z przestrzeni serca, można wzmocnić ją dodatkowo poprzez wyobraźnię. Terapeuta może wizualizować efekt swojej intencji, widząc w wyobraźni struktury, nad którymi pracuje w danym momencie. Wizualizację ułatwia niewątpliwie znajomość anatomii. Terapeuta powinien wiedzieć na jakich strukturach pracuje i co się wydarza pod jego dłońmi gdy zaprasza na przykład określone kości do rozłączenia lub konkretne więzadła do rozluźnienia, albo dostraja się do przepływu płynu mózgowo rdzeniowego.

Nurtowało mnie pytanie o mechanizm jej działania podczas pracy z konkretnym organizmem i jego systemem Pierwotnego Oddychania.

5. PRÓBA WYJAŚNIENIA MECHANIZMU DZIAŁANIA INTENCJI W TERAPII CZASZKOWO-KRZYŻOWEJ.

Praca terapeuty czaszkowo-krzyżowego w ujęciu biodynamicznym odbywa się na wielu płaszczyznach, fizycznej, umysłowej, energetycznej, psychicznej, a nawet duchowej. Michael Kern w książce „Mądrość ciała” pisze: „ terapia czaszkowo-krzyżowa w ujęciu biodynamicznym oznacza, że uznaje istnienie w ciele wrodzonej siły życiowej (ang. Life-force) i traktuje ciało całościowo. Całościowo czyli holistycznie, zakładając, że człowiek jest wielopoziomową istotą, na którą składa się nie tylko fizyczne ciało, ale też umysł, samoświadomość, emocje, przeżycia, doświadczenia itp.

Ludzki umysł nie wykorzystuje jednak w 100% swoich możliwości, nie jest w stanie zarejestrować wszystkiego w otaczającej przestrzeni. Albert Einstein powiedział, że korzystamy z zaledwie 10% potencjału mózgu. Nie zdajemy sobie często sprawy z tego, że nasz umysł wpływa i tworzy materię. I nie jest to koncepcja metafizyczna bowiem fizyka kwantowa poczyniła już wiele odkryć dowodzących tego, że nasz umysł poprzez myśli i uczucia wpływa bezpośrednio na efekt w świecie materialnym. To, że czegoś nie widzę i nie czuję, nie oznacza, że tego nie ma, że to nie istnieje, a jedynie że mój mózg nie nauczył się jeszcze tego dostrzegać, odbierać poprzez 5 głównych fizycznych zmysłów. Niezaprzeczalnym jest, że pewne zmysły mogą być bardziej rozwinięte u jednych, inne mniej, ale przecież nie posiadamy zmysłu echolokacji czy magnetorecepcji, występujących u zwierząt, co nie oznacza jednak, że tego typu zjawiska nie istnieją ponieważ my ludzie ich nie odbieramy. Interesująca jest ta część rzeczywistości, której nie jesteśmy w stanie badać czy bezpośrednio odbierać za pomocą wykształconych zmysłów. Należy do tej sfery telepatia, prekognicja czy choćby wpływanie myślami, intencjami na materię. Czy możemy znacznie więcej niż sądzimy, że możemy?

Obserwuje się obecnie olbrzymie zainteresowanie tematyką, która wykracza poza przysłowiowe szkiełko i oko. Naukowcy wielu dziedzin poszukują czegoś więcej i dalej, prowadzą badania i przeprowadzają doświadczenia, dociekając prawdziwej natury rzeczywistości, próbują w sposób naukowy tłumaczyć zjawiska paranormalne, niedające się jeszcze wyjaśnić. Fizyka kwantowa dowodzi, że wszystko ze wszystkim jest połączone, jesteśmy jednością powiązaną polem energetycznym czy też świadomością energetyczną.

„Intencja jest impulsem, który uruchamia u innej osoby jej własne moce samouzdrawiania, otrzymuje ona światło i informacje w odpowiedniej ilości, aby organizm sam siebie uleczył.”- Siranus sven von Staden „Energia kwantowa”.

Skoro wychodzimy z założenia, że to nie terapeuta leczy tylko pacjent leczy się sam dzięki siłom, które są stale obecne w każdym organizmie to rola terapeuty sprowadza się jedynie do uruchomienia procesu samoregulacji i samoleczenia u pacjenta, zrównoważenia jego systemu energetycznego. Co jest tym zapalającym czynnikiem, czy sam dotyk, czy intencja, a może jedno i drugie? Czy nasze myśli, intencje mogą faktycznie oddziaływać i wpływać na materię, a zatem na ciało innej osoby?

Coraz więcej badań i eksperymentów dowodzi, że tak, jak najbardziej ponieważ myśl to pewna forma energii. Odkrycia fizyki kwantowej dowodzą, że wszystko we Wszechświecie jest wyłącznie energią, mniej lub bardziej zagęszczoną. Zarówno nasze fizyczne ciało, zaczynając od atomów wchodzących w skład związków i struktur biochemicznych, poprzez komórki, tkanki, organy i systemy po naszą świadomość, uczucia i myśli. Jednym słowem materia to też energia, tylko jej cząstki elementarne drgają z niższą częstotliwością. Wszystko co składa się na człowieka stanowi subtelną formę energii. Wszystko we Wszechświecie jest zbudowane z tego samego „tworzywa”, z fotonów, kwantów czyli z tzw. pakietów energii. Jesteśmy jednością powiązaną polem energetycznym.

Przytoczę znany eksperyment, który tak opisał Michael Kern w książce „Mądrość ciała”:

„Przeprowadzono wiele ciekawych eksperymentów badających wpływ ludzkiej intencji na materię. Najsłynniejsze doświadczenie to Japończyka Masaru Emoto (1943-2014), który jako pierwszy eksperymentalnie dowiódł zdolność wody do odbierania informacji płynącej w postaci myśli, intencji i reagowania na nią w sposób dający się zaobserwować jednoznacznie.

Masaru Emoto wraz ze swoim zespołem badawczym poddawał wodę różnym czynnikom, a następnie zamrażał ją w temperaturze -5 stopni Celsjusza i badał jej kryształy pod mikroskopem. Jak wiemy, woda w temperaturach ujemnych tworzy kryształy śniegu, a każda śnieżynka jest inna. Okazało się, że kryształy różniły się znacznie między sobą – w zależności od tego, czy pochodziły z wody czystej, czy zanieczyszczonej, ale też w zależności od tego jakim działaniom były poddane. Te inne działania to były na przykład: wypowiadane słowa, dźwięki o różnej częstotliwości, a także myśli.
Jak wielkie było jego zdumienie, gdy okazało się, że woda poddana negatywnym słowom, dźwiękom, obrazom, myślom nie tworzyła uporządkowanych kryształków, lecz bezładne i chaotyczne kształty.

Kryształy o pięknych kształtach tworzyła woda poddana pozytywnym słowom czy pojęciom jak np. kocham cię, miłość, wdzięczność, współczucie, grzeczność, mądrość, pokój, anioł, dusza i wiele innych. Kryształy rozlane i nieforemne tworzyły się natomiast pod wpływem takich negatywnych słów i pojęć jak np. nienawiść, złość, wojna, diabeł, jesteś idiotą, brzydzę się tobą, nienawidzę cię.

W ten sposób Masaru Emoto udowodnił, jak wielka jest potęga naszych myśli i jak bardzo nasze intencje wpływają na świat dookoła. Wpływają też na organizm ludzki, który aż w 60-70% składa się z wody. Woda jest obecna w każdej komórce, tkance, w płynach ustrojowych, także w płynie mózgowo rdzeniowym, który jest składową Systemu Pierwotnego Oddychania i niesie naturalną energię – bioenergię.

Skoro intencje wpływają w sposób bezpośredni na kształt kryształów wody w naczyniu to w równej mierze wpływają na cząsteczki wody zawartej w organizmie. Są w stanie wpływać na struktury komórkowe, tkanki i organy.

Czytając różne publikacje natknęłam się na opis ciekawego eksperymentu. Otóż dawno już dowiedziono, że ciała niebieskie, kryształy, skały i żywe organizmy posiadają pole elektromagnetyczne, generują je. Naukowcy obecnie bardzo interesują się tymi polami, badają je i prowadzą ciekawe eksperymenty, potwierdzające wpływ i zależność tych pól. Między innymi dowiedziono, że pszczoły i trzmiele potrafią wykrywać pola dookoła kwiatów i wykorzystywać tę informację by zdecydować, które kwiaty mają najwięcej nektaru lub czy kwiaty były ostatnio odwiedzane przez inne trzmiele.2 Zdolność odbierania pól elektromagnetycznych została ostatnio także zmierzona u alg, mrówek, insektów, mrówkojadów, dziobaków i kolibrów, a także delfinów.

Każdy organizm, a więc i każda komórka posiada swoje własne, unikalne pole elektromagnetyczne. Nawet pojedyncza molekuła budująca komórkę również ma pole.

Amerykański neuroanatom, Harold Saxton Burr badając pola energetyczne m.in. salamander oraz innych zwierząt i roślin, odkrył, że salamandry mają pole elektromagnetyczne w kształcie pola dorosłej salamandry i jego ślad jest widoczny nawet w niezapłodnionym jaju.3 Z jego licznych dalszych badań wynikało niezbicie, że to nie materia generuje pole tylko pole elektromagnetyczne organizuje materię. Rozwijające się z pojedynczej komórki organizmy, powstają według pewnego wrodzonego planu, a cały proces jest kontrolowany przez pole życia. W dojrzałym organizmie zachodzą procesy rozpadu i odbudowy nowych molekuł i komórek, które „wiedzą” jak i gdzie mają powstać, jaka jest ich rola i położenie w organizmie. Przebadał również kobiety z rakiem macicy i stwierdził, że macice tych kobiet miały ładunek elektromagnetyczny inny od kobiet zdrowych, u których nie stwierdzono raka macicy. Następnie zbadał kobiety z niezdiagnozowanym rakiem macicy. Jednak w tej grupie część kobiet wykazywało elektromagnetyczne cechy raka macicy, były w grupie ryzyka rozwinięcia się u nich tej choroby w późniejszym czasie. Czyli rak macicy ujawniał się u nich w polu elektromagnetycznym dużo wcześniej niż ukazał się w komórkach materii. Burr wywnioskował zatem, że to nie materialne organy tworzą pola elektromagnetyczne tylko pola tworzą szablony wokół których organizuje się materia. Zmieniając pole zmienia się materię.

Podobne zjawisko opisuje Dr Joe Dispenza opisuje pewien dramatyczny przypadek, jednak tłumaczący w jaki sposób tkanki czy organy komunikują się. Pewnej ośmiolatce przeszczepiono serce dziewczynki starszej o dwa lata. Krótko po transplantacji dziewczynka zaczęła mieć realistyczne koszmary, w których była mordowana. Dziewczynka, do której wcześniej należało serce, rzeczywiście została zamordowana. Jak tłumaczą to zjawisko badacze? Otóż każda molekuła, komórka, tkanka, organ czy układ otoczone są przez swoiste pole elektromagnetycznej energii, o określonej swoistej częstotliwości. Po przeszczepie informacja z pola serca dawcy zmieniła ekspresję energetyczną pola biorcy – to inna energia i inna informacja weszła w kontakt z polem dziewczynki. Otrzymała ona informację w postaci wspomnienia pola , co wpłynęło na jej umysł i ciało. Energia zawierająca konkretną informację kształtuje materię.4

Organizm, narządy, komórki istnieją i organizują się zatem w polu elektromagnetycznym. Siły tego pola stale podtrzymują organizm w równowadze. Zaburzenia tego pola mogą spowodować zaburzenia w organizacji i funkcjonowaniu komórek, tkanek, organów i całego organizmu. Pojawia się choroba.

Badania Schlitza i Brauda prowadzone na całym świecie, w różnych warunkach wykazały, że ludzkie życzenia intencyjne mogą wpływać na bakterie, drożdże, rośliny, mrówki, myszy, szczury, kurczaki, koty, psy, a nawet preparaty z ludzkich komórek i aktywność enzymów. Także ciekawe badania na osobach bardzo nerwowych, udowodniły, że pozwolenie komuś na wyrażenie pozytywnej intencji mającej na celu wyciszenie i uspokojenie, działa niemal tak samo intensywnie jak stosowanie bezpośrednio na sobie metod relaksacyjnych. Dodatkowo zaobserwowali, że efekt był większy u osób, które tego uspokojenia potrzebowały. Jednym słowem inni ludzie mogą wywierać na nasz umysł i ciało wpływ niemal taki sam jak my sami, a największe efekty zaobserwowano wtedy, gdy osoba poddawana wpływowi naprawdę potrzebowała czy to uspokojenia czy skupienia uwagi. Takie osoby były jakby bardziej podatne na wpływ innych osób. Możliwe, że chodzi tu o swego rodzaju rezonans energetyczny. Już sama energia naszych myśli wpływa na to, czego doświadczamy.

Dwóch uczonych Dave Krinsley i Bill Bengston przeprowadzili w 2000 r. w City University w Nowym Jorku eksperyment mający na celu sprawdzenie czy poddając chore myszy działaniu myśli, można powstrzymać rozwój raka i w konsekwencji także śmierć. Eksperyment zakończył się sukcesem, myszy zdrowiały pomimo tego, że nawet studenci byli sceptycznie nastawieni do eksperymentu. Najbardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem uzdrawiania były pola magnetyczne. Studenci opisywali uczucie gorąca w rękach, kiedy czuli przepływ energii. Opisywali także zanik tego uczucia po zakończeniu sesji. Warianty eksperymentu wykazały, że odległość nie jest przeszkodą w uzdrawianiu. To czy myszy znajdowały się blisko czy daleko od badaczy nie miało znaczenia. Energia zdaje się nie być ograniczona zwyczajowymi barierami czasu i przestrzeni. Intencja przesyłana z daleka może być tak samo skuteczna, jak obecność osoby oddziałującej w tym samym pomieszczeniu.5

Doświadczenia z generatorem zdarzeń losowych również wskazują, że intencją można oddziaływać na materię. Generatory Zdarzeń Losowych to urządzenie, które umożliwia częste wywoływanie zdarzeń losowych. Przyjęło się, że zdarzeniem losowym jest np. rzut monetą. Teoretycznie istnieje 50% szans, by wyrzucić orła i 50% szans by wyrzucić reszkę. Statystyka mówi, że wszystkie rzuty powinny się mieścić właśnie wokół średniej 50/50. Aby wyeliminować czynnik błędu ludzkiego, doświadczenie zaczęto przeprowadzać przy użyciu komputerów. Uczestnicy eksperymentu mieli naciskać przycisk generujący sekwencje przypadkowych jedynek i zer 200 razy, ale poproszono ich, aby postarali się, żeby jedynek wyszło więcej niż zer. Jedynym wnioskiem, do jakiego doszli badacze był następujący: jeżeli chcesz, wyrzucisz więcej orłów, albo więcej reszek. To zależy od twojej INTENCJI. Wynikało by z tego, że rola intencji jest istotna jeśli chodzi o wynik końcowy dowolnego zdarzenia. Można to odnieść do działania intencji podczas sesji terapeutycznej. Jeżeli terapeuta chce na przykład, aby nastąpiło rozłączenie określonych struktur to wyraża taką wolę, silną intencję, co jest równoznaczne z wyborem przez niego takiego prawdopodobieństwa, a nie przeciwstawnego i właśnie wtedy to się wydarza. Jeżeli nie wyrazi żadnej intencji to zdarzenie w postaci rozłączenia struktur będzie miało charakter losowy. Albo się rozłączą, albo nie.

Grzegorz Halkiew w internetowym artykule pt.: „Uporządkowanie strumienia światła” pisze:

Brytyjski fizyk Roger Pentrose i jego partner, amerykański anestezjolog Stuart Hameroff z Uniwersytetu w Arizonie byli awangardowymi badaczami, którzy sugerowali, że mikrotubule komórkowe, które tworzą podstawy struktury komórek są świetlnymi przewodami, przez które nieuporządkowane fale sygnałów są przekształcane w wysoce koherentne, spójne fotony i przenikają resztę ciała.

Przyglądając się tylko pracy takich badaczy jak Popp i Hameroff, uzyskał w końcu odpowiedź dotyczącą źródła uzdrawiania: jeśli myśli generowane są jako cząsteczki, to intencja uzdrawiająca jest dobrze uporządkowanym światłem.

Twórcze eksperymenty Schwartza ujawniły coś fundamentalnego dotyczącego kwantowej struktury myśli i intencji. On i jego koledzy odkryli bowiem dowód, że istoty ludzkie są zarówno odbiornikami jak i przekaźnikami sygnałów kwantowych. Ukierunkowana intencja wydaje się manifestować zarówno jako energia magnetyczna, jak i elektryczna i generuje uporządkowany strumień fotonów widzialnych i mierzalnych za pomocą czułego sprzętu. Być może nasze intencje także funkcjonują jako wysoce spójne częstotliwości zmieniając charakter molekuł i wiązań materii. Jak żadna inna forma spójności w świecie subatomowym, jedna skupiona i ukierunkowana myśl może być niczym światło lasera święcącego bez utraty swej mocy”.6

Łącząc powyżej przytoczone badania i eksperymenty, można dojść do wniosku, że skoro wszystko wokół jest energią, nasze myśli i intencje także są formą energii, wysyłaną z poziomu serca – generatora silnego pola elektromagnetycznego. Wszystko zatem na siebie nawzajem oddziałuje, wpływa i wchodzi w interakcje. Materia wpływa na myśli, a myśli mają wpływ na materię.

Czy jednak każda dowolna intencja jest w stanie wpłynąć na organizm i wywołać zmianę zgodnie z wolą terapeuty? Odwołam się do słów Michaela Kerna z książki „Mądrość Ciała”:

„Ciało jest układem samo-uzdrawiającym i samo-regulującym. Wszystkie zdolności i zasoby jakich potrzebujemy do zachowania zdrowia, są obecne w organizmie. Środki zewnętrzne mogą pomóc w utrzymaniu zdrowia, jednak nie stworzą go. Zdrowiem nie można zarządzać z zewnątrz”.7

„Na podstawowym poziomie nasze zdolności samouzdrawiające i samoregulujące są napędzane przez moc Oddechu Życia. Jednakże wydajność tej biodynamicznej mocy może być obniżona przez stresujące doświadczenia i urazy. Wtedy pojawia się stan choroby. Niemniej jednak, nawet w takim stanie ciało nadal w inteligentny sposób poszukuje równowagi.”8

„Jeśli Oddech Życia zostaje zablokowany, lub ograniczony, pojawia się zaburzenie lub chaos, następuje utrata spójności, podobnie jak w modelu holograficznym. Terapia czaszkowo-krzyżowa na powrót łączy „rozproszone” części organizmu w wiązkę referencyjną Oddechu Życia.”

Organizm jest tak zbudowany, aby zawsze działać optymalnie. Istnieje w nim wrodzony plan leczenia, który zawsze jest i zawsze działa, utrzymuje organizm w stanie równowagi, pomimo działających różnych czynników zaburzających ten stan.

Terapeuta nie może organizmowi ani nic narzucić ani wpłynąć siłą, wymusić konkretnej reakcji. Podczas sesji terapeutycznej biopole terapeuty kontaktuje się z biopolem pacjenta i wchodzą ze sobą w rezonans, podczas którego dochodzi do zestrojenia, osadzenia i wymiany informacji energetycznej. Nośnikiem tej informacji ze strony terapeuty jest intencja, jest zaproszeniem do wejścia w kontakt z Pierwotnym Oddechem, z którego ten może skorzystać lub nie. Nigdy nie będzie to działanie ani reakcja wbrew naturalnie toczącemu się procesowi leczenia. Jest jedynie wzmocnieniem tego procesu.

Terapeuta jest więc dawcą jedynie impulsu leczniczego, który uruchamia u innej osoby jej własne moce samouzdrawiania, a tym impulsem zdaje się być Intencja, jako ta skupiona wiązka światła, energii, wypływająca z pola serca rezonującego z polem kwantowym wszelkich możliwości i wchodząca w interakcję z tkankami, co powtórnie integruje je z Oddechem Życia.9

6. WARUNKI DZIAŁANIA INTENCJI

Nie każda intencja wejdzie w rezonans z systemem pacjenta, nie każda uruchamia procesy samoregulacji i uzdrawiania. Jakie warunki muszą być zatem spełnione, aby system na nią zareagował?

Aby intencja stała się impulsem uruchamiającym wrodzony mechanizm samoregulacji i naprawy organizmu konieczne są:

zgoda i zaufanie klienta. Pierwszy i bardzo ważny warunek do spełnienia przy każdej sesji to zgoda klienta. Mam na myśli zgodę wyrażoną przez klienta poddającego się sesji terapeutycznej, jak i wewnętrzną zgodę, przyzwolenie, zaufanie do terapeuty. Bez zgody klienta nie można nawet wykonywać sesji, tym bardziej intencja pozostanie naszym pobożnym życzeniem. Zgoda to otwartość klienta, to pierwsza płaszczyzna kontaktu, na której odbywać się będzie dalsza praca. Ważne, aby klient poczuł zaufanie do terapeuty bowiem obawa zawsze rodzi napięcie i ogranicza efekty.
stworzenie odpowiedniej atmosfery bezpieczeństwa, zaufania, spokoju i wyciszenia. Zadbanie o komfort i wygodę klienta, aby ułatwić jemu zrelaksowanie się, zatrzymanie się na ten moment i pochylenie się nad sobą. Stworzenie takich warunków zewnętrznych, aby nic go nie rozpraszało, aby mógł skierować się ku samemu sobie, ku swemu organizmowi, na chwilę zatrzymał potok myśli by być dla siebie i ze sobą.
odpowiednia postawa terapeuty – osadzenie się, uziemienie. Terapeuta musi w pierwszej kolejności zadbać o własny stan. Stworzyć dla siebie warunki i atmosferę bezpieczeństwa, wygody, ześrodkowania i ugruntowania. Osiągnąć stan zrównoważenia i wyciszenia, spokój wewnętrzny, przez odnalezienie w sobie punktu zaciszenia. Mam na myśli taki stan, w którym jest połączony ze swoją intuicją i rdzeniem swojej istoty. Niezbędne jest również, aby był obecny tu i teraz, i z tego poziomu doświadczał klienta i przywoływał intencję.

Neutralność terapeuty, postawa pozbawiona oczekiwań, czyli ani zbytni nacisk i oczekiwania, ani zbytni sceptycyzm nie jest wskazany. Konieczna jest świadomość, że proces uzdrawiania zajdzie w taki sposób, w jaki ma się dokonać, a intencja terapeuty ma być w danym procesie jedynie impulsem, aby uruchomiły się procesy samouzdrawiania. Niemniej konieczne pozytywne nastawienie i chęć pomocy, bez zbytniego nacisku.
dostrojenie się do systemu klienta poprzez ustanowienie właściwego kontaktu fizycznego z klientem poprzez wynegocjowanie odpowiedniej jakości dotyku, stworzenie właściwego dystansu, aby klient czuł się komfortowo, zaopiekowany, ale nie przytłoczony.

brak mentalnego nacisku i oczekiwań ze strony terapeuty. Intencja musi wypływać z przestrzeni serca nie z umysłu bowiem umysł wszystko poddaje analizie, wywierając przez to mentalną presję, pisze scenariusz tego co i jak ma przebiegać i co się ma zadziać w organizmie klienta. To nie terapeuta leczy tylko istniejący w każdym organizmie „wewnętrzny lekarz” dlatego chęć pomocy nie może wypływać z chęci zaspokojenia własnego ego terapeuty. Konieczne jest wyjście niejako poza sferę ego, a więc umysłu, z którym ego jest często utożsamiane. Należy oczyścić umysł z tzw. szumu mentalnego, pozbyć się zakłóceń mimowolnych myśli.

Są jednak przypadki, kiedy żadna terapia ani intencje nie działają. Peter Levine w książce „Obudźcie tygrysa” pisze, że niektóre osoby w pewien sposób mogą przywiązać się do swoich objawów, zaangażować w bycie chorym. Istnieją niezliczone powody (i fizjologiczne i psychologiczne) wyjaśniające to przywiązanie. Każdy może wyleczyć się w takim stopniu w jakim przestaje przywiązywać się do danych symptomów. Pod wpływem mocy, którą je obdarza chory, stają się niemal niezależnymi istotami. Musi je wypuścić ze swojego umysłu i serca razem z energią uwięzioną w systemie nerwowym.

7. PODSUMOWANIE I WNIOSKI

Energia porządkująca i utrzymująca organizm w zdrowiu i równowadze stale jest obecna, jednak na skutek różnych czynników zewnętrznych bądź wewnętrznych dochodzi do zaburzenia tej równowagi, zostaje zmieniony stan pierwotny. Organizm przestaje rezonować z potencjałem Oddechu Życia. Nie odpowiada na siły porządkujące ponieważ cząsteczki w komórkach, tkankach nie rezonują z nimi. Choroby, bóle psychiczne czy fizyczne, ograniczające wzorce przekonań, reguły, oceny, poczucie winy, lęki, traumy: wszystko to są splątane informacje. Aby organizm powrócił do pierwotnego stanu, zanim doszło do splątania informacji, konieczne jest połączenie na nowo z pierwotną matrycą, z polem energii, które wiąże wszystko ze wszystkim, wszystko podtrzymuje i wszystko mieści w sobie.10 To nieskończone pole jest wypełnione częstotliwością i energią, a każda częstotliwość niesie informację, jest ich nieskończona ilość, a każda z nich to możliwość zaistnienia zgodnie z naszym wyborem.

Każdy ma stały dostęp do tej matrycy jednak nie każdy o tym wie i pamięta, że energia tego pola jest tą siłą, dzięki której organizm się rozwinął, żyje, porusza się i jest stale utrzymywany w równowadze i zdrowiu.

Kiedy terapeuta i pacjent wchodzą ze sobą w kontakt, ich biopola elektromagnetyczne również się dostrajają. Poprzez dotyk terapeuta kiedy jest wewnętrznie zharmonizowany, świadomy tego co w danym momencie robi, jakich struktur dotyka i bada, dodatkowo dostraja się do ciała pacjenta, a ciało poprzez receptory odbiera to połączenie. Tworzy się swoista niepowtarzalna przestrzeń komunikacyjna, gotowa do wymiany informacji. Wtedy do akcji wkracza Intencja czyli skonkretyzowana myśl, jest jak impuls energetyczny o określonej częstotliwości, działający na tkanki i struktury organizmu. Struktury te są bardziej zagęszczoną formą energii i pod wpływem intencji mogą podnieść swój potencjał energetyczny i zestroić się z potencjałem Oddechu Życia, Intencja wydaje się być czymś zbliżonym do kamertonu, powodującym, że tkanki zaczynają rezonować z tą samą częstotliwością, z jaką rezonowały pierwotnie, zgodnie z matrycą sprzed choroby, bólu czy lęku. Na nowo połączyć się w całość z energią pola kwantowego by przywrócić ich naturalną równowagę.

Intencja jest obok dotyku potężnym narzędziem w ręku terapeuty, o czym warto pamiętać i z tym większą świadomością wykorzystywać ją w sesjach terapeutycznych, aby nadać większej sprawczości działaniom terapeutycznym, wspierającym naturalne procesy samoleczenia organizmu naszego klienta.

Renata Romanowska

BIBLIOGRAFIA

Michael Kern „ Mądrość Ciała. Czaszkowo – krzyżowe podejście do istoty zdrowia” (Tytuł oryginału: Wisdom in the Body: The Craniosacral Approach to Essential Health) C.2008 for the Polish edition.
Roger Gilchrist „Podstawy Terapii Czaszkowo – Krzyżowej. Ujęcie biodynamiczne” (Tytuł oryginału:Therapy and the Energetic Body: An Overview of Craniosacral Biodynamics.) C.2006.
Lynne Mctaggart „ Pole” (Tytuł oryginału: The field: the quest for the secret force of the universe) C.2002.
Dr Dawson Church „Myśli to materia” (Tytuł oryginału: Mind to Matter: The Astonishing Science of How Your Brain Creates Material Reality) C. 2018.
Dr Joe Dispenza „Twoje nadprzyrodzone zdolności” (Tytuł oryginału: Becoming Supernatural) C.2017.
Siranus Sven von Staden „Energia kwantowa” (Tytuł oryginału:Quantum Energy) C.2011.
1 Roger Gilchrist „Podstawy terapii czaszkowo -krzyżowej ujęcie biodynamiczne” C.2006
2 Dr Dawson Church „Myśli to materia” C.2018 – 75
3 Lynne McTaggart „Pole” C.2014 – 80
4 Dr Joe Dispenza „Twoje Nadprzyrodzone Zdolności” C.2017 – 182-183
5 Dr Dawson Church „Myśli to materia” C.2018m- 50-51
6 Grzegorz Halkiew. www.neurolingwistyka.com artykuł pt. „Uporządkowanie strumienia światła”
7 Michael Kern „Mądrość Ciała” C.2001, 2005- 99
8 Michael Kern „Mądrość Ciała” C.2001, 2005- 101
9 Siranus Sven von Staden „Energia kwantowa” C.2011 – 24
10 Siranus Sven von Staden „Energia kwantowa” C.2011 – 27