W swojej pracy pochylę się nad tematem, który dotyczył będzie integrowania ze sobą różnych technik terapeutycznych w pracy psychoterapeutycznej. W mojej pracy zawodowej pracuję głównie na traumach oraz konsekwencjach jakie niosą za sobą. Wydawać może się to zdumiewające, ale klient przekraczający próg gabinetu psychoterapeuty w znakomitej większości przypadków nie wie, dlaczego tutaj przyszedł, a jeśli nawet ma „wstępnie” uświadomiony powód tej wizyty, to i tak po kilku sesjach cel ten ulega zmianie. Zmierzam tutaj do tego, że to po naszej stronie, terapeutów leży zadanie dotarcia do tych zdarzeń życiowych, nierzadko z odległej przeszłości, które definiują obecne trudności klienta, jego ból i cierpienie, które to nauczyły go reagować na otaczający świat w ten a nie inny sposób, w tym przypadku dysfunkcyjny, bądź znacznie ograniczający komfort życia.

Odkąd zacząłem uczyć się biodynamicznej terapii czaszkowo krzyżowej BCST szybko zorientowałem się jaką może to wypełnić lukę w moim warsztacie psychoterapeutycznym. W pracy psychoterapeutycznej doświadczamy zarówno spektakularnych sukcesów, jak i spektakularnych porażek. W pracy tej chciałbym się skupić na tym jak BCST pozwoliła mi zintegrować różne systemy i techniki psychoterapeutyczne, aby w bardziej komplementarny sposób dotrzeć do pacjenta oraz pomóc mu w ujawnieniu i rozwiązaniu traum, szczególnie tych bardzo zdysocjowanych.

Kilka słów o Terapii Czaszkowo Krzyżowej

Terapia czaszkowo-krzyżowa to niezwykle subtelna praca, ucząca sztuki inteligentnego dotyku czy też słuchania, ale i słyszenia ciała drugiego człowieka. Wymaga od terapeuty umiejętności postrzegania i współodczuwania razem z pacjentem, które sięga o wiele głębiej, niż można sobie wyobrazić. To nauka nie tylko o anatomii, ale również historia, zasoby i energia życiowa, która uwolniona, potrafi dawać niebywałe efekty terapeutyczne. Dzięki dłoniom terapeuty, odkrywanie tego, co głęboko tkwi w każdym człowieku, staje się niekończącym się procesem.

Ujęcie biodynamiczne w terapii czaszkowo-krzyżowej odkrywa nową perspektywę, która pozwala zrozumieć, w jaki sposób energia współpracuje z fizjologią i jakie jest jej miejsce w strukturze ciała człowieka. Niesamowite jest również to, że można wyczuć w ciele obszar, gdzie powstaje ta energia. Ten mechanizm to pierwotny rytm oddechowy, który kieruje pracą wszystkich komórek ciała. Jest odpowiedzialny za dojrzewanie i rozwój osobisty, determinuje rozwój i wpływa na naszą duchowość. Wywołuje pulsację, obecną we wszystkich płynach i tkankach ciała, którą można wyczuć.

Terapia czaszkowo-krzyżowa w ujęciu biodynamicznym, dzięki skupieniu się na ruchu energii i jej manifestacji w żywym organizmie, daje możliwość pracy z rdzeniem systemu energetycznego człowieka. Terapeuci mogą wejść w bezpośredni kontakt z tym ruchem i pomóc pacjentom odbudować i poprawić stan zdrowia nie tylko w obszarze anatomii i fizjologii, ale również na poziomie emocjonalnym i układu nerwowego. Ujęcie biodynamiczne terapii czaszkowo-krzyżowej to praca zarówno z napięciami w oponie twardej, które zaburzają ruch płynu mózgowo-rdzeniowego, jak i z napięciem w którejkolwiek powięzi. Przykładowo taka praca różni się od strukturalnego podejścia do rozluźnienia przepony, która w tym podejściu wymaga bardzo mocnego ucisku mechanicznego (osteopatia czy fizjoterapia). Tu terapeuta używa bardzo lekkiego dotyku, co pozwala zauważyć działanie subtelnych sił w naszym ciele, które przy mocniejszym dotyku mogłyby zostać niezauważone.

Zalety terapii czaszkowo-krzyżowej są niezwykłe. Dzięki swojej subtelności, wrażliwości odbioru, znajomości anatomii i spostrzegawczości terapeuty, może naprawić wiele dolegliwości. Praca z płynem mózgowo-rdzeniowym równoważy ośrodkowy układ nerwowy, wzmacnia ogólny poziom energetyczny ciała, przywraca sprawność stawom po urazach i zapoczątkowuje proces uzdrawiania w całym ciele. Terapia ta jest skuteczna w wielu dolegliwościach ze strony głowy i miednicy, włączając migreny, zaburzenia ciśnienia krwi, problemy z nauką i koncentracją, autyzm, a także schorzenia związane z układem kostnym

Brainspotting jako narzędzie otwierające rany pacjenta

Jednym z głównych narzędzi jakie wykorzystuje w swojej praktyce zawodowej jest Brainspotting (BSP). Opiszę pokrótce zasady funkcjonowania tego narzędzia, a w dalszej części pracy skupię się na tym, jak Terapia Czaszkowo – Krzyżowa je uzupełniła.

Terapia Brainspotting to rodzaj alternatywnej terapii, która wykorzystuje „plamy” w polu widzenia danej osoby, aby pomóc jej przetworzyć traumę. Uzyskuje dostęp do traumy uwięzionej w mózgu podkorowym, obszarze mózgu odpowiedzialnym za ruch, świadomość, emocje i uczenie się.

Ten rodzaj terapii został odkryty w 2003 roku przez dr Davida Granda w jego pracy nad terapią odczulania i przetwarzania ruchu gałek ocznych (EMDR). Grand zaobserwował, że klient „utknął” w jednym konkretnym miejscu. Wpatrując się w jeden konkretny punkt, Grand obserwował, jak klient schodzi coraz głębiej w odczuwaniu psychosomatycznym niż kiedykolwiek wcześniej w pracy na poziomie tylko korowym.

Brainspotting opiera się na teorii, że uczucia wynikające z traumy mogą utknąć w ciele, prowadząc zarówno do dolegliwości fizycznych, jak i psychicznych. Uważa się, że pamięć mózgu o konkretnej traumie lub incydencie jest „resetowana” w ciele i mózgu poprzez BSP.

Grand opisał to „zablokowanie” jako „zamrożoną, nie przystosowawczą homeostazę”. Nasze ciała są generalnie przeznaczone do bycia w stanie homeostazy, próbując utrzymać stabilne środowisko, ale ten dysfunkcyjny rodzaj homeostazy jest dla nas szalenie szkodliwy. Poprzez BSP uzyskujemy dostęp do tych obszarów i integrujemy to przerwane przetwarzanie traumy.

Jest to jeden z kilku rodzajów nowych terapii skupiających się na połączeniu mózg-ciało, w tym Somatic Experiencing i EMDR. Tradycyjna terapia rozmową jest znana jako terapia „odgórna” lub korowa. Oznacza to, że tradycyjna terapia stara się rozwiązywać problemy ze świadomym umysłem.

Te terapie mózg-ciało są znane jako terapia „oddolna” bądź podkorowa, która ma na celu uwolnienie stresu fizycznego w ciele, poprzez uwolnienie stresu emocjonalnego w ciele.

Terapia BSP działa na śródmózgowie, które kontroluje części ośrodkowego układu nerwowego odpowiedzialne za procesy takie jak wzrok, słuch, sen i kontrola motoryczna. Kiedy dochodzi do urazu, ta część mózgu zazwyczaj przechodzi w tryb zamrożenia, aby oszczędzać zasoby, by organizm mógł w miarę wydajnie funkcjonować w trybie obronnym.

Ma to zapewne sens w przypadku, kiedy atakuje nas tygrys, jest to jednak mniej pomocne w przypadku urazów psychicznych. Nasze ciało nie jest niestety w stanie tych sytuacji odróżnić.

Traumy te duże i te małe

W Psychotraumatologii rozróżniamy dwa główne rodzaje traum, które opisze tutaj pokrótce, a pomogą nam dalej w analizie przypadków zrozumieć proces, przez który przeszli klienci.

Wielkie T i małe t to oznaczenia różnych poziomów traumatycznych wydarzeń, które mogą wpłynąć na jednostkę.

Wielkie T (Big T) Trauma:

  • To najbardziej głębokie i poważne przeżycia traumatyczne.
  • Wielkie T zazwyczaj wiążą się z sytuacjami zagrażającymi życiu lub wydarzeniami, które znacząco zakłócają poczucie kontroli jednostki.
  • Przykłady to wojna, walki, katastrofy naturalne, przemoc fizyczna lub seksualna, terroryzm i katastrofalne wypadki.
  • Te wydarzenia często prowadzą do objawów zaburzenia stresu pourazowego (PTSD).
  • DSM-5 definiuje traumatyczne wydarzenie PTSD jako sytuację, w której życie lub integralność cielesna jest zagrożona.

Małe t (small t) Trauma:

  • To mniej wyraźne wydarzenia, ale wciąż traumatyczne.
  • Małe t przekraczają zdolność jednostki do radzenia sobie i zakłócają funkcjonowanie emocjonalne.
  • Niekoniecznie prowadzą do pełnoobjawowego PTSD, ale mogą powodować zwiększone cierpienie i wpływać na jakość życia.
  • Przykłady małych t traum to straty osobiste, rozstania w związkach lub inne stresory, które wpływają na jednostkę na poziomie osobistym.

Ponadto, małe t traumy mogą się kumulować w czasie. Chociaż nie są tak wyraźne jak wielkie T traumy, ciągłe narażenie na mniejsze stresory może prowadzić do stopniowego obciążenia emocjonalnego. Poniże przedstawiam kilka sposobów, w jaki małe traumy mogą się kumulować:

  • Akumulacja codziennych stresorów: Codzienne wydarzenia, takie jak problemy w pracy, konflikty rodzinne czy finansowe trudności, mogą się nakładać. Choć każde z tych wydarzeń samo w sobie nie jest traumatyczne, ciągłe doświadczanie ich może prowadzić do wyczerpania emocjonalnego.
  • Brak rozwiązania: Małe t traumy często pozostają nierozwiązane. Osoba może nie zwracać na nie uwagi lub nie szukać wsparcia. W rezultacie nagromadzone nierozwiązane stresory mogą wpłynąć na ogólny stan psychiczny.
  • Związek z przeszłymi traumami: Czasami małe t traumy są powiązane z wcześniejszymi większymi traumatycznymi wydarzeniami. Na przykład osoba, która przeżyła przemoc w dzieciństwie, może być bardziej podatna na stresory w dorosłym życiu.
  • Kumulacja fizjologiczna: Ciągłe napięcie i stres związane z małymi t traumami mogą wpłynąć na układ nerwowy, prowadząc do zwiększonej podatności na reakcje stresowe.
  • Warto zauważyć, że indywidualna tolerancja na stres jest różna, więc to, co jest traumatyczne dla jednej osoby, może nie mieć takiego samego wpływu na inną. Ważne jest, aby szukać wsparcia, gdy odczuwamy ciągły stres lub obciążenie emocjonalne.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze nasz mózg, który według najnowszych badań przetwarza dziennie między 50 a 70 tys. informacji, czyli od podejmowania decyzji dotyczących podstawowych potrzeb fizjologicznych po pisanie na przykład tej pracy bądź rozmów z przyjaciółmi, z klientami, rozważania filozoficzne.

Przeciętny człowiek, czyli taki, który nie zgłasza żadnych większych problemów emocjonalnych, psychicznych ma swoje wąskie grono przyjaciół, rodzinę, stabilną pracę i wynagrodzenie, jeździ na wakacje, u takiego człowieka większość z tych myśli z tych kilkudziesięciu tysięcy impulsów myślowych to myśli negatywne, a znakomita większość myśli negatywnych które mamy dzisiaj to są myśli które mieliśmy wczoraj. Otóż mózg działa bardzo ekologicznie jemu nie chce się wytwarzać nowych treści on odtwarza po prostu to co było wczoraj do strumienia myśli, który płynie w nas cały czas, aby w obróbce na poziomie nieświadomym móc w bardziej wydajny sposób wykorzystywać swoje zasoby.

Przypadek Iwony

Iwona to 48 letnia kobieta pochodząca z niewielkiej miejscowości. Na co dzień pracuje w szkole średniej jest nauczycielem wychowania fizycznego po godzinach szkolnych prowadzi kursy jogi jest bardzo aktywna fizycznie należy do stowarzyszenia morsów często wyjeżdża na różnego rodzaju eventy sportowe, biegi, maratony, górskie szlaki, na co dzień też oddaje się aktywności fizycznej. Życie rodzinne Iwony jest dość skomplikowane. Z mężem od kilkunastu lat mieszkają w oddzielnych sypialniach praktycznie ze sobą nie rozmawiają, nie ma jednak agresji emocjonalnej czy fizycznej. Są, jak to sama określa, współautorami wychowującym już w zasadzie dwoje dorosłych dzieci, mają 26 letniego syna i 17 letnią córkę, która mieszka w innym mieście tam też się uczy.

Na terapię zgłosiła się w związku z odczuwalnymi lękami, niepokojem, zaburzeniami odżywiania, dość skomplikowanymi relacjami z mężczyznami o czym napiszę później. Iwona jako źródło swojego cierpienia wskazuje dzieciństwo. Wychowywała się w domu wielodzietnym, ojciec był wojskowym, w domu zachowany był rygor.

Iwona była najmłodsza z rodzeństwa wspominała, że regularnie była bita przez swojego starszego brata, którego uwielbiała, był dla niej wzorem i autorytetem do tej pory z całego rodzeństwa jest to członek rodziny który poradził sobie najlepiej w życiu zawodowym zawsze był stawiany jako wzór.

Opisując kluczowe wydarzenia ze swojego dzieciństwa wskazuję m.in. na jej wczesne doświadczenie seksualne z jej rodzoną siostrą w wieku około 9-10 lat. To od tego momentu zakorzeniło się w niej przekonanie o tym, że jest złą osobą. W szkole podstawowej a dalej w średniej z uwagi na swój bardzo inwazyjny charakter w stosunku do innych była poddawana ostracyzmowi, wykluczana przez rówieśników. Mimo to za wszelką cenę starała się w przeróżny sposób zyskać przychylność ludzi, którymi się otaczała.

Opisując już swoje dorosłe życie wskazuje na to, iż “leci na facetów jak lep na muchy” wystarczy, że mężczyzna mówi czułe słówka, że okaże jej minimalne zainteresowanie to jest w stanie zdobyć się na zachowania, które nigdy wcześniej by nie przyszły jej do głowy. To też w życiu dorosłym bardzo często zmieniała partnerów, głównie seksualnych (nie potrafiła stworzyć relacji emocjonalnej długoterminowej), ale w tym wszystkim przemawiała przez nią bardzo silna potrzeba akceptacji i przynależności.

W trakcie naszej pracy terapeutycznej głównie metodą Brainspotting skupiliśmy się na przetwarzaniu tych kluczowych wydarzeń życiowych, które Klientka opisywała jako te najbardziej dramatyczne, które są więzione w jej ciele. Zdarzenia, do których jak wraca powodują w niej największy ból ten emocjonalny jak i fizyczny.

Tematem przewodnim traum, które procesowaliśmy był lęk przed samotnością, przed odrzuceniem, poczucie bycia niewystarczająco dobrym szczególnie w domu, przekonanie o byciu gorszym od swego brata, odrzucenie przez matkę, która z niewiadomych dla Klientki powodów była cały czas na nią zła.

Procesowanie przebiegało bardzo klasycznie. Iwona łatwo wchodziła w proces, przetwarzanie traumatycznych zdarzeń odbywało się bardzo dynamicznie, odczuwała bardzo silny dyskomfort w ciele, przypominały się jej różne zdarzenia z przeszłości do których dostępu nie miała wcześniej. Ujawniające się nowe, nieuświadomione traumy procesowaliśmy sukcesywnie.

Po około 3 miesiącach bardzo intensywnej pracy, bardzo intensywnego procesowania robiąc przegląd zdarzeń życiowych od dzieciństwa do dorosłości, bazując na jej lęku przed samotnością, odrzuceniem przez matkę, całą historię domową, szkolną Iwona komunikowała, iż te zdarzenia zostały w całości odczulone. Powrót do tych zdarzeń nie powodował już w niej żadnych somatycznych doświadczeń. Potrafiła spojrzeć na te wspomnienia z pozycji trzeciej osoby. Nie były już tak wyraźne, a już na pewno nie były dla niej dotkliwe. Jak sama stwierdziła „przestała filtrować już rzeczywistość przez historię jej osobistych doświadczeń”. Mimo to Iwona cały czas odczuwała pewien wewnętrzny niepokój. Nie potrafiła przyporządkować go do żadnej znanej sytuacji. Z rozgoryczeniem komunikowała to wewnętrzne poczucie, że tyle pracy już wykonała, że przeprocesowała już tyle istotnych i bolesnych zdarzeń ze swojego życia, a tak naprawdę ogólna jakość jej osobistego odczuwania tego co się dzieje z nią, tego co się dzieje na zewnątrz oraz regulacji własnej osoby z otoczeniem cały czas była podszyta nieokreślonym, niewiadomego jeszcze pochodzenia niepokojem.

Dotarliśmy do bardzo trudnego miejsca, gdzie Iwona co prawda nie zgłaszała żadnych problemów, mało tego zapytana czy w obecnym stanie dzisiaj tego dnia, kiedy zadawałem jej to pytanie zdecydowałaby się na terapię, czy szukałaby pomocy psychoterapeutycznej odpowiedziała, że raczej nie, ale nadal czuje, że jest w niej coś bardzo głęboko ukrytego co „zadało jej bardzo pierwotną ranę” jak sama to określiła z czym nie może się uporać a cały czas niesie ze sobą i czego bardzo chciałaby się pozbyć.

To był ten moment, kiedy zaproponowałem Iwonie abyśmy przerwali pracę z procesowaniem metodą Brainspotting, tym bardziej że nie było już żadnych tematów do procesowania, i abyśmy przeszli na inną formę pracy terapeutycznej. Na terapię czaszkowo krzyżową biodynamiczną. Byłem pewny, że ta praca przyniesie dużo pozytywnych efektów, tym bardziej że z doświadczenia już wiedziałem, iż osoby, które bardzo łatwo wchodzą w procesowanie metodą Brainspotting również na poziomie bardzo subiektywnym dużo czują i słyszą w swoim ciele w trakcie terapii czaszkowo krzyżowej.

Pierwsze dwie sesje cranio były otwarte, wprowadzające Iwonę w ten rodzaj terapii. Po zajęciu przez klientkę pozycji leżącej na łóżku, nakryłem ją kocem, upewniłem się, że jest jej wygodnie, że niczego dodatkowego do subiektywnie odczuwanego komfortu nie potrzebuje. Po zajęciu pozycji na krześle za klientką poświęciłem czas na zakotwiczenie się w punktach podporu oraz ogólnego ugruntowania się. Następnie poświęciłem czas na odnalezienie oraz uważnego uświadomienia sobie „względnej neutralności” wobec siebie oraz klientki. Następnie negocjowanie kontaktu.

Podczas naszej trzeciej sesji cranio, mając na uwadze to, że klientka ma już doświadczenie z tej pracy z poprzednich 2 sesji, ma też świadomość ciała oraz odczuć z ciała oraz z uwagi na to, iż aktywnie od bardzo wielu lat zajmuje się sportem postanowiłem, że zrobimy sesję na sercu. Wyjaśniłem jej, że skupimy się tym razem nie na pływach, tylko na samym sercu i na polu magnetycznym, które to serce emituje. Po zajęciu przez klientkę pozycji leżącej na stole, po zaopiekowaniu się nią i jej komfortem, następnie po osadzeniu się oraz po upewnieniu się, że niczego do subiektywnie odczuwanego komfortu już jej nie potrzeba usiadłem obok klientki na około 8 minut starając się być świadomym i uważnym w jej polu, jej torusie.

Czekałem na pełne osadzenie się czekałem na holistyczną zmianę, ale tym razem bez kontaktu fizycznego. W tym czasie klientka już zaczęła odczuwać pewien niepokój, niestabilność w odczuciach, pojawiły się łzy, ale jak komunikowała czuła się bezpiecznie. Na kolejnym etapie pracy lewą rękę umieściłem pod plecami klientki i czekałem na pojawienie się wzorców płynących z serca klientki. Pierwsze co poczułem to coraz szerzej zataczające się koła centryczne na mojej dłoni przy plecach klientki. Rozchodziły się one powoli, równomiernie w kształcie ślimaka sukcesywnie rozszerzając się na moją dłoń na całą tylną połać pleców klientki jak i dalej rozszerzając się wykraczając dużo poza ciało klientki. Ruch tego pola magnetycznego był stabilny i równomierny. Następnie umieściłem swoją prawą dłoń nad klatką piersiową klientki. Tutaj od razu poczułem, że nie jest to jeszcze moment, aby wejść w kontakt fizyczny z jej klatką piersiową, ponieważ moja ręka niejako była odpychana od jej ciała jak przeciwne bieguny magnesu. Po czasie, kiedy klientka poczuła się bezpieczniej byłem w stanie opuścić swoją prawą dłoń na jej klatkę piersiową i zacząć w kontakcie fizycznym pełną pracę z przestrzenią pomiędzy dłońmi. Po około kilku minutach słuchania tego co się dzieje, szukania wzorców, zapraszania przestrzeni klientka nagle otworzyła bardzo szeroko oczy, z przerażeniem zaczęła bardzo głośno płakać i usiadła na stole. Nie była w stanie już dłużej leżeć. Poprosiła mnie jednak abym nie przerywał kontaktu fizycznego, abym trzymał ją cały czas w objęciu za plecy i za klatkę piersiową, ponieważ ją to uspokaja. Powiedziała mi następnie, że wyświetliło się jej wspomnienie / obraz. Kiedy miała 5 lat wraz ze swoim ojcem pojechała do jednostki wojskowej do jego pracy. Tam została powierzona opiece oficerowi dyżurnemu, który w tamtej chwili pracował na stróżówce. Iwona jako mała dziewczynka została z nim tam na około 40 minut. Jak twierdzi nie pamiętała tego, ale jej mózg z dużymi szczegółami od razu wyświetlił jej obrazy, kiedy była molestowana przez tego żołnierza, dotykana w miejsca intymne. Choć nie rozumiała wtedy jeszcze tego to czuła, że jest to coś złego, a samo przeżycie było tak silne i nieprzyjemne, to jedyne co mogła w tamtej chwili zrobić to przejść w stan zamrożenia.

Po opowiedzeniu tej historii klientka ponownie położyła się na stół. Po ponownym osadzeniu oraz wyciszeniu dokończyliśmy sesję. Po zakończonej pracy długo jeszcze siedziałem obok Klientki rozmawiając o tym co się właśnie wydarzyło.

W ciągu kolejnego tygodnia spotkaliśmy się ponownie, tym razem na procesowanie metodą Brainspotting. Po kolejnych procesowaniach i pracy z klientką udało nam się zdesensytyzować również tę traumę.

Przypadek Joli

Jola to 43 letnia kobieta, która zgłosiła się do mnie z silnymi stanami depresyjnymi i lękowymi, z zaciskiem szczęki. Matka dwójki dzieci, mąż rolnik, ona farmaceutka pracująca w powiatowej aptece dobrze wykształcona. Z wywiadu wynika, iż jej całe życie obfitowało w różne dramatyczne wydarzenia rodzinne. Starszy brat alkoholik, ojciec w zasadzie całe młodzieńcze życie klientki chorujący na stwardnienie rozsiane, leżący w łóżku. Matka, która po ujawnieniu się choroby ojca wycofała się zupełnie z życia rodzinnego i całą swoją energię życiową oraz siły fizyczne skierowała w opiekę nad mężem. Z trojga rodzeństwa obowiązkami opiekuńczymi nad ojcem została obarczona wyłącznie Klientka. Od najmłodszych lat nosiła w sobie w przekonanie, że jest niewystarczająco dobra, ponieważ nieustannie słyszała od matki, że nie zajmuje należycie ojcem. Do tego w znacznej części okresu młodości klientki towarzyszył jej nocny krzyk bólu ojca, któremu jak twierdzi nie dało się zaradzić żadnymi lekami. Po śmierci ojca, w wieku 30 kilku lat klientki, rozchorowała się jej matka. Ponadto z wywiadu wynikało, iż po wycofaniu się z życia rodzinnego matki cała trójka rodzeństwa była zaniedbana. Jej zdaniem ojciec mimo wszystko czerpał korzyści z choroby. Nie chciał walczyć, nie chciał wyzdrowieć.

Jola całe młodzieńcze i dorosłe życie odczuwa samotność. Nikt z jej najbliższego i dalszego otoczenia nie wiedział o jej cierpieniu. W szkole średniej nabawiła się nerwicy, którą leczyła sobie sama. W procesie terapeutycznym wskazywała głównie na to, że cały czas z bezradnością obserwowała jak odbierane jest życie jej ojcu.

Dodatkowo swoje małżeństwo Klientka przedstawiała jako bardzo nieudane, głównie z powodu niedopasowania charakterów oraz światopoglądu. Opisywała męża jako dobrego, bogobojnego, poczciwego prostolinijnego rolnika, siebie jako wykształconą magister farmacji cały czas się dokształcającą. Jak potem stwierdziła jej rozwój i motywacje były głównie podyktowane chęcią wyrwania się z domu.

Po śmierci ojca rozchorowała się matka Klientki – nowotwór. Choroba matki trwała 5 lat w tym czasie klientka nie mając jeszcze czasu na przepracowanie żałoby po ojcu oraz odetchnięcia zaczęła opiekować się chorą matką, która z jej relacji była bardzo roszczeniowa. Weszła w rolę ojca, oczekiwała tej samej opieki i tego samego zaangażowania. Matka klientki zmarła 2 lata temu w tym czasie trafiła do mnie na terapię.

Z uwagi na wielość traum, których doświadczyła klientka swoim życiu terapia metodą Brainspotting poprzez procesowanie trwała kilka miesięcy. Jola ostatecznie uporała się z zaburzeniami lękowymi, utrzymywał się jeszcze co prawda obniżony nastrój, ale klientka była w trakcie schodzenia z leków, więc ciężko było na ten moment określić jaki jest faktyczny stan. Tutaj zakończyliśmy terapię. Po około 8 miesiącach od zakończenia klientka ponownie wróciła do mnie na terapię zgłaszając utrzymujący się w niej cały czas nieokreślony niepokój, ale jak sama stwierdziła był on nowej jakości, którego wcześniej nie znała. Przy naprawdę dużym wyglądzie klientki we własne procesy psychiczne, emocjonalne oraz fizyczne i mimo stosowania wielu narzędzi psychoterapeutycznych nie udało się nam dotrzeć do źródła jej cierpienia.

Przełom nastąpił, kiedy zaproponowałem klientce terapię czaszkowo krzyżową biodynamiczną. Słyszała już o niej wcześniej, powiedziała, że bardzo chętnie się temu podda i tak jak w poprzednim przypadku rozpoczęliśmy sesjami otwartymi pracując na napięciu mięśniowym, starając się ulżyć jej poprzez rozluźnienie i uspokojenie. Po drugiej sesji cranio umówiliśmy się na następną, ale tym razem z zamiarem wykonania praktyki serca. Opisałem jej dokładnie jak to będzie wyglądało, czego to będzie dotyczyło, jakie mogą pojawiać się wrażenie psychosomatyczne. Po przybyciu na kolejną sesję klientka od wejścia do gabinetu odczuwała już silne napięcie. Wiedziała, że jest to związane z tym co ma się zaraz wydarzyć, była tym bardzo poruszona, ale i podekscytowana. Porozmawialiśmy o naszym polu magnetycznym serca, które jest niezwykle silne, o torusie, o tym, że siedząc teraz naprzeciwko siebie nasze biopola wchodzą już w interakcję, że ta praktyka serca tak naprawdę się już rozpoczęła.

Sesję rozpoczęliśmy, z uwagi na serce, inaczej niż zwykle. Usiadłem obok klientki zacząłem się osadzać. Jola leżała zaopiekowana na stole przykryta kocem. Po około minucie zerwała się z silnym niepokojem i hiperwentylacją. Używając technik werbalnych upewniłem się, że klientka chce kontynuować tą sesję, że chce przejść przez ten proces. Udało nam się ją uspokoić i kontynuować sesję. Po około 10 minutach położyłem swoją lewą rękę pod plecami klientki na wysokości serca czekając na pojawienie się odpowiedzi z ciała. Po krótkiej chwili, jak zazwyczaj przy pracy sercem, zacząłem odczuwać rozchodzące się koła centryczne (te podobne do kształtu muszli ślimaka) rozszerzające się coraz bardziej. Po osadzeniu się i wyciszeniu swoją prawą rękę umieściłem nad klatką piersiową. W tym miejscu Jola zaczęła robić się ponownie niespokojna. Po położeniu mojej prawej ręki na ciele na wysokości serca klientki rozpocząłem subtelną pracę z przestrzenią pomiędzy moimi dłońmi.

Tutaj podobnie jak w poprzednim przykładzie klientka doznała nagle głębokiego wglądu. Z jej opisu wynikało, iż wyświetlił się jej obraz z wczesnego dzieciństwa, kiedy była pod opieką dziadków. W czasie jednak, kiedy dziadkowie wykonywali swoje obowiązki gospodarcze opiekował się nią starszy kuzyn. Ze szczegółami zaczęła opisywać pomieszczenia, w których regularnie przez całe wakacje dochodziło do molestowania seksualnego klientki. Od razu uświadomiła sobie, że przez całe swoje młodzieńcze i dorosłe życie czuła nieokreśloną awersję do kuzyna. Po zastosowaniu technik werbalnych, aby otoczyć opieką klientkę umówiliśmy się na kolejne spotkanie tym razem na procesowanie metodą Brainspotting. Po kolejnych procesowaniach i pracy z klientką udało nam się zdesensytyzować również tę traumę.

Serce jako alternatywny magazyn traum

Pole magnetyczne ludzkiego serca jest najmocniejszym źródłem energii elektromagnetycznej w ciele człowieka, generując największe rytmiczne pole elektromagnetyczne spośród wszystkich organów ciała. Elektryczne pole serca jest około 60 razy większe pod względem amplitudy niż aktywność elektryczna generowana przez mózg. Pole magnetyczne serca jest ponad 100 razy silniejsze niż pole generowane przez mózg i może być wykrywane nawet do niespełna metra od ciała.

Co do traum emocjonalnych, niektóre badania sugerują, że mogą one wpływać na serce zarówno w sposób ostry, jak i przewlekły2. Na przykład, objawy stresu pourazowego, takie jak nadwrażliwość i bezsenność, mogą silnie wpływać na serce2. Niektórzy badacze odnoszą się do traumy jako “przechowywanej” lub “uwięzionej” w ciele, i mimo iż nie jest to jednak na tę chwilę naukowy trend3, to objawy stresu pourazowego mogą manifestować się fizycznie3. Niektóre badania sugerują, że mózg może kojarzyć określone obszary ciała z konkretnym wspomnieniem, często na poziomie podświadomości3. Aktywowanie pewnych obszarów ciała może wywołać te wspomnienia3.

W przypadku silnego stresu, urazu bądź bezpośredniego zagrożenia życia, zaciskające się osierdzie mogłoby teoretycznie „zapisać” przeżywane doświadczenie, aby następnie przekształcić je w traumę. Silne przeżycia emocjonalne mogą prowadzić do różnych reakcji fizjologicznych, w tym do stresu, który może wpływać na serce i układ krążenia. Chociaż nie ma bezpośrednich dowodów na to, że silne przeżycia emocjonalne mogą prowadzić do zaciskającego zapalenia osierdzia, wiadomo, że stres i emocje mogą wpływać na różne aspekty zdrowia serca.

Wnioski i podsumowanie – o czym to nam tak naprawdę mówi

Niniejsza praca bada integrację różnych technik terapeutycznych w pracy psychoterapeutycznej, koncentrując się na Biodynamicznej Terapii Czaszkowo-Sakralnej (BCST) i Brainspottingu (BSP). Omawiam tutaj znaczenie rozwiązywania ukrytych traum, szczególnie tych głęboko zdysocjowanych oraz potencjał BCST i BSP w docieraniu i rozwiązywaniu tych traum. BCST opisywany jest jako subtelna praktyka wymagająca inteligentnego dotyku i zrozumienia uwalniania energii życiowej w ciele. Kładzie nacisk na ruch energii i jego manifestację w organizmie człowieka, oferując możliwość pracy z rdzeniem układu energetycznego organizmu. Terapia ta jest znana ze swojej zdolności do rozwiązywania różnych problemów fizycznych i emocjonalnych, w tym równoważenia centralnego układu nerwowego, zwiększania ogólnego poziomu energii i inicjowania procesów zdrowienia. Z drugiej strony BSP jest wprowadzane jako forma terapii ukierunkowanej na traumę poprzez dostęp do traumy przechowywanej w podkorowym mózgu. Terapia opiera się na koncepcji, że trauma może zostać uwięziona w ciele, prowadząc do cierpienia fizycznego i psychicznego. BSP wyróżnia się jako forma terapii oddolnej, której celem jest uwolnienie stresu fizycznego w organizmie poprzez radzenie sobie ze stresem emocjonalnym.

Zagłębiłem się w tej pracy również w koncepcję traumy typu „duże T” i „małe t”, rozróżniając głębokie i poważne traumatyczne doświadczenia oraz wydarzenia mniej wyraźne, ale mające wpływ. Opisałem tutaj to, że oba rodzaje urazów mogą znacząco wpłynąć na człowieka, przy czym urazy typu „duże T” często prowadzą do objawów zespołu stresu pourazowego (PTSD), podczas gdy urazy „małego T” mogą skutkować zwiększonym cierpieniem i obniżoną jakością życia. Podkreślono także kumulację codziennych czynników stresogennych, nierozwiązanych traum i ich powiązanie z przeszłymi traumami, podkreślając potencjalny wpływ na dobrostan emocjonalny i fizjologiczny.

Ponadto w pracy tej przedstawiłem dwa studia przypadków, Iwony i Joli, ilustrujące zastosowanie BCST i BSP w radzeniu sobie z ukrytymi traumami. Obydwa przypadki ukazują złożoną i głęboko zakorzenioną naturę traumy, a terapie ułatwiają przetwarzanie traumatycznych wydarzeń i przyczyniają się do uzdrowienia klientów. Punktem centralnym było także zastosowanie terapii BSCT skoncentrowanej na sercu jako alternatywnego podejścia do uzyskiwania dostępu do zapisanych traum i ich przetwarzania, podkreślając potencjalny wpływ doświadczeń emocjonalnych na serce i ogólny stan zdrowia układu sercowo-naczyniowego.

Podsumowując, praca ta oferuje wgląd w zawiłe wzajemne oddziaływanie doświadczeń emocjonalnych, traumy i ich fizjologicznych przejawów. Podkreśla znaczenie integracji różnych technik terapeutycznych w celu zajęcia się ukrytymi traumami i promowania holistycznego czy też jak wolę integralnego leczenia, demonstrując potencjał BCST, BSP (głównie terapii skupionej na sercu) w ułatwianiu rozwiązywania głęboko zakorzenionych traum. Wszechstronna eksploracja metod terapeutycznych i ich zastosowania w przedstawionych studiach przypadków zapewnia w moim odczuciu cenne spojrzenie na wieloaspektową naturę traumy i złożone wzajemne powiązania między dobrostanem emocjonalnym i fizycznym.

Uraz emocjonalny może mieć znaczący wpływ na serce i ciało, zarówno ostry, jak i przewlekły. Objawy silnego stresu, takie jak nadwrażliwość i bezsenność, mogą silnie wpływać na serce. Niektórzy badacze nazywają traumę jako „przechowywaną” lub „uwięzioną” w ciele i chociaż nie jest to jeszcze trend naukowy, objawy tak silnych przeżyć mogą objawiać się fizycznie. Badania sugerują, że mózg może kojarzyć określone obszary z traumą emocjonalną.

Biodynamiczna terapia czaszkowo-krzyżowa (BCST) oferuje unikalne podejście do radzenia sobie i przetwarzania zmagazynowanej traumy emocjonalnej w ciele. Koncentrując się na ruchu energii i jego manifestacji w żywym organizmie, BCST zapewnia możliwość pracy z rdzeniem ludzkiego systemu energetycznego. Terapeuci mogą bezpośrednio zaangażować się w ten ruch i pomóc pacjentom w odbudowie i poprawie zdrowia nie tylko pod względem anatomii i fizjologii, ale także na poziomie emocjonalnym i układu nerwowego. Takie podejście pozwala zrozumieć, w jaki sposób energia współpracuje z fizjologią i jej miejscem w strukturze organizmu człowieka. BCST może pomóc jednostkom przetworzyć i uwolnić traumę emocjonalną przechowywaną w ciele, prowadząc do bardziej zrównoważonego i zdrowego stanu.

Podsumowując, trauma emocjonalna może mieć głęboki wpływ na serce i ciało, a Biodynamiczna Terapia Czaszkowo-Sakralna oferuje holistyczne podejście do rozwiązywania i przetwarzania zmagazynowanej traumy emocjonalnej w ciele. Czy zatem praktyka na sercu stosowana w terapii biodynamicznej CST pozwala nam, na dotarcie do tych głęboko ukrytych traum, tych najbardziej zdysocjowanych? Zdecydowanie nie. Niemniej, jest to na pewno jakiś trop oraz pewna droga do tego, by w bardziej efektywny sposób docierać do tych głębokich pokładów dysocjacji, które mogą zostać uwolnione w głębokiej i pięknej pracy czaszkowo krzyżowej.

ŁJ

Źródła:

  1. Peter Levine: “Obudźcie tygrysa. Leczenie traumy”, Wydawnictwo Czarna Owca, 2012
  2. Bessel van der Kolk :“Strach ucieleśniony. Mózg, umysł i ciało w terapii traumy”, Wydawnictwo Czarna Owca, 2018
  3. Michael Kern: „Mądrość ciała. Czaszkowo-krzyżowe podejście do istoty zdrowia”, Wydawnictwo Virgo, 2012
  4. Gerhard Wolfrum (Ed.): „The Power of Brainspotting”, Wydawnictwo Asanger Verlag GmbH, Kroning, 2018
  5. Suzette Boon, Kathy Steele, Onno van der Hart: „Zaburzenia dysocjacyjne po traumie”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2019
  6. John N. Briere, Catherine Scott: „Podstawy terapii traumy. Diagnoza i metody terapeutyczne”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2020
  7. Janina Fisher: „Terapia osób, które przeżyły traumy złożone”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2019